Śmierć Andrzeja Leppera

Andrzej Lepper, który w miniony piątek popełnił samobójstwo, nie znał swojej godziny urodzenia. Nigdy więc nie mógł liczyć na pełną, profesjonalną poradę astrologiczną, chętnie za to korzystał z usług innych form prognozowania przyszłości.

Kiedy w 2000 roku zbierałem materiały do książki Od Leppera do Dalajlamy. Gwiazdy patrzą na polityków, wydawało mi się, że szef i twórca Samoobrony powinien mieć ascendent w znaku bojowniczego Barana. W związku z tym władca ascendentu, czyli Mars, znalazłby się w Koziorożcu blisko medium coeli. Nie jestem przywiązany do tej godziny i takiego ustawienia horoskopu Leppera, jakkolwiek wiele on tłumaczy i nawet dziś widać tu pewną logikę.

 

Andrzej Lepper, ur. 13.06.1954, godz. 00:50, Stowięcino

Ascendent w znaku Barana daje siłę charakteru, wojowniczość, siłę przebicia. Natomiast dobrze postawiony władca ascendentu, a tutaj jest on w wywyższeniu (Koziorożec), chociaż w retrogradacji, pozwala na metodyczne, skoordynowane działania prowadzące do sukcesu. Warto dodać, że elementy walki, przemocy, bezpardonowości, twardości charakteru stały się znakami rozpoznawczymi polityki uprawianej przez Leppera. Jeśli jeszcze dodamy do tego jego zainteresowanie sportem, a zwłaszcza boksem, który trenował do końca życia, mamy pełen obraz osobowości nacechowanej wpływami Marsa, które przy ustawieniu ascendentu w Baranie i Marsa na medium coeli są aż na wskroś widoczne.

Mars i Baran oczywiście nie wyczerpują opisu osobowości Leppera. Warto bowiem podkreślić również bardzo silny znak Raka, w którym znajduje się Jowisz, Merkury, Wenus i Uran, zaś jego władca – Księżyc – przebywa w zaciętym i wytrzymałym Skorpionie. Trudno więc nie zauważyć jego silnych emocji, ale też – paradoksalnie – lękowej natury. Politykom z lewa i prawa dziś rozwiązał się język i mówią o szefie Samoobrony jako o osobie ciepłej, miłej, wrażliwej, przynajmniej w kontaktach prywatnych. Jednak gdy tylko Lepper zobaczył kamery, przestawiał się na tryb bojowniczy, kamuflując swoją słabość dziarskim Baranem i hardym Marsem. Zresztą Słońce w znaku Bliźniąt też mogłoby podkreślać tę podwójną naturę.

Jakkolwiek tym, co go najbardziej napędzało, był Mars na medium coeli. Tyle tylko, że to do czego dążył, w istocie doprowadziło go do zguby. Wydawało się, że koalicja z PiS i wejście do rządu będzie ukoronowaniem jego kariery. Tymczasem ministerialne posady nie okazały oczekiwanym tryumfem, lecz początkiem upadku, nieuchronnej klęski. Samoobrona zaczęła się sypać, odchodzili z niej prominentni działacze, zasilając szeregi konkurencyjnych ugrupowań, a ci co zostali, nie byli zbytnio zaangażowani. Andrzej Lepper został sam na polu bitwy. Taka samotność musiała być szczególnie dotkliwa teraz, kiedy na hipotetycznie ustalonej osi ascendent/descendent ustawił się tranzytujący Saturn, przynosząc kryzys w relacjach z ludźmi i współpracownikami.

Byłoby to jednak pewnie do przeżycia, gdyby nie to, że przynoszący nieodwracalne zmiany Pluton znalazł się na medium coeli, zaś tranzytujący Uran był w kwadraturze do osi MC/IC. Co ważne, Uran i Pluton tworzyły takie same aspekty do Marsa, a to – abstrahując już od całego ewentualnego układu horoskopu Leppera – może się kojarzyć z inklinacjami autodestrukcyjnymi.

Jednym słowem, świat mu się zawalił. I – jak przystało na zawsze wygrywającego Barana – wcale nie musiał się z tym obnosić. Utajona depresja bywa mniej przewidywalna niż ta, o której wszyscy wiedzą. Bezpardonowy twardziej musiał skonfrontować się z własną niemocą, rozpadem psychicznym, poczuciem winy, że nie sprostał ani na płaszczyźnie politycznej, ani rodzinnej, a ciągnące się za nim afery z pewnością nie wprawiały go w dobry humor.

Andrzej Lepper mający Księżyc w znaku Skorpiona co innego mówił, co innego czuł. Tak naprawdę nie widział dla siebie przyszłości. Zintegrowane wpływy Saturna, Urana i Plutona uświadomiły mu, że znalazł się w punkcie bez wyjścia. Tyle tylko, że dopóki żyjemy, zawsze może się coś zmienić. Ale Andrzej Lepper stracił i tę ostatnią nadzieję.