Jak rządziło PiS – przegląd horoskopów

Wyłonienie się nowych zwycięzców politycznych to chyba najlepsza pora na podsumowanie rządów Jarosława Kaczyńskiego, którego wyborcy odsunęli od władzy.

W wyborach parlamentarnych 2005 roku Prawo i Sprawiedliwość uzyskało najlepszy wynik, co dało tej partii mandat na rządzenie krajem. PiS objął władzę, kiedy w historycznym horoskopie Polski progresywne Słońce utworzyło koniunkcję z Jowiszem. To właśnie Jowisz jest tu kluczem do sukcesu i zarazem porażki tego ugrupowania. Jak pamiętamy, PiS poszedł do wyborów z hasłem odnowy moralnej, którą elity rządzące utraciły po rządach skompromitowanej aferami lewicy. Polacy nie potrzebowali niczego innego, jak właśnie odnowy reprezentowanej przez Jowisza.

 

Era Marcinkiewicza
Nic więc dziwnego, że w horoskopie tryumfującego wówczas PiS znajdujemy Słońce w koniunkcji z Jowiszem. Taki sam układ planet miał miejsce w horoskopie Sejmu V kadencji. W ławach poselskich zasiadło wówczas 155 działaczy PiS, dyktując warunki innym ugrupowaniom. Po nieudanych negocjacjach koalicyjnych z Platformą Obywatelską, PiS postanowił wziąć sprawy w swoje ręce, tworząc rząd mniejszościowy. W horoskopie zaprzysiężenia pierwszego pisowskiego rządu również znajdujemy koniunkcję Słońca z Jowiszem. Szefem Rady Ministrów został wówczas Kazimierz Marcinkiewicz, który w swoim horoskopie ma cztery planety w rządzonym przez Jowisza znaku Strzelca, w tym oczywiście Słońce i Jowisza. Niespełna dwa miesiące później, w grudniu, Lech Kaczyński, urodzony z Jowiszem na Medium Coeli, został zaprzysiężony na Prezydenta RP. To właśnie wtedy jowiszowa ekspansja PiS nabrała wyraźnego przyspieszenia.

W astrologii mundalnej (politycznej) Jowisz ma trochę inne znaczenie, aniżeli w astrologii urodzeniowej. Dość klarowanie opisuje tę planetę H. S. Green w swojej klasycznej już dziś książce Mundane or National Astrology z 1919 roku. Pisze on: „Jowisz oznacza kościoły, duchowieństwo, kardynałów i duchownych każdej religii; wskazuje na sędziów, bankierów, lekarzy, ruchy filantropijne, elity. Jest siłą sprzyjającą pokojowi, pomyślności, porządkowi i wzrostowi. Czasami ma do czynienia z rodziną królewską, zaszczytami, publicznymi funkcjami i ceremoniałami. Jednak kiedy Jowisz jest bardzo poważnie uszkodzony, to sprawy te cierpią i może on wówczas symbolizować zdradę albo złowrogie siły za granicą, jak również tajemnicze bądź utajone zbrodnie”.

Wydaje się, że PiS wykorzystał Jowisza w pełnym spektrum, a ze swojej partii uczynił organizację skonstruowaną na wzór sekty, z silnym przywódcą na czele, którego słowa (np. „oczywista oczywistość”) powtarzane są przez jego bezkrytycznych wyznawców. PiS zdobył władzę głównie dzięki głosom słuchaczy Radia Maryja (zob. horoskop tej rozgłośni), czyli odwołał się do najbardziej konserwatywnego, a zarazem religijnego elektoratu. Pomógł mu w tym Tadeusz Rydzyk, który (co chyba nie jest dziwne) ma w swoim horoskopie Słońce w trygonie do Jowisza. PiS przez cały czas podkreślał swoje przywiązanie do Kościoła i wartości religijnych, jednych duchownych chwaląc, np. wynosząc ojca Rydzyka do rangi autorytetu narodowego, a innych – jak choćby kard. Stanisława Dziwsza – ganiąc i obrażając.

Poza środowiskiem kościelnym PiS chciał sobie także podporządkować inne obszary podległe Jowiszowi, czyli sędziów, prokuratorów, biznesmenów oraz szeroko rozumiane elity, a przy tym rzucił wyzwanie niemal całej Europie. Co ciekawe, ministrem sprawiedliwości został człowiek, który ma swoim horoskopie wyizolowanego Jowisza! Władza zaczęła podkreślać także swoje zasługi we wzroście gospodarczym i ogólnym dobrobycie, uderzając przy tym w nutę propagandową rodem z PRL, że kto nie jest z nimi, ten jest przeciwko Polsce. Jowisz zaczął powoli ujawniać swoją karykaturalną twarz międzynarodowych spisków, niejasnych układów, interesów, a nawet politycznego samobójstwa (zob. na blogu Śmierć Barbary Blidy). Te tendencje umocniły się, kiedy od władzy został odsunięty Marcinkiewicz, a na czele rządu stanął Jarosław Kaczyński (mający Jowisza w X domu), w horoskopie którego tranzytujący Pluton tworzył wówczas opozycję ze Słońcem. Do Jowisza, który często wskazuje także na arogancję, nieposzanowanie prawa, brak skrupułów czy nietolerancję, dołączył więc element plutoniczny symbolizujący spiski, manipulację, zastraszanie, podsłuchy, wywieranie nacisków oraz nieustanną kontrolę.

 

Era Kaczyńskiego
Ale zanim Kaczyński objął tekę premiera, liderzy partii doszli do wniosku, że rządy mniejszościowe są nieskuteczne. Pod koniec kwietnia 2006 roku PiS zdecydował, że wejdzie w koalicję z Samoobroną i Ligą Polskich Rodzin (zob. notkę o utworzeniu koalicji). Kilka dni później powstał koalicyjny rząd Marcinkiewicza, któremu prognozowałem kiepską przyszłość. I tak też się stało. W lipcu 2006 roku Marcinkiewicz musiał odejść, a zastąpił go Jarosław Kaczyński, konstruując własny rząd, choć bez zasadniczych zmian personalnych (zob. omówienie tego horoskopu). W ten sposób bracia Kaczyńscy przejęli całkowitą kontrolę nad państwem. Idylla trwała krótko, bo już we wrześniu doszło do pierwszego poważniejszego kryzysu (pisałem o tym TU), a po tygodniu wyszły na jaw tzw. „taśmy Beger”, z których dowiedzieliśmy się o politycznej korupcji w PiS. Te i inne wydarzenia spowodowały kolejny kryzys, po którym koalicja się rozpadła, by w październiku znowu się zawiązać (zob. Koalicja – drugie podejście).

Kolejnym przełomem okazał się grudzień 2006 roku, kiedy Aneta Krawczyk żaliła się, że była wykorzystywana przez działaczy Samoobrony i że ma dziecko z Lepperem albo z posłem Łyżwińskim (o sprawie pisałem TU). Tzw. seks-afera w Samoobronie przyczyniła się do znacznego spadku poparcia dla tej partii. (Zob. omówienie horoskopu Samoobrony.)

Z kolei lustracja i walka teczek sięgnęła również duchownych, kiedy okazało się, że abp S. Wielgus – mający objąć urząd metropolity warszawskiego – był tajnym współpracownikiem SB (pisałem o tym TU). Wielgus ostatecznie zrzekł się swej funkcji, a skruszonego kapłana przyjął pod swe strzechy Tadeusz Rydzyk, co wywołało wyraźną polaryzację na linii Pałac Prezydencki – media Rydzyka.

Kolejny incydent miał miejsce podczas wyborów samorządowych. Kiedy Hanna Gronkiewicz-Waltz została prezydentem Warszawy, PiS stawał na rzęsach, byle tylko usunąć ją z urzędu. Nie udało się. O sprawie była mowa TU.

Jeden z najpoważniejszych kryzysów w PiS miał miejsce w kwietniu 2007 roku, kiedy z partii odszedł marszałek sejmu Marek Jurek (zob. notkę PiS w rozsypce). Ale do największego kryzysu doszło w lipcu, a więc w pierwszy rok urzędowania Jarosława Kaczyńskiego. Napisałem wtedy notkę Czy PiS już tonie? Główną ofiarą padł Andrzej Lepper, który został rzekomo ostrzeżony o planowanej prowokacji korupcyjnej w ministerstwie rolnictwa. Sprawa do dziś nie jest wyjaśniona, ale nie o to tu chodziło. Akcja skierowana była przeciwko Lepperowi i osiągnęła swój cel. Dziś Lepper jest już poza parlamentem. (Zob. horoskop Leppera)

 

Upadek
Sytuacja z tygodnia na tydzień robiła się coraz bardziej gęsta, Samoobrona i LPR nie były już w rządzie, a PiS nie był w stanie rządzić samodzielnie. Prezes Prawa i Sprawiedliwości – wierząc w swoją omnipotencję – zgodził się na przedterminowe wybory, licząc, że to najlepsza droga do zwycięstwa. Kampania, jak opisuje to jej horoskop, była więc zacięta, bluźniercza i brudna. Nie pomogły podsłuchy, kontrowersyjne akcje CBA, nie pomogły trzy kanały telewizji rządowej ani radia, nie pomogła też prasa będąca na usługach PiS. Kaczyński nie zabłysnął w debacie z Aleksandrem Kwaśniewskim, a w debacie z Donaldem Tuskiem poniósł sromotną klęskę. Na koniec odpalił bombę (zob. sprawa Sawickiej), która zamiast razić konkurentów, najbardziej zaszkodziła jemu.

 

Nauczka
Politycy PiS sami muszą wyciągnąć wnioski ze swojej wyborczej porażki. Ale dla astrologów cała ta sytuacja też jest swoistą lekcją poglądową działania Jowisza, który – jak się okazuje – potrafi być czasami arogancki, butny i zarozumiały. Któż by pomyślał, że wszystko zaczęło się od niewinnej progresji Słońca będącego w koniunkcji z Jowiszem nazywanego major fortunae, czyli wielkie szczęście. Taki układ planet w historycznym horoskopie Polski mógł budzić wielkie nadzieje. Ale stało się inaczej, chociaż pewna część społeczeństwa w dalszym ciągu jest dumna z rządów PiS.

Jak się okazuje, Jowisz ma wiele twarzy. Planeta ta to nie tylko prawo, ale i bezprawie, to nie tylko sprawiedliwość, ale i szkalowanie, to nie tylko filozofia, ale i fanatyczna ideologia, to nie tylko religia, ale i sekciarstwo, to nie tylko zaufanie, ale również spiski i zastraszanie. PiS po prostu pokazał, że nawet z prawego i sprawiedliwego Jowisza da się uczynić karykaturę.

Pisowska diagnoza oraz zaaplikowana przez te ugrupowanie kuracja polityczna okazała się nieskuteczna. Jowisz – ta największa planeta Układu Słonecznego – reprezentuje rzeczy wielkie i szczytne. Kto chce przy pomocy szlachetnego Jowisza lekceważyć prawo, tego zgubi jego urojona wielkość.

 

10 thoughts on “Jak rządziło PiS – przegląd horoskopów

  1. Zamiast opisywać po raz kolejny to, co już dawno wszyscy znamy, może zająłby się pan prognozowaniem tego, co zrobi Tusk i jego ekipa? Swoje poglądy polityczne przedstawiał pan już tyle razy, że kolejne wykłady nie są już chyba potrzebne? Ciężko to czytać – napór stronniczości i zapach antypisowskiej nagonki jest już trudny do wytrzymania.

    • Astrografie, to nie są moje poglądy polityczne, tylko astrologiczna ocena PiS. Skoro to „trudne do wytrzymania”, to bardzo mi przykro. Staram się, jak mogę, ale jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził.Pozdrawiam

    • Jenocie, nie ukrywam, że przy pomocy tych samych horoskopów inny astrolog mógłby udowodnić zupełnie inną tezę. Wiem, że w potocznym rozumieniu astrolog kojarzy się z kimś, kto przewiduje bądź prorokuje przyszłość. Ale ten blog nie powstał celem głoszenia proroctw. Jego celem jest prezentacja poszukiwań mieszcząca się w ramach astrologii wydarzeniowej (jak sam tytuł to mówi). Odnoszę wrażenie, że masz chyba mało realistyczne wyobrażenie na temat astrologii, co oczywiście nie zabrania Ci czytać i komentować moich postów.

  2. trzy grosze na temat oczekiwań wobec astrologów (do jenota i innych)uwazam za oczekiwanie przewidzenia wynikow takich wydarzen jak wybory jest nieporozumieniem (wrozki udaja ze sa zdolne do takich cudow, ale proponuje poszukac w googlach kto wg „top ten” polskich wrozek miał wygrac wybory prezydenckie 2 lata temu a kto wygral w realu, kompletna kompromitacja tych miłych pań)z samych gwiazd mozna jedynie opisac „moc/power” danych ludzi, czy wierzą w to co robia, czy chcą cos osiagnac, a jak wiadomo wiara czyni cuda, przykladowo takim cudem byl wynik UW w 1997 roku pod przewodnictwem LBalcerowicza, ktoremu prezydenture w 1995 przepowiadal pan Galos (jak nie myle nazwiska), ten astrolog (pozwole sobie na taka ocene mimo ze jest ode mnie starszy wiekiem stazem i pewnie doswiadczeniem) popeplnil wlasnie blad pychy, chcac zablysnac i nie rozumiejac, ze w 95 roku zaczal sie imponujacy marsz UW z LB, ktorzy osiagneli niebywaly sukces (kolo 15% w wyborach do sejmu)w odroznieniu od ww astrologa w moim przekonaniu gospodarz tego bloga dokonuje nie tylko profesjonalnego opisu sytuacji ale i stara sie być bardzo wyważony, oczywoscie widac (jak u kazdego człowieka, obserwuję to w innych branzach równie dobitnie:)) jest pokusa, zeby powiedziec a nie mowilem! i sprobowac cos przewidziec prze faktem, zeby potem miec satysfakcje, to bardzo ludzkie i dobre i nie powinno u zadnego jenota wywolywac oburzenia:)czytajac opisy przykladomo wydarzen z tego watku polityczno-wyborczego jenot moglby tez zauwazyc, ze jedyne co mozna dobrze wyczytac z kółek to daty zmian i zawirowań – na tym polega zawodowa astrologia, i mozna opisac charakter tych zmian, i moim zdaniem tu PP robi to świetnie i dlatego bardzo chętnie tu zaglądampowiem wiecej, uwazam tez, ze dokonal rowniez dobrej oceny zwyciezcy tych wyborow, jest nim w moim przekonaiu wlasnie JK i PIS, dlaczego? bo zeby sprzedac neobolszewicki model Polski co trzeciemu wyborcy to trzeba miec wielka przychylnosc od gwiazd, przeogromnąno i sorry za troche katedralny (ex katedra) ton powyzszej wypowiedzi (w koncu ani moj nick ani prawdziwe nazwisko „niewiele” znacza (tu i tak wyolbrzymiłem ich znaczenie:) w astrologicznym światku, ale jestem do przedstawionych wniosków bardzo przekonany i nie zniechęcą mnie one do kolejnych 12 lat kręcenia kółkami z niesłabnaca pasją i zainteresowaniem

    • Janko, miło, że chcesz być moim adwokatem, ale bardzo Cię proszę, żebyś w obronie mojej osoby NIGDY nie pisał źle o innych astrologach. Obiecuję, że następnym razem taki komentarz zostanie usunięty. Możesz się z czymś nie zgadzać, ale naprawdę nie ma potrzeby sypać nazwiskami. Pozdrawiam

      • przepraszam Cie bardzo, nie wiem gdzie napisałem źle o p. Galosie, jeśli przypominam, że typował LB na prezydenta w roku 1995 (mowił to w telewizji, to nie był żaden nieautoryzowany artykuł), to nie rozumiem co w tym złego, imo to najlepszy dowód pokazujący na czym naprawdę polega astrologia

        • Janko, nie ma o co kruszyć kopii. Nie tacy astrologowie jak Galoss się mylili i też nie widzę powodu, żeby o tym nie pisać. Chodziło mi tylko o to, abyś nie używał takich sformułowań: „(…) popeplnil wlasnie blad pychy, chcac zablysnac i nie rozumiejac (…)”.Wiesz, o co mi chodzi?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *