Powódź, jaka dotknęła Polskę, można rozpatrywać astrologicznie z różnych punktów widzenia. Z pewnością klęska ta wiąże się z symboliką dewastującego Urana, który przebywa teraz w ostatnich stopniach wodnych Ryb, tuż przed wejściem do Barana, a takie końcówki zwykle są bardzo spektakularne. Do tego Jowisz tworzy koniunkcję z Uranem, co w tym przypadku może zadziałać jak katalizator wpływów Urana. Zresztą cykl Jowisz/Uran jest dla naszego państwa szczególnie istotny, ponieważ w horoskopie III RP Jowisz z Uranem tworzą opozycję, do tego „nękaną” obecnie wpływami Plutona.
Do sprawy można jednak podejść z jeszcze innej strony. Jednym z najstarszych działów astrologii, praktykowanym już od czasów babilońskich, jest astrometeorologia, czyli astrologiczne prognozowanie pogody, które w dawnych czasach było niesłychanie ważne, ponieważ praktycznie cała gospodarka uzależniona była od plonów i kaprysów natury. Dziś ta sztuka jest nieco zapomniana, chociaż jeszcze Johannes Kepler potrafił się nią posługiwać arcymistrzowsko.
Astrometeorologia rządzi się własnymi regułami i zasadami interpretacyjnymi. W astrologicznym prognozowaniu pogody kluczową rolę odgrywa kilka zasadniczych horoskopów:
- Horoskop przedingresowej lunacji (czyli pełni bądź nowiu poprzedzającego astronomiczny początek określonej pory roku).
- Horoskop pory roku, czyli ingres Słońca do znaku kardynalnego (horoskop wiosny to moment, w którym Słońce wchodzi do Barana; lata, kiedy wchodzi do Raka, itd.).
- Horoskop ingresu Merkurego w poszczególne znaki zodiaku, który pokazuje stan powietrza (atmosfery) w danym okresie.
- Horoskopy: nowiu (obejmujący nadchodzące 28 dni), pełni (14 dni), pierwszej bądź ostatniej kwadry Księżyca (7 dni).
Wszystkie horoskopy oblicza się na współrzędne miejsca, dla którego chcemy przewidywać pogodę.
Tym, co w horoskopie meteorologicznym jest najistotniejsze, to przede wszystkim dom IV, planety w nim się znajdujące, znak na IC oraz położenie jego władcy. Następnie analogicznie analizuje się ascendent oraz Medium Coeli. Poszczególne znaki zodiaku, planety i aspekty mają tu określone znaczenie, nawiązujące mniej lub bardziej do dawnej tradycji humorów (temperamentów). Nie ma tu miejsca, aby wszystkie te charakterystki dokładnie opisywać, więc najlepiej skupić się na konkretnym przykładzie tegorocznej powodzi.
Ponieważ powódź dotknęła niemal cały kraj, choć najbardziej ucierpiało południe Polski, toteż najrozsądniej obliczyć każdy z tych horoskopów na stolicę.
Nów poprzedzający wejście Słońca w znak Barana,
15.03.2010, godz. 22:02, Warszawa.
Tym, co najbardziej zwraca tu uwagę, to wiążący się z wodą, opadami i rzekami Neptun na IC, a do tego prawie cały znak wodnych Ryb w czwartym domu, w którym znajduje się aż pięć planet! Mamy tu bowiem nów w złączeniu z Uranem, mogącym przynieść zarówno bardzo silne wiatry, burze, jak i wyjątkowe ulewy, oraz z Merkurym, który w tym przypadku może mówić o „mokrych” wiatrach. Oprócz tego w Rybach znajduje się również Jowisz, który zwykle przynosi wprawdzie łagodną pogodę, a że wiąże się on także z obfitością, to w tym przypadku może mówić o obfitości lub nadmiarze wody. Tak czy owak, pięć planet w znaku Ryb w IV domu, a do tego Neptun na IC to już wystarczający wskaźnik nadmiaru elementu wody (wilgoci). Do tego na ascendencie przebywa wodny Skorpion, który zwykle wiąże się z ekstremalnymi i intensywnymi zjawiskami pogodowymi.
Wiosna (ingres Słońca w Barana), 20.03.2010, godz. 18:33, Warszawa.
Ingres również jest dramatyczny. Imum Coeli przebywa w zimnym Koziorożcu, zaś Saturn przynoszący zwykle długotrwałe załamania pogody, włącznie z ulewami i powodziami, jest fatalnie aspektowany przez opozycję z Uranem i Słońcem oraz kwadraturę z ekstremalnym Plutonem. Z kolei na MC znajduje się wodny Rak, zaś w X domu korespondujący ze zniszczeniami Mars. Z kolei Księżyc (władca Raka) tworzy kwadraturę z Neptunem, planetą, którą w horoskopie przedingresowej lunacji jest głównym sygnifikatorem pogody.
Ingres Merkurego w Byka, 2.04.2010, godz. 15:07, Warszawa.
Kwadratura regulującego poziomy wód Księżyca z Neptunem odgrywa ważną rolę także w horoskopie ingresu Merkurego. Księżyc jest tu kluczowy, ponieważ przebywa w IV domu, ma więc największy wpływ na pogodę, a że znajduje się w wodnym, zimnym i ekstremalnie działającym znaku Skorpiona, toteż stan wód mógł zostać rozchwiany. Wielki i niczym nieskrępowany przyrost wód to być może także efekt wielkiego trygonu, jaki Księżyc tworzy tu z Marsem i Uranem.
Nów Księżyca, 14.05.2010, godz. 3:05, Warszawa.
Równie istotny okazuje się także majowy nów Księżyca, do którego doszło tuż przed uformowaniem się potężnej fali powodziowej na Odrze i Wiśle. Nie dość że Jowisz utworzył koniunkcję do przedingresowego nowiu, to jeszcze wraz z Uranem znalazł się tu na ascendencie (wodne Ryby) w opozycji do zimnego Saturna na descendencie.
Nie wiem, czy na podstawie tych horoskopów ktoś odważyłby się prognozować katastrofalną powódź, jakkolwiek najistotniejszy tu horoskop (przedingresowy nów) wydaje się dość klarowny i zarazem bardzo wyrazisty. Tak czy owak astrometeorologię chyba nie powinno się wyrzucać do lamusa.