Gdzie jest moja gazeta?

„Piotr, widziałeś moją gazetę?” – usłyszałem od żony którejś marcowej nocy, kiedy pracowałem do późna nad referatem o nomen omen astrologii horarnej. Ponieważ poszukiwania nic nie dały, żona stwierdziła: – „Zrób horoskop i powiedz mi, gdzie jest moja gazeta?”. Pytanie zostało zadane 10 marca 2009 roku o godz. 1:11 w Bydgoszczy.

 

Zanim przystąpi się do wyznaczenia ewentualnego miejsca zaginionej rzeczy, warto najpierw sprawdzić, czy przedmiot w ogóle się znajdzie. Pytającego reprezentuje władca pierwszego domu, czyli w tym przypadku Jowisz (14° 39´ Wodnika). Co ciekawe, pytanie zostało zadane w godzinie Wenus, a Wenus (15° 31’ Barana R) stoi w tym horoskopie w czwartym domu (przedmioty w domu), tworząc aplikacyjny sekstyl z Jowiszem (pytający), a to – według Lilly’ego – stanowi pierwszy wstępny wskaźnik sukcesu. Jowisz przebywa w domu drugim symbolizującym rzeczy zagubione, toteż dodatkowo horoskop bardzo dobrze koresponduje z zadanym pytaniem. Władcą drugiego domu jest Saturn (18° 17´ Panny) będący w retrogradacji, co także może wskazywać, że gazeta powinna się znaleźć. W domu drugim (zaginiona gazeta) znajdują się dwa benefiki, czyli Jowisz i północny węzeł Księżyca, ale są one uwięzione w znaku (cały Wodnik jest w drugim domu, a wierzchołek trzeciego dopiero w Rybach). To wskazywałoby, że gazeta mocno się zawieruszyła, jest dobrze ukryta i nie łatwo będzie ją znaleźć.

Jowisz (pytający) z Saturnem (zagoniona gazeta) zbliżają się do kwinkunksu, co w astrologii horarnej nie jest zbyt pomyślne, bo mogłoby oznaczać, że gazeta wprawdzie się znajdzie, ale pytający będzie tego żałował. W tym przypadku brzmiałoby to jednak dość niedorzecznie, więc trzeba poszukać jakiegoś bardziej jednoznacznego wskaźnika. Na pomyślny przebieg sprawy wskazuje Księżyc (współsygnifikator pytającego położony 5° 07´Panny), który zmierza do utworzenia koniunkcji z Saturnem (gazeta). A to bardzo dobitnie rokuje sukces, zwłaszcza że w międzyczasie Księżyc nie uwikła się w żadne udaremniające aspekty. Do zagrażającej tu opozycji Księżyca ze Słońcem (19° 33´Ryb) i Uranem (22° 25´ Ryb) dojdzie dopiero po spotkaniu z Saturnem (18° 17´ Panny). Czyli pierwsza wiadomość była pozytywna: „Kochanie, nie martw się. Gazeta na pewno się znajdzie”. Na co usłyszałem: „No dobrze, ale powiedz mi, gdzie ona jest?”.

Na miejsce, w którym może znajdować się zagioniony przedmiot, wskazuje położenie władcy drugiego domu. Saturn przebywa w Pannie, która symbolizuje m.in. regały z książkami, a jako znak ziemski wskazuje na umiejscowienie niskie, na przykład na podłodze lub na samym dnie regału. Poza tym Saturn jest w dziewiątym domu, czyli trzeba szukać w południowo-zachodniej części mieszkania bliżej kierunku południowego (ściślej mówiąc, w kierunku godziny pierwszej stojąc twarzą na południe). Gdy ze środka mojego mieszkania poprawdzi się tę linię, to na jej przecięciu znajduje się regał z książkami, a na jego dolnej półce wznosi się sterta gazet, w której powinna znajdować się poszukiwana gazeta, bo zresztą zwykle żona ją tam odkładała. Niestety, usłyszałem: „Szukałam jej tam, bezskutecznie”. Skoro tak, to nie pozostało mi nic innego, jak powtórzyć, że gazeta się znajdzie.

Minął prawie miesiąc, w ciągu którego zdążyliśmy zapomnieć o sprawie. Ale nieoczekiwanie żona przypomniała sobie, że gazeta wciąż się nie znalazła i rankiem, 6 kwietnia, zaczęła ponownie przeczesywać stertę gazet na regale. Nagle rozległ się głos: – „Jest, znalazłam ją!”. Okazało się, że gazeta nie dość że była na regale, na który wskazywał Saturn (i na którym zresztą powinna być), to jeszcze leżała na samym dnie (Panna), przez co była dobrze ukryta (Jowisz z północnym węzłem uwięzione w znaku).

Wprawdzie pytanie nie dotyczyło czasu, ale dość zdumiewający jest fakt, że w momencie znalezienia gazety tranzytujący Księżyc znazał się dokładnie w tym samym stopniu, co Księżyc horarny. Od momentu zadania pytania do momentu znalezienia przedmiotu minęło niespełna cztery tygodnie. Niecałe cztery stopnie dzieli odległość od aplikacyjnego aspektu głównych sygnifikatorów, czyli Jowisza z Saturnem. Kiedy szybszy sygnifikator znajduje się w znaku stałym i domu następującym, to zwykle jeden stopień odpowiada jednemu miesiącowi. W pewnych przypadkach, w zależności od sprawy, może jednak chodzić też o tygodnie, co akurat tu się potwierdziło. Po prostu zadziałał tu przelicznik jeden stopień = jeden tydzień.

Tym sposobem horoskop horarny bezbłędnie wskazał nie tylko miejsce zagubionej rzeczy, lecz także czas, kiedy zostanie ona znaleziona, a do pełnej interpretacji wystraczyło wziąć pod uwagę jedynie trzy najważniejsze sygnifikatory: Jowisza, Saturna i Księżyc.