Kiedy Wenus spotyka Słońce

Przejście Wenus przez tarczę Słońca, które ma miejsce 6 czerwca 2012 roku nad ranem, należy do rzadkich zjawisk astronomicznych, obserwowanych dopiero od XVII wieku. Co ciekawe, zjawisko to zachodzi zaledwie dwa dni przed Mistrzostwami Europy w Piłce Nożnej, a przecież dawniej to Wenus, a nie jak dzisiaj Mars, uważana była za patrona sportu i rekreacji!

Wcześniej, kiedy nie dysponowano odpowiednimi instrumentami i obowiązywał geocentryczny model układu planetarnego, nie znano tego wyjątkowego zjawiska. Znano natomiast cykliczne koniunkcje Słońca z Wenus, które zachodzą średnio raz na 584 dni i tylko znikoma część z nich wiąże się z przejściem tej planety na tle tarczy Słońca. Dlaczego? W tym rzadkim przypadku Wenus musi osiągnąć nie tylko tę samą długość ekliptyczną, ale i szerokość – czyli znaleźć się w tej samej deklinacji co Słońce. Co więcej, musi być to koniunkcja dolna, a więc taka, gdy Wenus retrograduje, czyli cofa się, co już samo przez się nie jest z punktu widzenia astrologicznego niczym pozytywnym.

Ponadto, żadna inna planeta, poza krążącymi wewnątrz orbity Ziemi Merkurym i Wenus, nie przechodzi przez tarczę Słońca. Dla tych dwóch planet jest to więc szczególny rodzaj koniunkcji, do której dochodzi przy ruchu wstecznym i osiągnięciu tej samej deklinacji, co Słońce. Mówiąc jeszcze inaczej, zachodzi ona wówczas, gdy Wenus bądź Merkury będąc w koniunkcji ze Słońcem są jednocześnie w pobliżu swoich węzłów (północny węzeł Wenus znajduje się  16° 40´ Bliźniąt, południowy po drugiej stronie w Strzelcu). W takiej sytuacji następuje zakrycie Słońca przez Wenus, czyli swoisty rodzaj zaćmienia. A, jak wiadomo, zaćmienia w astrologii nie cieszą się dobrą reputacją.

Dodatkowo, w tradycji astrologicznej koniunkcje planet ze Słońcem uchodziły za wysoce maleficzne, czyli złoczynne. Mówiło się, że każda planeta w pobliżu Słońca jest spalona, zniszczona. Jeśli natomiast, tak jak w tym przypadku, koniunkcja była ścisła, do 17 minut kątowych (czyli tyle, ile wynosi promień Słońca na ekliptyce), planeta znajdowała się „w sercu Słońca”. Była cazimi. Jej moc wówczas wzrastała, stawała się wyjątkowo silna, co wcale nie znaczy, że jej wpływ był beneficzny, pomyślny. Uważano raczej, że cazimi daje planecie okazję do zaprezentowania się w pełnej krasie, w całej okazałości, z jej potencjałem pozytywnym, jak i negatywnym. Staje się ona bowiem oświetlona niejako z każdej strony, z tej złej i z tej dobrej.

Na przykład William Ramesey (1627-1675) w swoim dziele Astrologia Restaurata stwierdza, że przy konstruowaniu horoskopu elekcyjnego, czyli przy wyznaczaniu optymalnego terminu dla rozpoczęcia określonych działań, należy unikać koniunkcji Słońca z planetami. O złączeniu Słońca z Wenus pisał, że jeśli w horoskopie elekcyjny znajdzie się ono na ascendencie, wskazuje na wiele przykrości, podjudza konflikty i niezgodę, naraża na oszczerstwa i pomówienia.

 

Tym niemniej w Polsce punkt maksimum tranzytu Wenus przez Dzienną Gwiazdę wypadnie jeszcze przed wschodem Słońca, bo o godz. 3:29, kiedy nad Warszawą wschodzić będzie Jowisz w Byku, a więc w znaku Wenus, co akurat dla nas może zwiastować rozgłos, dobrobyt, pomyślność, otwarcie na nowe możliwości. Może się to okazać czynnikiem rozwoju i rozmachu.

Jakkolwiek warto zwrócić uwagę, że ascendentalna linia astrograficzna złączenia Wenus ze Słońcem przechodzi m.in. przez Iran. Co zważywszy na fakt, że Wenus jest planetarnym patronem islamu, rodzi się pytanie, czy zjawisko to zapowiada kolejną wojnę w krajach muzułmańskich? Warto przypomnieć, że ostatnie przejście Wenus na tle tarczy Słońca miało miejsce w czerwcu 2004 roku, kiedy wojska amerykańskie już od trzech miesięcy były w Iraku. Czy Barack Obama przed wyborami prezydenckimi uderzy na Teheran? Wszystko możliwe. W horoskopie Stanów Zjednoczonych ta szczególna koniunkcja Wenus/Słońce wypada dokładnie na descendencie, czyli na wierzchołku VII domu symbolizującego wrogów!

O pozytywnym i negatywnym potencjale Wenus rozpisywano się już od czasów Babilońskich, co akurat w przypadku Wenus wcale nie było trudne do wychwycenia, ponieważ planeta ta, jak żadna inna, posiada dwa wyraziste oblicza. Przez wiele tygodni można ją podziwiać albo jako gwiazdę wieczorną, albo jako gwiazdę zaranną, kiedy pojawia się na nieboskłonie na dwie, trzy godziny przed wschodem Słońca.

Dla astrologów mezopotamskich miało to ogromne znaczenie. Wenus wieczorna, zwana przez Greków Hesperos, stanowiła bowiem ucieleśnienie miłości i zachęcała do namiętności, podczas gdy Wenus poranna, Fosforos, zagrzewała do walki i rozpoczynania działań wojennych. Co ciekawe, nie tylko Babilończycy dostrzegali w niej boginię wojny. Również Majowie postrzegali ją jako demoniczne bóstwo zwane Kukulcan lub Quetzalcotl.

Mimo to antyczni astrologowie greccy, którzy utożsamili planetę Wenus z boginią piękna i miłości Afrodytą, przypisali jej raczej funkcję godzenia zwaśnionych stron, aniżeli zachętę do wszczynania sporów. Stąd też utrwaliło się w tradycji astrologicznej przekonanie, że Wenus należy do planet dobroczynnych, beneficznych. Nic dziwnego, skoro z mitologicznego związku Afrodyty i jej kochanka Aresa narodziła się Harmonia, personifikacja ładu i symetrii.

Również w horoskopie Wenus symbolizuje harmonię, umiejętność dzielenia się, dawania i  brania, a przede wszystkim miłość, uczucia, przyjemności zmysłowe, erotykę, pragnienie związku, bliskości, czułości, namiętności. To ona właśnie uczy sztuki uwodzenia. To od niej zależy, w jakie związki wchodzimy, czy pisana jest komuś miłość szczęśliwa, czy może trudna i pełna wyrzeczeń. Mówi o tym, czego pragniemy, co nam się podoba, a co budzi niesmak.

Astrology illustration of Venus, ruler of Libra and Taurus from the Fifteenth Century Lombard Manuscript De Sphaera. Venus is the goddess of love and beauty and is depicted here in the center of the circle. Also present in the illustration are the zodiac symbols for Taurus (the bull) and Libra (scales).

Wenus włada dwoma znakami: Bykiem i Wagą. Jako władca Byka jest bardziej zmysłowa, głębsza, wewnętrzna, cielesna, nastawiona na konkret, posiadanie, trwałe wartości, w tym również finanse będące środkiem zaspokajania przyjemności. Bo trzeba podkreślić, że Wenus nigdy nie uchodziła za patronkę pieniędzy! Za powodzenie finansowe i dobrobyt odpowiadał Jowisz.

Natomiast jako władca Wagi więcej ma do czynienia z relacjami międzyludzkimi, szukaniem związków, kształtowaniem stosunków interpersonalnych, dążeniem do harmonii, zgody i pokoju. To dlatego Wenus wywyższona jest w znaku Ryb, symbolizującym unię, jedność, duchową stronę życia, a także miłość czystą, niebiańską, pozarozumową, która nie szuka racjonalnego wytłumaczenia i która kocha nieraz wbrew rozsądkowi. W związku z tym w rozsądnej Pannie, a więc w domicylu Merkurego, Wenus znajduje się w upadku. Co ciekawe, przejście Wenus na tle tarczy Słońca ma miejsce w innym merkuriańskim znaku, bo w Bliźniętach, chociaż w swoich termach.

Inną stronę tej planety ujawniają znaki jej wygnania. Są to Skorpion, w którym Wenus zdradza pożądliwość, zazdrość, niekiedy też perwersję, oraz Baran podkreślający egoizm, kłótliwość, zapalczywość.

Wenus ma także wiele wspólnego ze sztuką, pięknem i estetyką. Jest szczególnie podkreślona w horoskopach artystów, muzyków, aktorów, piosenkarzy, architektów, projektantów. Symbolizuje też wszelkie ozdoby, dekoracje, kosmetyki, urodę, wskazując jednocześnie na to, z czego czerpiemy przyjemność, rozkosz. Ale bywa niekiedy zachętą do pławienia się w luksusach, do samouwielbienia (narcyzm) i hołdowania własnym zachciankom.

Generalnie, Wenus reprezentuje takie cechy, jak harmonia, miłość, oddanie, piękno, przywiązanie, subtelność, towarzyskość, współpraca. Działając negatywnie ujawnia folgowanie własnym słabościom, kokieterię, kaprysy, lenistwo, obojętność, powierzchowność.

W ciele włada gardłem, krwioobiegiem, jajnikami, nerkami, odpowiada również za wysypki skórne i zmysł równowagi, a także za strefy erogenne.

Według dawnych autorów godzina Wenus jest dobra dla:

  • kupowania pereł i kobiecych ozdób, obrączek, pierścionków i wszystkiego, co ma związek z kobiecymi sprawami
  • kupowania białych koni i białych ubrań
  • zaręczyn i małżeństwa, a także wesel i zabaw
  • brania lekarstw
  • rozpoczynania rozmów z królową i zacnymi kobietami oraz umów z kobietami
  • podróży (ale nie morskiej)
  • rozpoczynania wszelkich przedsięwzięć
  • w godzinie Wenus można otrzymać pieniądze, zwrot długów albo prezenty

W astrologii elekcyjnej uważa się, że Księżyc w koniunkcji, sekstylu bądź trygonie do Wenus, wyznacza pomyślny moment dla wszystkich spraw związany z relacjami międzyludzkimi i kontraktami, miłością, małżeństwem, zabawą, wypoczynkiem, kupnem biżuterii i ubrań (zwłaszcza damskich). Natomiast Księżyc/Wenus W. Ramesey nazywa dniem rozkoszy – najbliższa taka koniunkcja będzie miała miejsce 18 czerwca 2012 roku o godz. 2:14. Z kolei kwadratury i opozycje Księżyca z Wenus, również są korzystne, zwłaszcza do wynajmowania pracowników i służby, jak również do sportu, śpiewu, zabawy, gry na instrumentach i małżeństwa.

9 thoughts on “Kiedy Wenus spotyka Słońce

  1. A jak interpretować fakt, że w czasie tranzytu Wenus będzie robiła aspekty z obydwoma malefikami, separacyjny z Marsem, aplikacyjny z Saturnem?

      • Chodzi mi o horoskop tranzytu dla Warszawy 6.06.2012. Mars jest w 5 domu, włada 7 (wen sep kwadratem). Saturn jest w 6 domu, włada 9,10,11 (wen aplik trygonem). Mimo wyjątkowego cazimi, tranzyt wydaje się dość ciężki?

        • Myślę, że najrozsądniej jest potraktować ten tranzyt jako szczególny rodzaj zaćmienia. Wtedy patrzymy na dekanat koniunkcji Wenus/Słońce, który jest dekanatem Marsa, podczas gdy Mars stoi do tej koniunkcji w ścisłej kwadraturze, czyli w marsowym aspekcie. Czy to są pokojowe konfiguracje?

          • Ale, (zważywszy na Marsa w 5, co włada 7, 🙂 ), może być też tak:Wiosennej nocy Wenus w cazimi/przyjemnościami kusi błogimi./Gdy Mars odpowie na jej zaloty/jak nic miłosne będą kłopoty/I wzrośnie sprzedaż w fabryce UNIMIL!

          • Bomba!!! Wszak romans Afrodyty z Aresem był jednym z najgorętszych w mitologii greckiej.

  2. Sama Wenus też bez rewelacji: w bliźniętach, w retro, przyblokowana Marsem i Saturnem. Czy jednak cazimi „uleczy” te wszystkie minusy?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *