Zanim Eris otrzymała oficjalnie imię, była rozmaicie nazywana. Każde nowe ciało niebieskie zaobserwowane przez astronomów przynajmniej dwukrotnie otrzymuje najpierw prowizoryczne oznaczenie. W przypadku Eris było to 2003 UB313. W tym cyfrowo-literowym zapisie zakodowana jest w istocie data pierwszej kliszy, na której widoczny jest nowo zaobserwowany obiekt. Pierwsze cztery cyfry z tego kodowego zapisu wskazują na rok, natomiast litery i ewentualnie dalsze cyfry wskazują na określoną połowę miesiąca oraz na kolejność, w jakiej zostało zaobserwowane w tym okresie dane ciało niebieskie. Ponieważ Eris po raz pierwszy została uchwycona przez teleskop 21 listopada 2003 roku o godz. 6:25:09 UT w obserwatorium Palomar Mountain (jako jeden z ponad stu nowych obiektów), toteż otrzymała prowizoryczne oznaczenie ‘2003 UB313’. (A później, gdy już dobrze zostały poznane parametry jej orbity, otrzymała odpowiedni numer w katalogu MPC – 136199.)
W horoskopie pierwszej teleskopowej obserwacji „planety” Eris zwraca uwagę Słońce (władca ascendentu) w Skorpionie w kwadraturze do Urana, a także Pluton w Strzelcu w koniunkcji z Wenus i Merkurym.
Nie jest to jednak horoskop faktycznego odkrycia, ponieważ Michael E. Brown spostrzegł Eris na kliszach dopiero kilkanaście miesięcy później, ale o swoim odkryciu nie chciał od razu informować. Niestety, część danych z jego komputera została skradziona przez hakerów, dlatego nie pozostało mu nic innego, jak ogłosić swoje odkrycie wcześniej niż planował. A chodziło przecież o obiekt, który jest największym ciałem niebieskim odkrytym od czasu Neptuna.
Minor Planet Center opublikowało tę informację 29 lipca 2005 roku o godz. 19:33 UT, Cambridge, MA.
Jak widać, tę „dobrą nowinę” głosił Strzelec na ascendencie i Jowisz w X domu, podczas gdy Eris z Plutonem i Merkurym tworzyła Wielki Trygon w znakach ognistych.
Michael Brown nazwał dostrzeżony obiekt „10 planetą” i już w pierwszych dniach po ogłoszeniu odkrycia zaproponował dla niej nazwę Lila. W mitologii hinduskiej Lila jest jednym z określeń metafizycznej koncepcji Maji, a więc ułudy (świat jako plac zabaw bogów). Lila, a właściwie Lilah, to również imię jego nowo narodzonej wówczas córeczki, toteż Brown zrezygnował z tej nazwy, a jedyną pozostałością po tej propozycji jest adres do jego strony: http://…. /planetlila/.
Szybko wymyślił więc inne określenie – Xena. Nie była to jednak żadna oficjalna propozycja, tylko imię zastępcze. Nazwa Xena – bohaterka ulubionego serialu Browna – pasowała też od określenia poszukiwanej przez dziesięciolecia Planety X.
W międzyczasie odkrywca snuł rozważania na temat oficjalnej nazwy dla 2003 UB313, twierdząc, że pasowałoby do tego obiektu imię Prozerpina, która w mitologii grecko-rzymskiej była żoną Plutona, jedną część roku przebywając w królestwie męża, drugą zaś z matką Ceres-Demeter. Tym niemniej imiona rzymskiej Prozerpiny, jak i greckiej Persefony zostały już wykorzystane dla odkrytych w XIX wieku asteroid z pasa głównego rozciągającego się między Marsem a Jowiszem: (26) Proserpina i (399) Persephone. Ponieważ żadna nazwa w Układzie Słonecznym nie może się powtarzać, bez względu na to, czy chodzić tu będzie o planety, asteroidy, komety, księżyce, kratery itp., toteż Brown zrezygnował z proponowania tej nazwy.
Ostatecznie, jak wiadomo, zaproponował on nazwę Eris, która niemal jednogłośnie została zaakceptowana przez Międzynarodową Unię Astronomiczną. Tak więc od 13 września 2006 roku oficjalna i stała nazwa dla 2003 UB313 brzmi ‘Eris’.
Ta krótka historia nazywania „10 planety” jest bardzo podobna do historii nazywania innych planet. Uran przez wiele lat nosił nazwę Georgium Sidus, a później Georgian Planet (na cześć Jerzego III, ówczesnego króla Wielkiej Brytanii), a także Herschel (od nazwiska odkrywcy). Również Neptun miał się początkowo nazywać Le Verrier (nazwisko jednego z odkrywców); padały też propozycje mitologiczne: Oceanus, Janus, no i ostatecznie Neptun. Niemal identycznie było w przypadku Plutona, dla którego także sypały się różne propozycję, np.: Zeus, Kosmos, Pax, Persefona, Prometeusz, Tantal i inne.
Jak widać, kontrowersje wokół szukania odpowiedniej nazwy dla Eris były niemal identyczne jak w przypadku nazywania planet, co wskazuje, że z kulturowo-historycznego punktu widzenia obiekt ten budzi większe emocje niż zwykłe asteroidy, których znamy setki tysięcy. Astronomicznie rzecz biorąc, Eris wprawdzie nie należy do rodziny planet klasycznych, ale zamieszanie, jakie spowodowało jej odkrycie (wprowadzenie nowej klasy obiektów), jest porównywalne i tak samo doniosłe, jak odkrycie planet Urana, Neptuna i Plutona.