Skrócenie kadencji Sejmu

W ubiegły piątek Sejm podjął uchwałę o skróceniu kadencji i tym samym o rozpisaniu przedterminowych wyborów. Za skróceniem głosowała nadspodziewana większość posłów, widząc w tym szczęśliwe zakończenie swojej niespełna dwuletniej pracy.
Również astrolog patrzący na horoskop Sejmu V kadencji (19 października 2005 roku, godz. 11:00, Warszawa) dostrzega w decyzji parlamentarzystów pragnienie uwolnienia się i szukania nowych rozwiązań w nadchodzącej przyszłości.

Tranzytujący Jowisz właśnie tworzy w tym horoskopie koniunkcję z Wenus, co po prostu może symbolizować szczęśliwe rozwiązanie. Wenus zresztą odgrywa w tym horoskopie kluczową rolę nie tylko dlatego, że znajduje się w pierwszym domu, lecz także dlatego, że jest władcą Medium Coeli i dziesiątodomowego Słońca oraz znajduje się we wzajemnej recepcji z Jowiszem w Wadze. Z kolei tranzytujący Neptun uściślił kwadraturę do Marsa i Księżyca. Co ciekawe, Mars jest tutaj władcą IV domu, który symbolizuje opozycję w parlamencie. (O horoskopie Sejmu V kadencji pisałem więcej w innej notce.)

Z kolei horoskop przegłosowania wniosku dotyczącego skrócenia kadencji Sejmu oraz tym samym podjęcia decyzji o przyspieszonych wyborach parlamentarnych może być jednocześnie symbolicznym horoskopem początku kampanii wyborczej. Uchwałę tę przyjęto 7 września 2007 roku o godz. 21:43 w Warszawie.

 

Czegoż innego można było się spodziewać. Wojowniczy Mars przebywa w pierwszym domu w znaku Bliźniąt (walka na słowa, dokumenty, teczki), tworząc opozycję do Jowisza w Strzelcu w siódmym domu (walka o prawo i sprawiedliwość, czyli tropienie oligarchii). Ale tak naprawdę mamy tu do czynienia z Wielkim Krzyżem, ponieważ drugą opozycję tworzy Słońce z Uranem. A wszystko to w znakach zmiennych, czyli riposty rywalizujących ze sobą ugrupowań będą szybkie i bezkompromisowe. Wydarzenia toczyć się będą w iście uranowo-marsowo-jowiszowy sposób, co przełoży się na zupełnie nieoczekiwane decyzje i strategie walki politycznej oraz dziwaczne roszady (np. Nelly Rokita jako doradczyni Prezydenta RP, itp.).

Trzeba również podkreślić, że w dniu głosowania nad skróceniem kadencji Sejmu był stacjonarny Pluton! Planeta ta nie jest w tym horoskopie jakoś szczególnie ważna, ale za to tranzytujący Pluton odgrywa kluczową rolę w horoskopie premiera Jarosława Kaczyńskiego. (Horoskop ten omawiam także w innej notce.)

 

Pluton stacjonował w 26°18’ Strzelca, a więc tworzył bardzo dokładną opozycję do Słońca Kaczyńskiego, które jest posadowione w 26°25’ Bliźniąt. Jest to zresztą ostatnie tak ścisłe przejście Plutona nad Słońcem prezesa PiS. Teraz Pluton idzie już ruchem prostym, by w styczniu wejść do Koziorożca. Czyżby więc decyzja o przedterminowych wyborach to łabędzi śpiew premiera, a więc ostatnia próba zademonstrowania swojej siły i przewagi politycznej?

Pluton wyniósł PiS do władzy, ale ten sam Pluton może im tę władze odebrać. Głosując nad skróceniem kadencji PiS ryzykuje utratę władzy, której tak bardzo pragnie. Jednak wcale nie jest pewne, że partia ta rzeczywiście odda władzę. Na początku grudnia tranzytujący Jowisz utworzy jeszcze opozycję do Słońca premiera, zaś Saturn w horoskopie Kaczyńskiego kilka dni temu zamknął właśnie drugi cykl. Wydaje się zatem, że prezes wie, co robi, a przynajmniej to właśnie on póki co dyktuje tempo i koloryt obecnej kampanii wyborczej. Nawet jeśli PiS władzę straci, to i tak będzie rządził. Stworzy bowiem paraliżującą opozycję, która będzie bojkotować poczynania PO i jej ewentualnych koalicjantów. Jeśli zaś wybory znów wygrałby PiS, to z kim stworzy koalicję? Chętnych do podzielenia losu Leppera i Giertycha jakoś nie widać. A rządy mniejszościowe w przypadku PiS nie wchodzą w grę, bo już mają to przećwiczone.

Wkrótce postaram się przedstawić horoskopy PO i Donalda Tuska, więc może rezultat wyborów będzie nieco jaśniejszy.