Hail, Eris!

W najnowszym numerze prestiżowego czasopisma astrologicznego „The Mountain Astrologer” (Oct./Nov. 2007, nr 135, ss. 47-50) ukazał się kolejny, ciekawy głos w sprawie Eris. Autorem artykułu pt. Hail, Eris! Notes on the New Planet jest Henry Seltzer – główny przedstawiciel nurtu astrologii transformacyjnej i twórca cenionego oprogramowania „Time Passage”.

Tezy, które stawia Seltzer, nie są może bardzo odkrywcze, ale wpisują się w główny nurt poszukiwań astrologicznego znaczenia Eris. Autor zwraca uwagę, że obiekt 2003 UB313 został dostrzeżony w 2003 roku, kiedy Amerykanie i ich sojusznicy rozpoczęli kampanię wojenną w Iraku. [Wiadomo, że faktycznego odkrycia dokonano dopiero dwa lata później; zob. na blogu Horoskop odkrycia Eris.] Poza tym, Seltzer podkreśla, że jeszcze zanim Eris otrzymała oficjalną nazwę, była nazywana wojowniczą księżniczką Xeną. I już wtedy ujawniała ona swój archetypowy obraz, który można sprowadzić do czegoś, co Seltzer nazywa wojującym feminizmem albo wojującą kobiecością przybierającą nieraz szkodliwą postać przemocy.

Jednak Eris – będąca w nowoczesnej astrologii traktowana tak jak np. Pluton – może stać się po prostu integralną częścią psyche, ściślej mówiąc – jednym z symboli psychiczności, a jako taka będzie mówić nie tyle o zewnętrznych wydarzeniach, ile przede wszystkim o wewnątrzpsychicznych siłach, które lokowane są w jeszcze głębszych i zarazem pierwotniejszych warstwach duszy, ponieważ Eris została odkryta w jeszcze dalszych rejonach Układu Słonecznego niż dostrzeżony 77 lat temu Pluton. Autor pisze: „Astrologia Eris wydaje się być powiązana z walką (w rodzaju: wszystkie chwyty dozwolone) rozumianą jako kontynuację istnienia, będącą jednocześnie czymś fundamentalnym we wszystkich naturalnych procesach. Eris to również zajmowanie określonego stanowiska w kwestiach, w które się wierzy, nawet jeśli czasami przybiera to postać przemocy”. Seltzerowi chodzi tu przede wszystkim o to, że waleczna czy wojenna natura Eris jest czymś tak samo naturalnym jak astrologiczny symbolizm Marsa. Eris jest przecież siostrą Marsa – boga wojny – i dlatego walka przez nią reprezentowana jest esencjalną częścią ludzkiej kondycji. Z tego też powodu autor tego artykułu nazywa Eris symbolem kobiecej waleczności czy wojowniczości, która może znaleźć swój wyraz choćby w wojującym feminizmie.

Henry Seltzer proponuje również własny horoskopowy symbol dla nowo odkrytej Eris. Stanowi on kombinację symbolu Plutona (kuzyna Eris), Marsa (brata Eris) i Wenus (kobiecość, władca Wagi). Symbol ten wygląda mniej więcej tak:

 

Jako ilustrację takiego wojującego oddziaływania Eris autor podaje kilkanaście horoskopowych przykładów. I tak, z dość ścisłą opozycją Słońca z Eris urodziła się Andrea Dworkin – jedna z najbardziej wojujących feministek. Inna, Gloria Steinem, która również należy do bardzo ważnych postaci w historii feminizmu, ma w swoim horoskopie koniunkcję Słońca z Eris. Z kolei Betty Friedan ma Eris w koniunkcji z Wenus i Marsem, zaś Angela Davis, socjalistka i zwolenniczka rewolucyjnego feminizmu, urodziła się z Eris w midpunkcie do Słońca i koniunkcji Mars/Uran.

Eris jest także silnie podkreślona w horoskopach reżyserów, którzy tworzą filmy z centralną postacią wojującej kobiety. Przykładem jest tutaj choćby Quentin Tarantino, który nakręcił słynny Kill Bill z Umą Thurman w roli głównej, tworzącą kreacje silnej, zdecydowanej i walecznej kobiety. Tarantino ma w swoim horoskopie Eris w koniunkcji ze Słońcem i Merkurym. Z wyrazistą Eris spotykamy się także u innych reżyserów. Należą do nich Luc Besson (Nikita) czy David Lynch (Blue Velvet, Dzikość serca). Autor artykułu Hail, Eris! analizuje pod tym kątem także horoskopy wielu innych artystów i pisarzy.

Henry Saltzer zauważa również, że w horoskopie Stanów Zjednoczonych Eris stoi w ósmym stopniu Koziorożca, w koniunkcji z raniącym Chironem i w sekstylu do Marsa. Spodziewa się on, że w związku z tym w 2012 roku, kiedy tranzytujący Pluton będzie tworzył koniunkcję, a Uran kwadraturę do Eris, mogą w USA pojawić się poważne kłopoty militarne, a Ameryka wpadnie w wojenną pułapkę.

Ze swojej strony mogę dodać, że w horoskopie Richarda Dawkinsa spotykamy się ze ścisłą koniunkcją Słońca z Eris. Dawkins jest autorem bardzo kontrowersyjnej książki Bóg urojony, w której przedstawia religię jako źródło wszelkiego zła. Niezależnie od tego, czy Dawkins ma rację, czy nie, jego rozważania prowadzą w istocie do niezwykle ostrej konfrontacji świata religii i świata nauki. Jak wiadomo, marzeniem tego uczonego byłoby naukowe pogrzebanie religii. Moim zdaniem to nonsens, ale to już zupełnie inna historia.

 

6 thoughts on “Hail, Eris!

  1. „Odwaga że można inaczej” – takie wydaje mi się działanie Eris, co zresztą potwierdzałoby władztwo znakiem Wagi, czyli kardynalne powietrze. Zawsze można inaczej, potrzebna odwaga.A włączenie jej do szeregu planet razem z Ceres to po prostu społeczna organizacja (Ceres) i jej rozpad, budowanie od nowa na innych zasadach (Eris). Także dotyczy to horoskopu, ustalenia horoskopu owszem tak, ale zawsze można inaczej, horoskop niczego nie przesądza, silna Eris daje możliwości żeby się temu przeciwstawić.Moja „firma” ma koniunkcję Eris z Saturnem, w tym samym stopniu, ale samemu trudno ocenić o co może chodzić, chociaż chyba wiem (że można pracować inaczej, nie musi być etat, ani pracownicy, ani nawet biuro).Wenus w koniunkcji z Eris ma mężczyzna który marzy aby jego żoną została kobieta pracująca, a on będzie siedział w domu i zajmował się dziećmi (koniunkcja nie jest bardzo ścisła ale to marzenie to super, chociaż nie wiem czy to nie jest po prostu efekt Wenus w Baranie, że kobieta ma wyruszać na polowanie…).Lwi

    • Może i tak jest. Nie wiem. W tym stwierdzeniu „odwaga, że można inaczej” trochę umyka ten aspekt Eris, który można by określić jako konfrontujący, prowokujący, rozdzielający. Jednym słowem chodziłoby tu o te cechy dyskordiańskie. Jakkolwiek, dziękuję za ciekawe spostrzeżenia.Pozdrawiam

  2. Ciągle tylko Eris i Eris…A przecież są jeszcze 2 ciekawostki (EL61 i FY9). Wcale nie mniejsze i jak się spojrzy w różne horoskopy działające nie mniej intensywnie (mam nawet swoje określenie na EL61 – „planeta morderców”).Panie Piotrze, prosze coś napisać o Pana przemyśleniach na temat tych dwóch gigantów z Pasa Kuipera. Chyba, że dla Pana nie nazwane to „nienarodzone”.

    • Jak się nie pozna jednego obiektu, to i z inymi będzie kłopot. Póki co nie ma co ustalać. Znane są nieoficjalne, robocze nazwy (jeden się nazywa „Święty Mikołaj”, drugi „Króliczek Wielkanocny” – o ile dobrze pamiętam), znane są horoskopy odkrycia, znane są okoliczności odkrycia, znane są efemerydy, znane są też różne dane i ciekawostki astronomiczne dotyczące tych obiektów. Tak więc można próbować coś ustalać. Ja jeszcze nic konkretnego nie ustaliłem, dlatego o tym nie piszę. Ale Zane Stein coś tam próbował robić, więc może Pan poczytać o jego przemyśleniach. EL61 i FY9 mają już swoje numery katalogowe i pewnie wkrótce otrzymają oficjalne nazwy.Jak dotąd Eris jest królową planet karłowatych, toteż w pierwszym rzędzie trzeba zająć się nią. Co nie znaczy, że EL61 i FY9 nie mają żadnej wartości astrologicznej. Przypuszczalnie mają taką wartość, ale trzeba czasu, żeby coś konkretnego dało się o tych nowych obiektach powiedzieć.

  3. Mam ścisłą koniunkcję Eris ze Słońcem. Nie jestem wojującą feministką XD
    Ale wg męża mam „dziedziczne (wpojone ze strony matki i babki) przekonanie o uciemiężeniu kobiet; a najwyższą formą tego uciemiężenia są roboty domowe…” Może reczywiście. Ale przy tym mój stary jest moim pierwszym i jedynym ❤

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *