Dnia 26 czerwca 2013 roku o godz. 1:41 GMT Jowisz opuszcza znak Bliźniąt i przesuwa się do znaku Raka, w którym zagości aż do lipca 2014 roku. Jowisz zmienia znak co roku, jednak przejście z Bliźniąt do Raka jest o tyle szczególne, że planeta ta zmienia znak z wygnania (detryment) na znak swojego wywyższenia (egzaltacja). Czym tak naprawdę jest egzaltacja planet i dlaczego akurat w Raku Jowisz jest wywyższony?
Doktryna o wywyższeniu planet, tzw. egzaltacja (łac. exalto) to w astrologii tradycyjnej jedna z pięciu podstawowych godności, do których zalicza się także domicyl, troistości, termy i oblicza (dekanaty). O tym, czym jest wywyższenie, najlepiej tłumaczy 15. aforyzm Centiloquium Bethena:
Planeta w domicylu albo w wywyższeniu jest jak człowiek w swoim domu. Robi to, co chce i jak chce. Wszystkie jego życzenia są spełniane.
Z kolei al-Biruni uważa, że planeta w wywyższeniu jest jak król na tronie albo w innym bardzo prominentnym miejscu, w którym przyjmowana jest z najwyższymi honorami. Podobną analogią posługuje się w Astrologii rzeczywistej John Frawley, twierdząc, że planeta posadowiona w znaku swojego wywyższenia jest jak gość specjalny przyjmowany z najwyższymi zaszczytami. Tymczasem astrologia współczesna tłumaczy, że znaki wywyższeń stanowią te miejsce w zodiaku, w których dana planeta może najlepiej, w najbardziej twórczy sposób zrealizować swój potencjał, pokazać się z jak najlepszej strony.
Koncepcja wywyższeń znana była już astrologom babilońskim – nazywano ją „nishirtu” (‘miejsce objawienia’ albo ‘miejsce ukryte’) i historycznie rzecz biorąc jest ona pierwotna wobec teorii władztw. Innymi słowy, najpierw znana była babilońska koncepcja egzaltacji (gr. hypsoma), a dopiero potem pojawiła się grecka koncepcja władztw planetarnych.
Tak jak Światła i planety władają dwoma znakami (będąc właścicielami domów dziennego i nocnego), tak wywyższone mogą być tylko w jednym znaku, różnym od znaków, którymi władają (jedynie Merkury włada i egzaltuje w tym samym znaku – w Pannie).
Nie jest do końca jasne, dlaczego Babilończycy uznali, że pewne znaki są wyjątkowo korzystne dla określonych planet, a inne nie. Przypuszczalnie miało to związek z heliakalnym wschodem gwiazd stałych skorelowanych z daną planetą, na co wskazują konkretne stopnie wywyższeń.
Dawni astrologowie również przywiązywali wagę do tych stopni, różnie je zresztą rozumiejąc. Niektórzy bowiem uważali, że planeta jest wywyższona wyłącznie w danym stopniu. Inni natomiast sądzili, że wywyższona jest od początku znaku do stopnia wywyższenia. Jeszcze inni, zdecydowana większość, byli zdania, że cały znak jest miejscem wywyższenia planety, natomiast stopień wskazuje na miejsce szczególnej godności. Byli też tacy astrologowie, którzy uważali, że stopnie wywyższeń planet, to miejsca, w których odpowiadające im planety zostały stworzone.
Trzeba jednak podkreślić, że jeśli Babilończycy kierowali się w tym względzie położeniem gwiazd stałych, to – jak wiadomo – w wyniku precesji gwiazdy zmieniają swoje położenie, a po drugie, stopnie te odnoszą się do zodiaku syderycznego, a nie do „odkrytego” później zodiaku zwrotnikowego.
Nawet jeśli szczegóły koncepcji wywyższeń planet giną w pomrokach dziejów, to jednak antyczni astrologowie włączyli ją w poczet doktryny o tronie planety (domicyl, egzaltacja, troistość), która później – na gruncie astrologii arabskiej – przybrała formę wspomnianych wyżej podstawowych godności.
Klaudiusz Ptolemeusz (II w. n.e.) tak jak na większość zagadnień astrologicznych patrzy chłodnym okiem arystotelika, tak i w przypadku objaśnień dotyczących wywyższeń odwołuje się do argumentów przyrodniczych, ściślej mówiąc meteorologicznych. W 20. rozdziale Księgi I Tetrabiblos o wywyższeniu Jowisza pisze tak:
„W następnej kolejności mamy Jowisza, który zsyła północne, płodne wiatry. W znaku Raka, w którym wysuwa się on najdalej na północ, rośnie w siłę, osiągając jej pełnię, dlatego też ten właśnie znak zodiaku uczyniono znakiem jego wywyższenia (…)”. [przeł. G. Muszyński]
Nie wszyscy autorzy argumentowali kwestię wywyższeń w ten sposób. Na przykład żyjący wiek wcześniej Antioch z Aten wyjaśnia, że beneficzny Jowisz jest wywyższony w znaku, w którym maleficzny Mars jest w upadku; i odwrotnie Jowisz znajduje się w upadku tam, gdzie Mars jest wywyższony (Koziorożec). Dzieje się tak dlatego – zdaniem Antiocha – że Jowisz jest Panem Życia (ściślej mówiąc życiodajnego oddechu) i obfitości (urodzaju), podczas gdy Mars jestem Panem Śmierci (w mitologii mezopotamskiej Mars był utożsamiany z Nergalem – bogiem wojny i śmierci). Zatem w miejscu, które oznacza wzrost sił życiowych, a więc w znaku płodnego, letniego Raka, Pan Życia (Jowisz) jest wywyższony, podczas gdy Pan Śmierci (Mars) znajduje się w upadku.
Przypisywanie Jowiszowi życiodajnych i płodnych sił uczyniło z niego nie tylko wielkiego benefika, lecz także sygnifikatora płodności, porodu i dzieci. To właśnie ta planeta symbolizuje w dawnej astrologii dziewiąty miesiąc ciąży i szczęśliwe rozwiązanie, to jej położenie w horoskopie wskazuje na płodność i liczbę dzieci, to skorelowany z tą planetą Punkt Zwycięstwa (ASC + Jowisz – Punkt Ducha; w horoskopie nocnym odwrotnie) jest zwiastunem wiary, nadziei, pomyślnych przedsięwzięć i szczęścia. Urodzonych pod wpływem mającej naturę Jowisza i Wenus gwiazdy Alhena cechuje – według Ebertina – uduchowienie, zdolności artystyczne i talenty naukowe (zob. R. Ebertin, „Gwiazdy stałe”, PTA, Warszawa 2013). Przykładów na dobroczynne, twórcze czy płodne działania Jowisza można by mnożyć niemal w nieskończoność.
Jeszcze inne wyjaśnienie egzaltacji Jowisza w Raku, oparte na doktrynie hairesis (sekt dziennych i nocnych), znajdujemy u Porfiriusza z Tyru (232-305), któremu przypisuje się autorstwo komentarzy do Tetrabiblosu. Uczony ten uważa, że z uwagi na fakt, iż Jowisz jest planetą dzienną (tak samo jak Słońce i Saturn) i z definicji ma on więcej światła, toteż wywyższony jest w znaku oddalonym od swojego władztwa o 120°, a więc egzaltuje w znaku tego samego żywiołu. Rządzący wodnymi Rybami Jowisz wywyższony jest zatem w wodnym Raku; podobnie jak Słońce rządzące Lwem egzaltuje w Baranie, czy Saturn władający Wodnikiem – w Wadze. Tymczasem planety nocne (Księżyc, Wenus i Mars), mające siłą rzeczy mniej światła, egzaltują w znakach tej samej płci, a więc w znakach oddalonych o sekstyl (60°). Władający Rakiem Księżyc wywyższony jest Byku, rządząca Bykiem Wenus egzaltuje w Rybach, a Mars, którego domicylem jest Skorpion, w Koziorożcu. Ponieważ Merkury nie jest planetą ani dzienną, ani nocną, toteż wywyższony jest w tym samym znaku, którym włada, czyli w Pannie. (Więcej na ten temat pisałem w rozprawce „Dyrekcje przez troistości – szczęście i niedola w astrologii średniowiecznej” .)
Patrząc na koncepcję wywyższeń z jeszcze innej perspektywy, możemy zauważyć, że benefiki (Wenus i Jowisz) wywyższone są w znakach, które tworzą ze sobą trygon (Ryby i Rak), a pomiędzy nimi w sekstylu leży Byk – miejsce wywyższenia Księżyca. Co łączy te planety? Zarówno Jowisz, Wenus, jak i Księżyc zalicza się do planet wilgotnych (mowa tu o kombinacji czterech arystotelejskich prajakości: suchy, wilgotny, zimny i gorący), podczas gdy Słońce, Mars i Saturn są planetami suchymi – one tymczasem egzaltują w znakach ze sobą kontrastujących (kwadratura): w Baranie (Słońce), Koziorożcu (Mars) i Wadze (Saturn). Znaki te późniejsza tradycja nazwała znakami gwałtownymi, wskazującymi na gwałtowną śmierć, o ile znajdą się w nich sygnifikatory życia. Jest zresztą sprawą oczywistą – co wyraźnie podkreśla Ptolemeusz – że tam, gdzie jest wilgoć, jest i życie, zaś tam, gdzie jest suchość, panuje nieurodzaj.
Choć we współczesnych podręcznikach do astrologii możemy czasami zaleźć dość karkołomne tłumaczenia koncepcji wywyższenia planet, to jednak na gruncie astrologii tradycyjnej za sprawą tą bynajmniej nie stoją arbitralne rozstrzygnięcia, lecz ściśle powiązany ze sobą system znaczeń i symboliki, którą współczesna astrologia w dużej mierze utraciła.
Jowisz przechodzący przez znak Raka nie musi jednak automatycznie oznaczać szczęścia, obfitości i powodzenia na różnych płaszczyznach życia. Planety będące w wywyższeniu mogą bowiem wskazywać na przecenianie czegoś, zawyżanie wartości, co jest szczególnie widoczne w astrologii horarnej, kiedy wywyższona planeta staje się sygnifikatorem ceny (np. nieruchomości). Zresztą planeta w znaku swojego wywyższenia, lecz w złym położeniu przez dom, aspekty, koniunkcje gwiazd itp., traci swoją beneficzność. William Lilly w swoich interpretacjach horoskopów horarnych w wielu przykładach całkowicie pomijał egzaltację, jeśli planeta była poza sektą i do tego w niekorzystnych aspektach z malefikami.
Tym niemniej dobry użytek z Jowisza w Raku można uczynić, posługując się astrologią elekcyjną, której celem jest poszukiwanie dogodnych terminów na rozpoczynanie określonych działań. Począwszy od technik prostych (godzin planetarnych, czy koniunkcji Księżyca z Jowiszem), aż po bardziej zaawansowane (sygnifikator, almuten)
Pamiętajmy jednak, że będąc w pierwszym dekanacie Raka Jowisz uzupełnia ramię półkrzyża z Uranem w Baranie i Plutonem w Koziorożcu, co – ogólnie rzecz mówiąc – może oznaczać czas dużych napięć i niepokojów społecznych, z kataklizmami naturalnymi włącznie, o czym przekonamy się pewnie już w sierpniu 2013 roku. Najlepszy czas dla Jowisza w tym znaku przypadnie na obszar od 19° do 26° Raka, gdzie z uwagi na termy Jowisz stanie się almutenem tego odcinka zodiaku, czym także można się odpowiednio posłużyć przy konstruowaniu horoskopów elekcyjnych.
Jeśli macie Państwo własne obserwacje dotyczące Jowisza w Raku, zapraszam do dyskusji.