Modlitwa astrologiczna (z dziejów renesansowej astrologii elekcyjnej)

Istnieje mnóstwo reguł astrologii elekcyjnej, a więc tej, która stawia sobie za cel wybór najlepszego terminu na dokonanie określonych czynności (zob. V. Robson, Astrologia elekcyjna, Biblioteka PTA). Reguły te rozciągają się od bardzo prostych i łatwych w zastosowaniu, jak godziny planetarne, fazy Księżyca, aspekty lunarne, aż po bardziej skomplikowane, nakazujące konstruowanie horoskopu z wymogiem zachowania złożonych reguł i zasad, co w praktyce czyni tę sztukę wysoce wysublimowaną, a przez to wybór określonego czasu na rozpoczęcie danego przedsięwzięcia bywa trudny i wymagający żmudnej analizy.

W dawnych traktatach astrologicznych można jednak wyodrębnić postulat, który roboczo pozwolę sobie nazwać „elekcją nad elekcjami”. Odwołuje się on do rzadko występującego na niebie układu planet, którego termin można wykorzystać na dowolne przedsięwzięcia, a najlepiej do składania próśb bądź modlitwy błagalnej do Boga, względnie do wyznaczenia takiego czasu, w którym spełniłoby się wszystko, czego człowiek zapragnie.

Z prośbą o wyznaczenie takiego terminu zwróciła się dzielna księżna Ferrary, Eleonora Aragońska (1450-1493) do Pellegrino Priscianiego (1435-1510), włoskiego uczonego, bibliotekarza i nadwornego astrologa pracującego dla słynnego rodu d’Este. Prisciani, oczytany w znamienitych dziełach astrologicznych, od razu uznał, że księżnej pomóc może jeden szczególny układ planet opisywany przez dawnych i współczesnych mu mędrców. Znajdujemy go bowiem zarówno w aforyzmach Albumasara, Almansora, jak i w Conciliatora Pietro d’Abano. Prisciani znał te pisma i w liście do księżnej parafrazuje m.in. Almansora w następujący sposób:

„Jeśli kto zwróciłby się z prośbą jaką do Boga: gdy Głowa (Smoka) spotyka się pośrodku nieba z Jowiszem, a Księżyc zbliża się ku niemu, nie przejdzie niezauważony, kto krótko prosi” [przeł. R. Kasperowicz].

Czytając uważnie Almansora (ok. IX w.) w łacińskiej wersji Platona z Tivioli, który z pomocą Abrahama bar Hiyya dokonał w 1136 roku przekładu z arabskiego, możemy się przekonać, że w 108 aforyzmie autor jest bardziej precyzyjny. Almansor stwierdza:

„Jeśli ktokolwiek poprosi o coś, gdy Głowa Smoka wraz z Jowiszem znajduje się na medium coeli i Księżyc aplikuje do tej koniunkcji, albo separuje od niej, ale dochodzi do władcy ascendentu, względnie jeśli władca ascendentu dochodzi do Jowisza i Głowy Smoka, to układ ten nie zawiedzie proszącego i sprawi, że w tym krótkim czasie otrzyma to, czego pragnie” [przeł. z łac. na ang. J. H. Holden].

Mowa tu zatem o takim układzie planet, w którym Jowisz znajduje się w koniunkcji z północnym węzłem Księżyca (Głowa Smoka), co ma miejsce raz na 5-7 lat, wraz z Księżycem, który aplikuje do tej koniunkcji. Musi zatem nastąpić aplikacyjna potrójna koniunkcja Księżyca, Jowisza i Głowy Smoka na medium coeli. Jeśli natomiast zdarzy się, że Księżyc już separuje od tej koniunkcji, to powinien on w następnym aspekcie aplikować do władcy ascendentu. Ostatecznie, inny wariant zakłada, że jeśli nie uda się wesprzeć koniunkcji Jowisza z Głową Smoka Księżycem, wówczas niechaj chociaż władca ascendentu zmierza do owej koniunkcji.

Pellegrino Prisciani spostrzegł z radością, że taki układ planet będzie miał miejsce kilka dni po pytaniu, z jakim zwróciła się do niego księżna Ferrary. W liście datowanym na 26 października 1487 roku Prisciani pisze do Eleonory, że do owej koniunkcji Księżyca, Jowisza i Głowy Smoka dojdzie w dniu Wenus, 2 listopada 1487 roku trzy kwadranse po godzinie 24:00. Nie chodzi tu bynajmniej o północ w naszej rachubie dnia (bo wówczas koniunkcja ta wypadłaby w domu szóstym, tymczasem w tekstach mowa jest o tym, by była ona na medium coeli), lecz o ostatnią godzinę dnia, czyli de facto 24:00, która tożsama jest z momentem zachodu Słońca. Innymi słowy, mowa tu o 45 minutach po zachodzie Słońca!

Według czasu solarnego w Ferrarze Słońce 2 listopada zachodziło o godz. 16:59 LAT. Jeśli do tej godziny dodamy 45 minut, wówczas księżna miała przystąpić do modlitwy błagalnej o godz. 17:44 LAT (co według dzisiejszych standardów odpowiada godz. 16:42 GMT).

Modlitwa ksieznej Ferrary

Horoskop obliczony na ten moment pokazuje ascendent w znaku Byka (domicyl Wenus), a sławetną koniunkcję Księżyca, Jowisza i Głowy Smoka w domu dziesiątym blisko MC. Do koniunkcji tej dochodzi w znaku Wodnika, w którym żadne z tych ciał niebieskich nie posiada godności podstawowej (poza Jowiszem, który jest zaledwie trzecim władcą troistości powietrza). Tym niemniej Pellegrino Prisciani powołuje się na IV księgę Astronomica Marka Maniliusza, w której czytamy, że człowiek pobożny, czysty i uczciwy rodzi się, gdy wschodzi znak Wodnika. Dlatego astrolog uznaje, że znak Wodnika nie tylko pasuje do tej koniunkcji, lecz także do próśb i modlitw księżnej Eleonory.

W horoskopie tym zwraca uwagę nie tylko potrójna koniunkcja Jowisza z węzłem i Księżycem blisko medium coeli, lecz także domicyl Wenus na ascendencie, gdzie Wenus wraz z Saturnem (władcą tej koniunkcji) podlegają Jowiszowi. Zresztą zachodzi tu wzajemna recepcja pomiędzy Jowiszem a Saturnem.

Prisciani instruuje księżną nie tylko co do dokładnego czasu rozpoczęcia i zakończenia modlitw (modlitwa miała trwać 15 minut, przypuszczalnie dopóki ascendent pozostawał w domicylu Wenus), lecz także objaśnia jej, jak ta modlitwa powinna brzmień. Treść tej modlitwy zamieszcza w liście:

„Wszechmocny i odwieczny Boże, któryś z niczego stworzył rzeczy widzialne i niewidzialne, i niebo, uporządkowane tak cudowną miarą, ozdobił w sposób tak podziwu godny gwiazdami stałymi i błądzącymi, dodając im świetliste promienie: blask, ruch, panowanie i wszelką siłę; jak spodobało się Tobie, i któreś ożywił mocą inteligencji oderwanych oraz świętych aniołów. Ty, któryś ulepił nas ludzi na Twój obraz (choćby i z gliny ziemskiej), tak że z samych niebios czerpać możemy liczne owoce, korzyści i dobrodziejstwa (za pośrednictwem Twojego miłosierdzia). Do Twego Odwiecznego Majestatu pokornie i z wiarą zanoszę prośby; i jeśli nawet nie tak, jak powinnam, z taką skruchą umysłu, jak potrafię, pokornie uciekając się do nieskończonego Twego miłosierdzia i cudownej łaskawości. Obyś odsunął mą przewrotność i zbłądzenie, i wysłuchaj mej modlitwy w swoim miłosierdziu. I tak jak owa cudowna gwiazda szła na przedzie, prowadząc Kacpra, Melchiora i Baltazara, którzy ze Wschodu przyszli i przybyli do żłóbka Pana Naszego Jezusa Chrystusa, Twego Syna, którego szukali. Tak i teraz , gdy gwiazda (planeta) Jowisz jest pośrodku nieba z Głową Smoka, a Księżyc zbliża się do Jowisza: Twoi słudzy wraz z aniołami świętymi, którzy wspomagają mnie i mnie prowadzą. Niech ta modlitwa dotrze do Ciebie. I obdarz mnie, która zanosi modły do Ciebie, etc. I w tym miejscu Wasza Wysokość wymieni tę łaskę, której oczekuje od Odwiecznego (…) ” [przeł. R. Kasperowicz; cyt za: A. Warburg, Narodziny Wenus, Gdańsk 2010].

Dość oczywisty wydaje się fakt, że modlitwa ta stanowi swoistą kontaminację wiary chrześcijańskiej, humanizmu renesansowego, magii i astrologii.

Jak wspomniałem, koniunkcja Jowisza z Głową Smoka zachodzi mniej więcej raz na 5-7 lat. Ostatnio miała miejsce w czerwcu 2016 roku (11 czerwca o godz. 18:00 dołączył do niej Księżyc). Do następnej dojdzie dopiero za siedem lat w znaku Byka, ale już teraz można się pokusić o horoskop elekcyjny z wykorzystaniem reguł Almansora. Horoskop ten wyglądałby następująco:

Potrojna koniunkcja

Niestety, jeśli koniunkcja ta ma się znajdować w 10. domu, to będzie już separacyjna. Ale może warto spróbować, skoro wypadnie wówczas godzina Jowisza.