Dyrekcje przez troistości

Zamieszczam tekst Dyrekcje przez troistości. Szczęście i niedola w astrologii średniowiecznej będący treścią mojego wykładu wygłoszonego na IV Konferencji Polskiego Stowarzyszenia Astrologicznego, która odbyła się w dniach 20-22 kwietnia 2012 roku w Warszawie.

 

Piotr Piotrowski podczas wykładu (fot. Bogdan F. Krusiński)

 

Technika dyrekcji przez troistości to jedna z najstarszych metod określania z horoskopu urodzeniowego ogólnych wskazań odnoszących się do przyszłości, ściślej mówiąc do całokształtu życia człowieka w trzech jego fazach. Bazuje ona na pozycjach natalnych władców troistości (żywiołów), które z jednej strony odnoszą się do czasu (etapy, fazy życia), z drugiej zaś wskazują na określone sfery życia. Jest to więc metoda zarówno dynamiczna, temporalna, jak i statyczna, służąca uszczegółowianiu zagadnień reprezentowanych przez domy horoskopu.

 

 

 

Plik (PDF) znajduje się TU. Jest to wersja popularyzatorska. Wersja drukowana opatrzona będzie stosownymi przypisami, bibliografią i odnośnikami.

 

SPIS TREŚCI

  • Dwie tradycje
  • Troistości – ekwiwalent żywiołów
  • Hairesis, czyli skąd się biorą troistości
  • Hypsoma – logika egzaltacji
  • Warianty systemu troistości
  • Pojęcia szczęścia i niedoli w astrologii
  • Doktryna Doroteusza
  • Metodologia Masha’allaha
  • Reguła Hermesa (nie omawiana na wykładzie)
  • Rozwinięcie Abu Ali al-Khayyata
  • Troistości jako władcy domów
  • Troistości w pracy współczesnego astrologa

Zapraszam do lektury.

 

9 thoughts on “Dyrekcje przez troistości

  1. Witam,Dziękuję za niezwykle interesujący artykuł/wykład o dyrekcjach przez troistości. Zastanawia mnie jedna rzecz. Stosując równe domy od znaku na ascendencie (jak –zdaje się w przykładach w ww. artykule- bo stosując techniki z innych czasów wypada stosować również adekwatnie odpowiedni system domów- często w horoskopach następuje bardzo znacząca zmiana- w porównaniu do Placidusa. Np. planety z 11 domu Placidusa „wjeżdzają” do domu 12 w systemie równych domów, a z 12 w Placidus do 1 w równych domach. W Placidusie planety w 11 domu mogą mieć bardzo beneficzny wpływ, planety położone w 12 domu traktuje się jako bardzo słabe. Więc mamy dwa systemy domów, które dostarczać mogą sprzecznych ze sobą informacji. Bo to duża różnica czy planety wypadają w 12 domu czy w 1 albo czy w 11 czy w 12. Niezależnie od systemu domów 1 dom jest „lepszy” niż 11 , 11 jest „lepszy” niż 12. Wychodzę z założenia, że ta metoda może być uzupełnieniem analizy w systemie Placidus lub innym spojrzeniem i że jest to materia dla doświadczonych astrologów. Mógłby Pan zdradzić jak zintegrować analizę w równych domach z Placidusem i czy jest to możliwe, ewentualnie odesłać do jakiejś lektury, która pomogłaby mi zrozumieć jak traktować tą rozbieżność?Pozdrawiam

    • Spieszę z odpowiedzią, chociaż siłą rzeczy będzie ona ogólna. Przede wszystkim domy równe to nie to samo co system domów jako całych znaków. Domy równe wprawdzie także mają 30 stopni każdy, ale poszczególne wierzchołki liczone są od stopnia ascendentu (jeżeli ASC wypada przykładowo 15 stop. Bliźniąt, to wierzchołek II domu znajduje się 15 stop. Raka, III domu 15 stop. Lwa, itd.). Natomiast domy jako całe znaki to inaczej domy zodiakalne liczone od 0 stop. znaku, czyli że pierwszy dom to cały znak, w którym wypada ascendent, drugi dom to cały następny znak od znaku ascendentu itd. System domów jako całych znaków jest systemem archetypowym i był bardzo popularny nie tylko w astrologii antycznej, lecz także arabskiej i średniowiecznej i zwykle funkcjonował jako uzupełnienie domów Alcabitiusa. Wykorzystuje się go w ściśle określonych celach opisowo-prognostycznych, na przykład w dyrekcjach przez troistości czy profekcjach oraz w szeregu innych ważnych technikach, kiedy na przykład mowa jest chociażby o ósmym znaku od ascendentu albo o którymś tam znaku od Słońca bądź Księżyca. Wtedy ten znak/dom nie zawsze pokrywa się z domami Alcabitiusa, co szczególnie widać przy silnie ostrych lub rozwartych kątach pomiędzy ASC i MC. Takie odchylanie czy nieścisłości czasami mają znaczenie, innym razem nie. Wszystko bowiem zależy od konkretnych technik astrologicznych. W każdym razie przy dyrekcjach przez troistości (w znaczeniu temporalnym) stosujemy wyłącznie domy jako całe znaki – Placidus się tu nie sprawdza. Jeśli chodzi o literaturę odnośnie tego tematu, to polecam książkę Roberta Handa „Whole Sign Houses: The Oldest House System”, ARHAT Publications, Reston 1999. Pozdrawiam

      • Dziękuję za tak obszerną odpowiedź, poleconą lekturę a także wyjaśnienie różnicy między domami równymi a systemem całych znaków. To bardzo interesujący temat. Nazwałam ten system domów równym – bo tak jest w Uranii – równe od 0 znaku ascendentu. Ale tam są w sumie trzy różne systemy domów równych. Interesującym będzie przetestowanie metody dyrekcji przez troistości- a więc np. określając jakość życia osoby na różnych etapach życia, która ma np. w Placidusie planety w 12 domu, co czasami wskazuje na nędzę lub różne inne trudne życiowo sytuacje(że tak ogólnikowo się wyrażę) a w systemie całych znaków te planety są w I domu (co może być korzystne)albo gdy nawet z 10 domu Placidusa wpadają do 12 domu. Ale najpierw poczytam sobie poleconą lekturę. Pozdrawiam

  2. Panie Piotrze, jeśli w systemie domów jako całych znaków planeta znajduje się np. pół stopnia przed następnym domem to zaliczamy ją do następnego czy też nie?

    • Dobre pytanie! To dość złożony problem. Planeta na początku lub na końcu znaku ma specjalne znaczenie. Pisałem o tym w notce „Planeta w ostatnim stopniu znaku:
      http://piotrpiotrowski.blog.onet.pl/2013/08/01/planeta-w-ostatnim-stopniu-znaku/

      Generalnie nie ma tu orby, ponieważ granice znaków są szczelne jak ściany budynków. Tym niemniej mówimy tu jednak nie o znakach, lecz o domach (nawet jeżeli są one równe znakom), a te – jak instruuje nas Ptolemeusz – mają orby! Reguła jest taka, że planeta 5° przed wierzchołkiem następnego domu należy już do domu następnego, chyba że ten wierzchołek leży w następnym znaku. Np. Merkury 28° Panny, a wierzchołek 2° Wagi. Orba nie przekracza 5°, ale chodzi już o dwa różne znaki, więc Merkury należy do tego domu, w którym jest.
      [Szerzej wyjaśnia tę kwestię Erik van Slooten w książce „Klasyczna interpretacja horoskopu”, która ukazała się w serii Biblioteka Polskiego Towarzystwa Astrologicznego, tom IV]

      W przypadku systemu „domy jako całe znaki” wierzchołki domów zawsze będą wypadały w następnych znakach, bo taka jest definicja tych domów. Trudno zatem nie mieć wątpliwości.

      Mój egzaminator DMA zwrócił mi uwagę, że w tym przypadku jak najbardziej stosuje się orby (a chodziło tu nawet nie o planetę, tylko o Punkt Szczęścia, który był 3° przed końcem znaku), więc sobie to zapamiętałem, z zastrzeżeniem, że planeta działa na dwa domy, podobnie jak np. Wenus, która jest w ostatnim stopniu Ryb (a więc jest wciąż w egzaltacji), ale wkracza właśnie do Barana, gdzie znajdzie się w detrymencie. Stoi zatem przed nią perspektywa wygnania.

      Tak samo tu: planeta jest w końcówce domu (dotyczy to wyłącznie domów jako całych znaków), lecz ma przed sobą perspektywę następnego znaku/domu (narożnego, następującego lub upadającego).

      Pozdrawiam
      Piotr Piotrowski

  3. Dziękuję za obszerną odpowiedź. Chciałbym jeszcze spytać o jedną rzecz, która w jakiś sposób jest związana z tym o czym tu mówimy. Mianowicie John Frawley pisząc o lokalizacji planet nad lub pod horyzontem twierdzi, że Słońce będące kilka stopni poniżej Ascendentu lub Descendentu powinno być traktowane jako dzienne, ponieważ „światło słoneczne jest widoczne zanim Słońce wzejdzie i tuż po jego zachodzie”. Ustalenie to jest ważkie w horoskopach w których pozycja Słońca jest w bliskiej koniunkcji z horyzontalną osią np. w analizowanym przez Pana horoskopie Michaela Jacksona Słońce jest w 6 st. Panny a Desc. w 10 st. (Słońce 4 stopnie poniżej osi). W świetle definicji Frawleya interpretacja byłaby inna. Co Pan o tym sądzi?

    • Na zdrowy rozum tak powinno być, ale chyba jednak tak nie jest. Nocne i dzienne godziny planetarne rozpoczynają się i kończą wraz z dokładnym przejściem osi asc-dsc przez Słońce. Podobnie jest z firdariami. Więc horoskop mógłby być pozornie dzienny (bo Słońce wprawdzie zaszło lub jeszcze nie wzeszło, chociaż jest jasno), lecz de facto jest to horoskop nocny, ponieważ Słońce jest pod osią asc-dsc.

Skomentuj ~28logia Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *