Amy Winehouse: życie na krawędzi

Pędzą przez życie niczym ferrari na zatłoczonej autostradzie, z odpiętymi pasami, nie zważając na znaki ostrzegawcze i ograniczenia prędkości. Niektórzy trafili do Klubu 27 – przedwcześnie zmarłych artystów.

 

Nawet gdyby chcieli zwolnić, nie mogą. Nie mają hamulców, nie działają. Makabrycznie się śpieszą. Uciekają przed nudą i emocjonalną pustką. Kochają mocno, toksycznie, boją się odrzucenia i paradoksalnie przepełnia ich potworny lęk przed życiem. Psychologowie określają takie osobowości mianem borderline, z pogranicza nerwicy i psychozy. A to sprawia, że łatwo wpadają w gniew, są chwiejne, niestabilne, agresywne wobec siebie i innych, no i autodestrukcyjne. Jednym słowem, nie znają granic. Balansują na krawędzi. Aż w końcu spadają w przepaść.

Klasycznym przykładem takiej osobowości była brytyjska piosenkarka Amy Winehouse, która śpiewała, że „nie jest dobra i że są z nią same kłopoty”. Brak granic, jaki towarzyszył zmarłej niedawno artystce już od najmłodszych lat, szedł w parze z uzależnieniem od alkoholu, narkotyków i leków. Od tego, co przynosi chwilową ulgę, co pozwala uciec od chaotycznego świata. Ucieczka okazuje się jednak pułapką, bo rodzi jeszcze większy chaos, który nieuchronnie prowadzi do samozniszczenia.

 

Amy Winehouse, ur. 14.09.1983, godz. 22:25 BST, Londyn

Dla astrologów sprawa jest jasna: za taką destrukcją stoi pokrętny, roztapiający Neptun – mitologiczny władca mórz i oceanów. Obdarza on skrajną wrażliwością, kieruje duszę ku temu, co niematerialne, bezgraniczne, co daje spokój i ukojenie zwykle za cenę rozpadu osobowości. Człowiek, który pod wpływem Neptuna zacznie się wyniszczać, nie wie, kiedy i jak skończyć, bo zawory bezpieczeństwa nie działają. Neptun w swoich szponach trzymał Amy Winehouse wyjątkowo mocno. Tworzył w jej horoskopie konfiguracje z każdą planetą indywidualną, do których zaliczamy Słońce, Księżyc, Merkurego, Wenus i Marsa. To ewenement, ale bardzo charakterystyczny dla wszystkich z Klubu 27.

Gdy Neptun w tak przygnębiającym natężeniu pojawia się w horoskopie osoby robiącej karierę sceniczną, zacierają się granice pomiędzy życiem osobistym a twórczością artystyczną. To, co prywatne i zawodowe zaczyna stapiać się w jedno. Amy z powodu kłótni z mężem, Blakiem, potrafiła z dnia na dzień odwołać całą trasę koncertową. Albo odwrotnie: jedno drobne nieporozumienie, urastające w jej świecie do bezdennej rozpaczy, skłaniało ją do napisania kolejnej piosenki. Efekt? Wszystkie jej utwory są prawdziwe, autentyczne. Nie ma w nich żadnego kalkulowania ani podlizywania się publiczności. Gardziła Madonną, która śpiewa nie to, co jej w duszy gra, ale to, co się dobrze sprzeda.

Wszyscy przedwcześnie zmarli artyści z Klubu 27 żyli na krawędzi, zatracając się w swojej bezgranicznie szczerej twórczości, bo każdego z nich topił Neptun. Janis Joplin miała w swoim horoskopie Neptuna w aspektach z aż siedmioma planetami! Podobnie było w przypadku legendarnych Jimiego Hendrixa i Jimiego Morrisona. Z kolei Brian Jones, współzałożyciel grupy The Rolling Stones, był zodiakalną Rybą – znakiem tym zawiaduje Neptun w jego horoskopie przebywający w pierwszym domu w aspektach z pięcioma planetami. Taki sam astrologiczny wzorzec spotykamy w horoskopie Kurta Cobaina z Nirvany. On też urodził się pod znakiem Ryb, w którym dodatkowo przebywają cztery planety. I jakby tego było mało, Neptun tworzy w jego kosmogramie aspekty z niemal każdą planetą.

Wszystkich tych neptunowych muzyków łączy jeszcze to, że zmarli w wieku 27 lat. W bynajmniej nie przypadkowym momencie. W horoskopie dochodzi wówczas do zamknięcia tak zwanego progresywnego cyklu Księżyca. To pierwszy emocjonalny egzamin z dorosłości i dojrzałości. Osobowości borderline radzą sobie z nim wyjątkowo kiepsko, a gdy nałoży się na to uzależnienie od narkotyków, katastrofa jest niemal nie do uniknięcia.

 

[Krótsza wersja tego tekstu pt. Życie na krawędzi ukazała się w tygodniku „Gwiazdy mówią” 33/2011.]

 

 

10 thoughts on “Amy Winehouse: życie na krawędzi

  1. „Gwiazdy mówią” – dla ambitnych gazet Pan publikuje i ambitne:))))) Temat Amy Winehaus i Klubu 27 został juz chyba „przerobiony na mięso mielone” przez wszyskie media. Słowo Amy i Klub 27 zostało odmienione we wszystkich przypadkach.

    • Węzły pewnie też. Ale dość znaczącym czynnikiem destrukcyjnym jest również Lilith w X domu w opozycji do Marsa i Wenus. W swojej książce o Lilith pisałem m.in.: „(…) Czarny Księżyc w dziesiątym domu kusi, by podążać jakąś wyjątkową ścieżką życia, łamiąc przy tym rozmaite standardy, zyskując przez to okazję do wywarcia olbrzymiego wpływu na innych lub też nawet na ogólnoświatowe trendy. Znane są jednak przypadki osób ze złamaną karierą lub też ze złamanym życiem wskutek popularności, jaką się cieszyli [urodzeni]”. I dalej: „Lilith nie odbiera sławy, chociaż zdarza się, że komplikuje ona drogę, jaką urodzony wybrał. Może też wskazywać na to, że osoba z takim położeniem Czarnego Księżyca bardziej będzie znana ze skandali, afer lub innych niechlubnych czynów, niż ze swych szczytnych osiągnięć.” Również to, co pisałem o połączeniach Lilith/Wenus dość dobrze odzwierciedla sytuację Amy Winehouse.

  2. Przed trzydziestką mamy też do czynienia z pierwszym domknięciem cyklu Saturna, który zbiega się z cyklem progresywnego księżyca i też oznacza swoisty „egzamin z życia”. Może niektórzy neptunicy nie wytrzymują konfrontacji z saturnową rzeczywistością, w której energię należy przemieniać w materię, w czyn?

  3. jestem o 3 dni mlodsza od amy, nasze radixy maja sporo wspolnegochocby ten sam ascendent i mc i takie samo polozenie planet w domach i znakach. mimo tej blizniaczej podobizny radixow nigdy nie darylam amy specjalna sympatia. (w naszym parnterskim byloby sporo koniunkcji ale zadnych opozycji)tu jest moj radixhttp://forum.gazeta.pl/forum/w,11132,116404362,116614093,Re_Dane_urodzeniowe_uczestnikow_forum.html

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *