Pewna znajoma z samego rana zadzwoniła do mnie z prośbą o pomoc w odszukaniu dowodu osobistego, który jej zginął, chociaż cały czas nosiła go w torebce, w etui razem z innymi dokumentami.
Przyznam, że kwestie znajdowania zgubionych rzeczy, to jedne z najtrudniejszych spraw, na jakie można stawiać horoskop horarny. Nie obiecywałem więc, że dowód uda się odszukać, ale chętnie popatrzyłem w horoskop.
Gdzie jest mój dowód osobisty?, 6.03.2011, godz. 9:22, Bydgoszcz
(domy Regiomontanusa).
Reguły. Władca pierwszego domu symbolizuje pytającego. Władca drugiego domu pokazuje rzeczy zgubione, chociaż w przypadku takich dokumentów jak dowód osobisty należy rozpatrzeć również dom czwarty (dawniej: skarby) i jego władcę. Przebieg sprawy pokazuje zwykle Księżyc.
Interpretacja. Uznałem, że Słońce (władca IV domu) lepiej symbolizuje dowód tożsamości niż Księżyc (władca II domu). Ponieważ Słońce nie tworzy separacyjnego aspektu z władcą VII domu, w tym przypadku z Jowiszem, wykluczyłem, że dowód został skradziony. Wykluczyłem też możliwość, jakoby przedmiot znajdował się w domu rodziców, o co pytała znajoma.
Słońce przebywa w znaku wodnym, co oznacza, że dowód znajduje się w miejscu wygodnym (np. fotele, kanapy itp.). Ryby często wskazują albo na miejsce związane z wodą (choć to nie musi być ocean, wystarczy akwarium bądź zlew lub inne mokre miejsce), albo na zakamarki, skrytki, ciemne miejsca.
Słońce znajduje się w domu XI, co może oznaczać, że etui jest gdzieś u przyjaciół, albo w miejscu, w którym było się z przyjaciółmi. Jeżeli byłaby pewność, że przedmiot musi być w domu, wówczas jedenasty dom wskazuje albo na pokój gościnny, albo na miejsce, w którym zwykle przyjmuje się gości. W tym przypadku takiej pewności nie było, ponieważ pytająca ostatni raz posługiwała się dowodem osobistym dwa tygodnie temu, więc równie dobrze mógł być na zewnątrz, jak i w mieszkaniu.
Niestety, Merkury (władca I domu) oddala się od Słońca, co nasuwało skojarzenie, że dowód się nie odnajdzie. Z drugiej strony, jeśli planeta pytającego separuje od koniunkcji ze Słońcem (spalenie), jak jest w tym przypadku, można wnioskować, że pytający był „oślepiony”, ale wkrótce przejrzy na oczy i odszuka zgubę.
Ostatecznie dowód się jednak znalazł, po trzech godzinach. Pytanie: Gdzie był dowód?
Jeżeli macie Państwo ochotę poćwiczyć się w astrologii horarnej, to zapraszam. Mnie się udało jedynie częściowo wskazać miejsce, co pokazałem wyżej, więc trop jest, ale ostatecznej odpowiedzi nie udzieliłem.
Panie Piotrze, nawet jeśli nie udzielił Pan pełnej odpowiedzi, mogła ona nasunąć skojarzenie podświadomości klientki, na podobnej zasadzie, jak Wilson podsuwał rozwiązania dr. House’owi:)Ja ostatnio też przewidziałem, że znajoma nie zrezygnuje z pracy, choć obcięli jej pensję o połowę, a pytała o to, czy zrezygnować, ale nie przewidziałem, że ją zwolnią po kilku miesiącach. Cóż…
Jeszcze nie testowałem astrologii horarnej i jak typowy niedowiarek nie za bardzo w nią wierzę dopóki się nie przekonam na własnych doświadczeniach. Widzę ,ze największy problem przy tych sprawach sprawia okreslenie co za co odpowiada. Ja bym w tym przypadku przyporządkował tak: pytający-ascendent, zguba, znowu ascendent-jego władca, bo to dowód osobisty, więc określa nas samych,zagubienie to Neptun, Merkury w rybach, więc nic dziwnego ,że się zagubił. Wychodzi na to ,że dowód się odnajdzie jeśli Merkuru zblizy się do Słońca lub Merkury wyjdzie z ryb lub ascendent wejdzie do lwa. W tym przypadku chyba pasowałoby własnie ,że dowód się odnalazł , gdy ascendent wszedł do lwa.
Chodzi o to, że wiadomo, co za co odpowiada. Jedynie znaczenie poszczególnych elementów jest tak duże, że trzeba się nieźle nagimnastykować, żeby wpaść o jaki dokładnie wariant znaczeń chodzi. W tym tkwi problem, a nie w sygnifikatorach.Rzecz zgubiona to zawsze II dom (nie ascendent) bądź IV dom. Ascendent to zawsze pytający.Neptun ani inne planety nowożytne mają drugorzędne znaczenie. Tranzytujący ascendent w Lwie? Niby dlaczego miałoby to wskazywać, że rzecz się odnajdzie?Najpierw trzeba się nauczyć reguł, żeby móc stwierdzić, czy i jak one działają. Dopiero potem można te reguły modyfikować albo wymyślać swoje – jeśli będą się sprawdzać w każdym horoskopie.
Właśnie o to chodzi , że jednak nie do końca wiadomo , co za co odpowiada. Gdybym brał pod uwagę reguły starych astrologów, to byłbym tak ciemny jak oni kiedyś i jeździł wozem na drewnianych kołach a nie samochodem. Drugi dom , to dom posiadania, a dowód raczej kojarzy się bezposrednio z nami , a nie z tym co posiadamy. Dowód określa naszą tożsamość, a więc to my, czyli ascendent. Gdyby zgubił się nam portfel, to jak najbardziej wtedy byłby drugi dom brany pod uwagę, a gdyby zgubiło się dziecko, to czwarty dom i jego władca, ewentualnie Księzyc. Teraz chodzi też o to co sygnifikuje zagubienie i bez wątpienia jest to Neptun- ktoś kto błądzi , to osoba neptuniczna, więc za zagubienie odpowiada Neptun. Z kolei sprawy naświetla Słońce, więc odnajdujemy rzeczy , gdy sygnifikator zguby wyjdzie spod mocy Neptuna lub pojawi się Słońce-ascendent wejdzie do lwa lub Słońce naświetli planetę , która sygnalizuje zgubę.
Chciałbym Panu łaskawie przypomnieć, że pytanie brzmi „Gdzie jest mój dowód?”, a więc gdzie należy go szukać, a nie to, czy on się znajdzie.Zanim więc zacznie Pan perorować o swoim samochodzie, będę wdzięczny, jeśli zechce Pan ustosunkować się do głównego pytania tego horoskopu – o ile ma Pan coś w tej materii do powiedzenia.
> Panie Piotrze, nawet jeśli nie udzielił Pan pełnej> odpowiedzi, mogła ona nasunąć skojarzenie podświadomości> klientki, na podobnej zasadzie, jak Wilson podsuwał> rozwiązania dr. House’owi:)Raczej niczego nie nasunąłem. Zadziałały inne czynniki i jestem ciekaw, czy są one do wychwycenia w tym horoskopie.
W łazience, w rzeczach przeznaczonych do prania…:)
Też tak myślałem, ale niestety nie.
Ja tam bym się liczył jeszcze z pewną przewrotnością tej znajomej (na podstawie powyższego horoskopu oczywiście; i proszę mnie nie pytać, jak to wypatrzyłem…)…:)
Z przewrotnością to raczej nie ma nic wspólnego, ale przede wszystkim należy trzymać się horoskopu, bo rozemocjonowany klient nie zawsze wskazuje właściwy trop.
No tak, trzymać się horoskopu… Gdy władca horoskopu znajduje się w XI sektorze – pytający tak naprawdę wie, jakie jest rozwiązanie problemu,z którym się zgłasza – nie wiem czy Pan, ale ja znam taką regułę,Niczego innego się nie staram się tu trzymać, jak tylko tego horoskopu…
Raczej jest taka reguła: władca II domu w X lub w XI – przedmiot jest blisko pytającego lub ma go bliski przyjaciel.Sygnifkator pytającego w tego typu pytaniach odgrywa zwykle drugorzędną rolę.
> Sygnifkator pytającego w tego typu pytaniach odgrywa> zwykle drugorzędną rolę.Dla mnie astrologia to odzwierciedlenie życia, a nie logiczna łamigłówka. Dlatego a priori nigdy nie stosuję nieuzasadnionej niczym reguły (którą Pan – świadomie lub nie – wydaje się wyznawać), która brzmiałaby: „pytający oraz przejrzystość i zasadność jego pytania są poza wszelkimi wątpliwościami”.:)
Filozofię astrologii horarnej wyłożyłem dobitnie i przejrzyście w swoim tekście „Sens i znaczenie astrologii horarnej”.http://piotrpiotrowski.blog.onet.pl/Sens-i-znaczenie-astrologii-ho,2,ID399857170,nGdyby go Pan przeczytał, nie wmawiałby mi Pan zasad, których nie wyznaję.Proszę łaskawie uchwycić kontekst sytuacyjny. Zgłasza się do Pana klient, pyta, gdzie jest jego dowód, bo jutro ma ważną sprawę urzędową, a poza tym boi się, czy ktoś mu go nie ukradł i nie posłużył się nim, aby wyłudzić kredyt. Pan tymczasem będzie mu mówił o przewrotności i o tym, że: „pytający tak naprawdę wie, jakie jest rozwiązanie problemu, z którym się zgłasza”.Żeby mówić ludziom takie rzeczy, nie potrzeba do tego astrologii, a już tym bardziej horarnej.
Jasne, że Pan wie lepiej.Ja spotykałem w swoim życiu różnych ludzi, mówiących różne rzeczy.I mniej więcej wiem, ile z tych rzeczy kwalifikuje się się jako „prawda”. Wiem, bo lubię sprawdzać. Dlatego piszę jak piszę.
Prawda jest taka, że osoba zgubiła dowód i pytała, gdzie go może znaleźć. To wszystko.
> Filozofię astrologii horarnej wyłożyłem dobitnie i> przejrzyście w swoim tekście „Sens i znaczenie astrologii> horarnej”.> http://piotrpiotrowski.blog.onet.pl/Sens-i-znaczenie-astrol> ogii-ho,2,ID399857170,n> Gdyby go Pan przeczytał, nie wmawiałby mi Pan zasad,> których nie wyznaję.Nie mam nic do przeczytanej i przetrawionej przez Pana lektury. Chodziło mi o Pana osobiste podejście.> Proszę łaskawie uchwycić kontekst sytuacyjny. Zgłasza się> do Pana klient, pyta, gdzie jest jego dowód, bo jutro ma> ważną sprawę urzędową, a poza tym boi się, czy ktoś mu go> nie ukradł i nie posłużył się nim, aby wyłudzić kredyt.> Pan tymczasem będzie mu mówił o przewrotności i o tym, że:> „pytający tak naprawdę wie, jakie jest rozwiązanie> problemu, z którym się zgłasza”.Nie będę tego mówił. To informacja dla mnie. Mój problem, co z tym zrobić. To sygnał, który nie musi dosłowny – może oznaczać, że odpowiedź zostanie przyniesiona pytającemu „na tacy”, bez jego celowych starań. „Pewna przewrotność” – nie musi oznaczać czegoś celowego i zamierzonego… proszę „łaskawie” zauważyć. > Żeby mówić ludziom takie rzeczy, nie potrzeba do tego> astrologii, a już tym bardziej horarnej.Oczywiście, gdzie i kiedy tylko da się obejść bez astrologii – robię to.
Panie Piotrze,zgubiłem płytę kilka lat temu i do dziś nie mogę jej znależć.Być może jest mi Pan w stanie pomóc bo słabo znam reguły astrologii horarnej,poza tym osobiście wątpię w jej skuteczność.Moze z moją zgubą ma coś wspólnego przeprowadzka sprzed kilku lat.
> słabo znam reguły astrologii horarnej,poza tym osobiście> wątpię w jej skuteczność.Skoro Pan wątpi, to dlaczego chce Pan z jej pomocą znaleźć zgubioną przed pięciu laty płytę?
Wielu samych astrologów ma zastrzeżenia co do skutecznośći tej gałęzi astrologii,a ja po prostu chce sprawdzić „czy to rzeczywiście działa”,mam watpliwości ale nie mam ostatecznego zdania na ten temat.Kiedyś miałem podobny dylemat jak z tym dowodem,choć nie chodziło o płytę wtedy.Korzystałem ze wskazówek Pani Konaszewskiej i niewiele mi to pomogło
Bo szukanie zaginionych przedmiotów przy pomocy astrologii horarnej to zadanie karkołomne, co zostało pokazane na przykładzie omawianego tu horoskopu.Nie chodzi o to, że nie można znaleźć, ale o to, że spośród gąszczu rozmaitych znaczeń trudno wybrać te właściwe. Nie znaczy to jednak, że astrologia horarna jest wątpliwa. Wręcz przeciwnie, są tematy, z którymi to właśnie horoskop horarny radzi sobie brawurowo, tzn. perfekcyjnie dokładnie. Na Zachodzie bardzo wielu astrologów, nawet zatwardziałych humanistów-psychologów wraca do technik horarnych, bo po prostu są one skuteczne, a nade wszystko pozwalają wzbogacić warsztat astrologa. Pewnych rzeczy nie wyczyta się bowiem w horoskopie urodzeniowym. Co, co nie uznają horarnej, raczej nigdy się w nią nie wgłębiali. Ich opinia jest raczej światopoglądowa, nie merytoryczna.Pozdrawiam
W tym horoskopie pytającego symbolizuje Merkury – władca asc. W astrologii klasycznej władcą Ryb i Strzelca jest Jowisz. Jowisz jest władcą des który według mnie reprezentuje osoby z którymi znajoma pana Piotra miała kontakt posiadając jeszcze dowód osobisty. Dom XI wskazuje na przyjaciół. Księżyc aplikuje do Jowisza. Rozwiązanie : Portfel przy koniunkcji Księżyca z Jowiszem się szczęśliwie odnajdzie -(Jowisz = szczęście). Dowód znajduje u przyjaciół znajomej pana Piotra. Gdybym miał uściślić tej pani gdzie ma szukać dowodu osobistego wskazał bym osoby, które reprezentuje Jowisz obecny w znaku Barana. Zalecił bym szukanie u osób lubiących sport, przebojowych, z wyższym wykształceniem ( może prawniczym, filozoficznym, religioznawca ). Liderzy. Pozdrawiam Piotr RydlewskiPS : To mój debiut w astro horarnej 🙂
> Dom XI wskazuje> na przyjaciół. Księżyc aplikuje do Jowisza. Rozwiązanie :> Portfel przy koniunkcji Księżyca z Jowiszem się> szczęśliwie odnajdzie -(Jowisz = szczęście).Tak, zanim jednak Jowisz utworzy koniunkcję z Jowiszem, wcześniej znajdzie się w sekstylu do Wenus, co też dobrze rokuje.> PS : To mój debiut w astro horarnej :)Jak na debiut, to całkiem nieźle.
Można to jeszcze uściślić. Des reprezentuje przyjaciół tej Pani czyli ich dom pierwszy. Licząc od desc księżyc aplikuje do Jowisza w domu 5. Prawdopodobnie dowód jest w pokoju zabaw lub w pokoju dziecka przyjaciół tej pani.
Też tak można, ale descendent to nie są przyjaciele, bo ci – jak Pan wcześniej zauważył – reprezentowani są przez dom XI.W pytaniach o zgubione rzeczy VII dom symbolizuje złodziei.
Korzystając z pana podpowiedzi, że dowód znajdował się w miejscu wygodnym na fotelach czyli ryby i znalazł się po trzech godzinach wypatrzyłam, że Jowisz władca Ryb jest w recepcji z Marsem czyli może być syngnifikatorem samochodu to typuję,że znalazł się gdzieś na fotelu lub pomiędzy fotelami trochę niewidoczny w samochodzie. Nie wiem czy można rozszerzyć syngnifikatory o wenus jako archetyp II domu Byka wtedy róznica między Wenus a Jowiszem jest trzy czyli trzy godziny.
> Korzystając z pana podpowiedzi, że dowód znajdował się w> miejscu wygodnym na fotelach czyli ryby i znalazł się po> trzech godzinach wypatrzyłam, że Jowisz władca Ryb jest w> recepcji z Marsem czyli może być syngnifikatorem samochodu> to typuję,że znalazł się gdzieś na fotelu lub pomiędzy> fotelami trochę niewidoczny w samochodzie.Bardzo blisko. Jowisz, jako władca Ryb może dawać dodatkowe wskazówki odnośnie miejsca. Fakt – jest on w Baranie i w recepcji z Marsem – ale dowód niestety nie został znaleziony w samochodzie. > Nie wiem czy> można rozszerzyć syngnifikatory o wenus jako archetyp II> domu Byka wtedy róznica między Wenus a Jowiszem jest trzy> czyli trzy godziny.Wenus nie jest tutaj żadnym sygnifikatorem, ale faktycznie dzieli ją trzy stopnie od Jowisza. Tyle że Jowisz też nie jest sygnifikatorem, lecz dyspozytorem miejsca zagubionej rzeczy. Więc to nie jest dobry trop.
Pozwoli Pan, że o coś zapytam. Dlaczego horoskop jest ustawiony na domy Regiomontanusa? Czy Pana zdaniem ten system lepiej się sprawdza dla astrologii horarnej niż Placidus?
Generalnie do różnych rzeczy stosuję Placidusa. Natomiast warto zauważyć, że astrologia horarna była doskonalona przez siedemnastowiecznych klasyków angielskich, którzy stosowali system Regiomontanusa.
ROZWIĄZANIE ZAGADKIDowód był ukryty pod podszewką torebki, która leżała na fotelu (sygnifikator IV domu w znaku wodnym – wygodne miejsce), na którym zwykle siadają goście (dom XI). O dokładne przeczesanie wszystkich zakamarków torebki napominał przyjaciel (dom XI).Jak widać, z astrologicznego punktu widzenia sprawa była trudna do rozwikłania. Mylące było położenie sygnifikatora w domu XI, co wskazywałoby raczej na to, że przedmiot znajduje się na zewnątrz pytającego.Jakkolwiek zadziałała tu inna zasada, raczej quasi-astrologiczna: „Zaginione przedmioty są dokładnie tam, gdzie kwerent mówi, że ich na pewno nie ma” (John Frawley).Pozdrawiam i dziękuję Państwu za zainteresowanie.
Ładna zagadka, również dziękuję za jej przedstawienie.Mam jeszcze pytanie uściślające: czy to znaczy, że dowód był tam, gdzie powinien być, i gdzie znajoma była do momentu „zgubienia” przekonana, że jest (czyli w TEJ torebce) – tylko skryty pod podszewką?
W pewnym sensie dowód był tam, gdzie zwykle był, czyli w torebce, ale ukryty pod podszewką, w której okazało się, że zrobiła się dziura. Jeśli to komuś coś pomoże, to torebka była czerwona, a fotel beżowy.
Dziękuję za informacje.Jeszcze gdyby okazało się, że w momencie zadawania pytania torebka leżała gdzieś w łazience np. na koszu z rzeczami do prania (bo chyba fotel dla gości to nie jest jej stałe miejsce), to bym się uśmiechnął…
A jednak sygnifikator się nie mylił, dowód był na zewnątrz miejsca, w którym powinien normalnie być. Był pod poszewka torebki, zamiast w jej środku. Bliskość miejsca też została zachowana.
A mnie nadal intryguje Wenus na MC czyli w znaczącym miejscu w Horoskopie. Miałam chęć napisać ,że dowód jest tam gdzie są tej pani pieniądze, a ponadto czy torebka jest torebką użwaną do wyjść służbowych. Kto znalazł torebkę?
> A mnie nadal intryguje Wenus na MC czyli w znaczącym> miejscu w Horoskopie. Miałam chęć napisać ,że dowód jest> tam gdzie są tej pani pieniądze, a ponadto czy torebka> jest torebką użwaną do wyjść służbowych. Kto znalazł> torebkę?Torebki nie trzeba było szukać, bo ona sobie wielka, czerwona leżała na fotelu. Ta Pani jest artystką, więc nie wiem, czy ma jakieś codzienne wyjścia służbowe.
A mnie nadal intryguje Wenus na MC czyli w znaczącym miejscu w Horoskopie. Miałam chęć napisać ,że dowód jest tam gdzie są tej pani pieniądze, a ponadto czy torebka jest torebką użwaną do wyjść służbowych. Kto znalazł torebkę?
To ja może dorzucę starą sprzed lat nierozwiązaną zagadkę.Otóż w dniu 5-tych urodzin mojej córki (to był dokładnie 27.11.1995, ok. 18-tej) zdjęłam z ręki mój zegarek i położyłam w kuchni na lodówkę, zabierając się do zagniatania ciasta na pizzę. W domu było 5 osób: 2 dzieci (syn 10-letni, córka solenizantka, ojciec, ja i kolega syna, jego rówieśnik).Następnego dnia rano zegarka już nie było. NIGDY się nie odnalazł. Osobiście nie przesłuchałam kolegi syna, ale on raczej do kuchni nie wchodził. Zegarek niespecjalnie wartościowy, stary, prosty, mechaniczny…Podobnie Alla Chrzanowska (znana osoba) opowiadała, jak zniknął jej kawałek kiełbasy położony rano na… lodówkę. Czasoprzestrzenna dziura?Nie robiłyśmy horoskopów horarnych.
> Czasoprzestrzenna dziura?> Nie robiłyśmy horoskopów horarnych.Mnie też się niekiedy takie sytuacje zdarzają, choć teraz dużo rzadziej.Nie znam reguł horarnych na czasoprzestrzenną dziurę. Ciekawe, co by to mogło być? Może 27 stop. Strzelca mocno podkreślony?
> Mnie też się niekiedy takie sytuacje zdarzają, choć teraz> dużo rzadziej.> Nie znam reguł horarnych na czasoprzestrzenną dziurę.> Ciekawe, co by to mogło być? Może 27 stop. Strzelca mocno> podkreślony?Ja nie mam nic w Strzelcu. Córka Słońce i Wenus, ale w pierwszym dekanacie. Może jedynie trygon Urana z 29° Lwa?Na 27° innego znaku (myślę, że tego pańskiego) mam Jowisza…Ale załóżmy, że na godzinę wysłania mego posta postawiłam pytanie:”Co stało się z moim zegarkiem?”obraz pytania w miejscu jego postawienia wygląda następująco:http://www.voila.pl/140/z1qox/index.php?get=1&f=1Zegarek był z rodzinnych zasobów po zmarłym przed laty ojcu (dla mnie cenny), zatem jego sygnifikatorem będzie Saturn (władca domu IV), który rezyduje na ASC.I co dalej?
> Ja nie mam nic w Strzelcu. Córka Słońce i Wenus, ale w> pierwszym dekanacie. Może jedynie trygon Urana z 29° Lwa?> Na 27° innego znaku (myślę, że tego pańskiego) mam> Jowisza…Pisałem o 27 stop. Strzelca, bo jest tam czarna dziura, czyli Centrum Galaktyki, którego oczywiście nie wykorzystuje się w horarnej. > Ale załóżmy, że na godzinę wysłania mego posta postawiłam> pytanie:> „Co stało się z moim zegarkiem?”> obraz pytania w miejscu jego postawienia wygląda> następująco:> http://www.voila.pl/140/z1qox/index.php?get=1&f=1> Zegarek był z rodzinnych zasobów po zmarłym przed laty> ojcu (dla mnie cenny), zatem jego sygnifikatorem będzie> Saturn (władca domu IV), który rezyduje na ASC.> I co dalej?Jak na horarny, to w tym horoskopie jest za dużo elementów. No i na pewno system Kocha do horarnej raczej się nie nadaje. Moim zdaniem jeżeli mielibyśmy szukać zegarka po władcy IV domu, to by oznaczało, że ma go Pani na ręku, albo jest gdzieś bardzo blisko Pani. Skłaniam się ku władcy II domu, czyli ku Marsowi, który jest w domu V (pokój dziecięcy) i znaku wodnym (gdzieś popłynął).
> Pisałem o 27 stop. Strzelca, bo jest tam czarna dziura,> czyli Centrum Galaktyki, którego oczywiście nie> wykorzystuje się w horarnej.Znany mi jest ten fakt. Tak się składa, że teraz zbliża się do tego punktu Płn Węzeł Księżycowy :D> Jak na horarny, to w tym horoskopie jest za dużo> elementów. No i na pewno system Kocha do horarnej raczej> się nie nadaje.OK, edytuję (została Ceres, ale może nie wadzi..):http://www.voila.pl/479/lbois/index.php?get=1&f=1> Moim zdaniem jeżeli mielibyśmy szukać zegarka po władcy IV> domu, to by oznaczało, że ma go Pani na ręku, albo jest> gdzieś bardzo blisko Pani. Skłaniam się ku władcy II domu,> czyli ku Marsowi, który jest w domu V (pokój dziecięcy) i> znaku wodnym (gdzieś popłynął).Hmm, pokój dziecięcy już dawno dziecięcy nie jest, ale… widzę, że muszę powtórnie przesłuchać rodzinę i to pod OSTRĄ PRZYSIĘGĄ!!!Znaczy mężczyzn, syna i mego b. męża (obaj mają wodne ASC i MC, ten Mars stoi teraz na ich MC – dla mnie niestety dom XII 🙁 ).Serdeczne dzięki!http://my.opera.com/Medium/
> Hmm, pokój dziecięcy już dawno dziecięcy nie jest, ale…> widzę, że muszę powtórnie przesłuchać rodzinę i to pod> OSTRĄ PRZYSIĘGĄ!!!Wychodzi na to, że to sprawka dzieci.Serdeczności!
> Moim zdaniem jeżeli mielibyśmy szukać zegarka po władcy IV> domu, to by oznaczało, że ma go Pani na ręku, albo jest> gdzieś bardzo blisko Pani. W tej wersji też odpowiedź jest prawdziwa, bo wkrótce zaczęłam używać (i do tej pory mi służy) INNY zegarek mechaniczny z zasobów po ojcu.Podczas stawiania pytania wisiał w łazience na haczyku 🙂
Zawsze zastanawiam się jaki system domów trzeba stosować w astrologii horarnej. Ja widzę tu dużą dowolność i przy „szkoleniowych”opisach interpretacji horoskopu horarnego nie spotkałem się z konstruktywnym wyjaśnieniem.
System domów Regiomontanusa przyjmujemy wtedy, kiedy uprawiamy astrologię horarną podążając za Williamem Lillym i innymi klasykami siedemnastowiecznej astrologii horaranej. Ale niektórzy współcześni astrologowie stosują z powodzeniem system Placidusa.
Czyli mogą być dwie różne odpowiedzi?Wczoraj na podstawie zadanego pytania próbowałem dociec,czy rzecz została skradziona, czy 'ukrywa” się przed pytającym.Placidus i Regiomontanus dają dwie różne odpowiedzi.W swojej książce p.Konaszewska prezentuje interpretacje horoskopów horarnych raz w systemie domów Regiomontanusa,następnie Kocha, nie wyjaśniając z czego wynika ten wybór.P. Zawadzki opisując interpretację horoskopu horarnego nie wymienia systemu domów. Całkowita dowolność?
Trudno mi to komentować. Każdy astrolog musi sam sobie wypracować warsztat. Generalnie do horarnej uprawianej w duchu tradycyjnym używa się Regiomontanusa. Placidus też jest dopuszczalny (jeśli komuś się sprawdza). Sam przez jakiś czas używałem Placidusa, ale gdy zacząłem bardziej wnikać w dawne teksty i dawne techniki, uznałem, że trzymając się tradycyjnych reguł bardziej pasuje do nich Regiomontanus niż Placidus. Koch jest nowym systemem i do tradycyjnej astrologii horarnej moim zdaniem jest bezużyteczny.
Tak też myślałem. Dziękuję za odpowiedż.
Panie Piotrze, proszę mi powiedzieć do którego domu zaliczyć mój zaginiony pendrive z ważnymi danymi w pytaniu: „Gdzie jest mój pendrive?”
Pendrive i wszelka własność ruchoma (czyli po prostu wszelkie rzeczy zgubione) to władca domu drugiego. Ponieważ pendrive zawiera dane (informacje), można spojrzeć także na władcę naturalnego, czyli Merkurego.
Witam 🙂 Ponownie mój komentarz dotyczy Merkurego w Rybach. Poprzednio było to u szachisty, który myślał obrazami. Tu też myślenie, ale o obrazie, zdjęcie w dowodzie to obraz. Sam dowód jest obrazem naszej tożsamości. Myślenie o obrazach lub obrazowe, to Merkury w Rybach, tak podales Piotrze. Warto więc przyjąć tą regułę. Wlasciwy charakter tego pytania to pytanie o obraz, myślenie o obrazie. Taka winika z tego ciekawostka. Pozdrawiam 🙂 Wojtek
Być może. Chociaż dowód osobisty to jednak nie tyle obraz, ile przede wszystkim dokument ze zdjęciem. Merkury to z pewnością wyobraźnia i myślenie obrazowe, ale horoskop dotyczy pytania: „Gdzie jest dowód?”. Dlatego tym, na czym należy się skupić, to na wskazanie miejsca, w którym może być zaginiony przedmiot.
Piotrek, nie wkurzaj mnie, jestem zwiazany z rachunkami i lewa strona równa być prawej. Mowisz horoskop horalny, ale możesz mieć horoskop natalny tej osoby i w nim można zobaczyć to samo. Te dwa horoskopy po przeksztalceniach powinny dac ten sam wynik. Więc L równe jest P. Ty tego nie wykazales 🙁
Przepraszam Cię Piotrze za wkurzenie. Mam do internetu tylko komórkę samsung, więc ciężko mi z netem idzie. Nie jestem astrologiem, tylko sympatykiem. Do znalezienia rzeczy uzywalem wahadelka, często z powodzeniem. Mateme szkolną, czyli rachunki, lubię nadal i wiem, że obliczenia powinny się zgadzać. Więc L = P . Pozdrawiam 🙂 Wojtek.