Jak już pisałem wcześniej, konieczność przeprowadzenia drugiej tury wyborów może nieco skomplikować lepsze notowania Bronisława Komorowskiego, i to z dwóch powodów. Przede wszystkim, druga tura poprzedzona jest częściowym zaćmieniem Księżyca, co jest o tyle symptomatyczne, że w 2005 roku, kiedy o fotel prezydenta walczyli Lech Kaczyński i mający nad nim sondażową przewagę Donald Tusk, II tura również miała miejsce parę dni po częściowym zaćmieniu Księżyca, które z różnych powodów zmieniło ostateczny wynik wyborów. Jak wiadomo, prezydentem został nie faworyt Tusk, lecz jego rywal, Lech Kaczyński.
Czy i tym razem faworyt sondaży przegra wybory? Kluczem może się tu okazać horoskop drugiej tury wyborów prezydenckich.
Dzień II tury wyborów, 4.07.2010, godz. 4:28, Warszawa.
Reguły, które obowiązują przy interpretowaniu tego typu horoskopów, przedstawiłem w innym poście (zob. Horoskop I tury). Kiedy spojrzymy na powyższy kosmogram zgodnie z opisanymi wcześniej zasadami, to okazuje się, że jest on bardzo słaby dla obydwu stron, bo nie wskazuje w sposób jednoznaczny na przewagę żadnego kandydata.
Bronisław Komorowski reprezentowany jest przez Księżyc (władca ascendentu), który znajduje się wprawdzie w koniunkcji z Jowiszem, ale jest to aspekt separacyjny, co wygląda trochę tak, jakby marszałek nie zdołał zdobyć więcej głosów niż za pierwszym razem. Poza tym Księżyc znajduje się 6° 23´ Barana, co znaczy, że jest peregrine, a więc obcy, jakkolwiek znajduje się w X domu, chociaż lepsza byłaby sytuacja, gdyby to władca X domu znajdował się w pierwszym. Tak czy owak Księżyc jest tu słaby, zwłaszcza jeśli porówna się go do usytuowania sygnifikatora Komorowskiego w horoskopie I tury, jakim był Merkury, będący w domicylu i do tego almutenem oraz dyspozytorem końcowym, co faktycznie dawało mu wtedy wyraźną przewagę nad Jarosławem Kaczyńskim.
Wcale nie lepiej jest z Saturnem (władcą descendentu), a więc sygnifikatorem Kaczyńskiego, który – analogicznie jak Księżyc – przebywa w X domu (liczonym od domu VII). Saturn w 28° 48´ Panny również jest peregrine, zatem w żaden sposób planeta ta nie jest silniejsza od Księżyca. Żaden z kandydatów nie ma też obsadzonego drugiego domu, co by ewentualnie mogło dodatkowo mówić o większym bądź mniejszym poparciu.
Gdyby więc nie chodziło o wybory, to moglibyśmy powiedzieć, że żaden z kandydatów nie wygra. Ale realia są takie, że bez względu na frekwencję i inne czynniki jeden wygrywa, drugi przegrywa. Odpowiedzi trzeba więc szukać dalej.
Na korzyść Bronisława Komorowskiego przemawia to, że w X domu znajduje się benefik, czyli Jowisz, który jest zarazem władcą tego domu (MC w Rybach) i otrzymuje godność przez swoje granice, w jakich przebywa (pierwsze 6 stop. Barana należy właśnie do granic Jowisza). Na korzyść marszałka przemawia także to, że w domu IV, a więc de facto w X domu Kaczyńskiego znajdują się dwa klasyczne malefiki (Saturn i Mars). Przewaga Komorowskiego nad prezesem PiS polega również na usytuowaniu planetarnych władców wierzchołków X domów. Mający godność przez granice Jowisz przebywa w domu, którym włada, natomiast Merkury (IC w Pannie) jest nawet nieco silniejszy, bo ma godność przez granice, jak i oblicze Merkurego, tym niemniej znajduje się w domu pierwszym, a więc w istocie po stronie Komorowskiego. To trochę tak, jakby to marszałek sterował dążeniem do zwycięstwa prezesa PiS. Jakkolwiek walka może być wyrównana, bo – jak widać – nie są to jednoznaczne wskaźniki tryumfu dla żadnej ze stron.
Dla porównania warto spojrzeć na horoskop dnia II tury wyborów z 1995 roku, kiedy o prezydenturę walczyli Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski.
Dzień II tury wyborów, 19.11.1995, godz. 7:09, Warszawa.
Na pierwszy rzut oka horoskop pokazuje zwycięstwo Lecha Wałęsy, bo Mars (władca ascendentu) znajduje się w pierwszym domu, zaś Wenus (władca descendentu, czyli sygnifikator Kwaśniewskiego) również przebywa w domu pierwszym. Jednak zarówno Wenus, jak i Mars są kontrolowane przez Jowisza. Przebywają one bowiem w Strzelcu i są w koniunkcji z Jowiszem (władcą Strzelca), który w tym układzie dominuje nad Marsem i Wenus. Okazuje się, że Jowisz (jako władca Ryb) jest zarazem władcą X domu Kwaśniewskiego, a ten przewagą zaledwie 3% głosów wygrał tamte wybory.
Wprawdzie Merkury jako władca X domu Kaczyńskiego nie jest tu tak silny jak Jowisz Kwaśniewskiego, jakkolwiek to, że przebywa on w pierwszym domu nie musi rozstrzygać wyborów na korzyść Komorowskiego. Innymi słowy, tak jak w przypadku horoskopu I tury wyborów można było mieć pewność, że bitwę tę wygra Komorowski, tak horoskop II tury tej pewności nie daje. Niewykluczone więc, że o zwycięstwie zadecyduje minimalna różnica głosów.
Jak widać, horoskop jest trudny do interpretacji, więc jeśli macie Państwo swoje pomysły, zachęcam do dyskusji.
Witam, zastanawiające jest to, że w zasadzie wszystkie wcześniejsze horoskopy (już od Pana artykułu z 25.10 2007 roku pt.”Przyszłość J.Kaczyńskiego”), mniej lub bardziej wyraźnie wskazywały na stopniowe tracenie znaczenia przez tego polityka. Teraz może się okazać, że będzie prezydentem, choć przed katastrofą poparcie dla Jego brata było bardzo niskie i można założyć, że to tragedia przyczyniła się do „zaćmienia” widzenia Kaczyńskich przez ogromną ilość ludzi. Dodatkowo nie można wykluczyć ogromnej roli kościoła, w którym dochodzi do tego, że ksiądz do dorosłych ludzi mówi „głosowanie na B.K. to grzech”. Ew. wygrana stawia pod znakiem zapytania sens prognozowań astrologicznych. Być może jednak ew. zwycięstwo tego polityka paradoksalnie spowoduje zmniejszenie jego znaczenia.
Ja nie twierdzę, że Kaczyński wygra. Wskazuję jedynie, że tak jak w innych horoskopach omawianych na blogu widać ewidentne zwycięstwo Komorowskiego, tak w horoskopie II tury tego brakuje, co jest dość zastanawiające. Ale może czegoś nie widzę…
Nie potrafię analitycznie powiedzieć dlaczego ale wydaje mi się, że pewne znaczenie może mieć tutaj położenie Wenus w Lwie. Wg. mnie może wygrać B.K. ale niewielką ilością głosów. Kaczyński pokazał się wczoraj ze swojej dawnej strony – segregatory, wodzostwo, absolutne przekonanie wyłącznie swojej racji, kontynuacja polityki brata. Być może odpowiedzi należy szukać w pozornie mało znaczących aspektach.
Kaczyński strasznie chce władzy, w przeciwieństwie do pana Komorowskiego, któremu na władzy nie zależy. Kaczyński – wodzostwo, Komorowski – posłuszny wykonawca poleceń pana Tuska. Kaczyński – segregatory, Komorowski – wikipedia. Kaczyński – zły, Komorowski – dobry.
Sondaże i statystyki często służą do manipulacji masami, jest z nimi tak jak z reklamą. Więc faworyt w sondażach to ktoś kogo ktoś inny ma możliwość lepiej promować. Nie znaczy to że jest on lepszy w czymkolwiek a Kaczor miał zawsze ukryty elektorat który nie wychodzi w statystykach właśnie przez tą „nagonkę i pompowanie sondaży”a horoskop no cóż ruletka choć Saturn jest cięższą planetą i zmierza szybkim krokiem do swojej ukochanej wagi.Pozdrawiam.
Nie wiem czy jest to widoczne w horoskopie debaty ale na 99% Kaczyński znał pytania przed debatą. Dodatkowo pytania były tak skonstruowane aby krytykować na maksa rząd i dać Kaczyńskiemu możliwość rozkręcenia się w tej krytyce. Słowem zarówno kościół jak i TVP staje na rzęsach aby zniszczyć B.K. Ale paradoksalnie Kaczyński wczoraj pokazując prawdziwą twarz przypomniał niektórym ludziom kim naprawdę jest i co się będzie działo jeśli wygra. Miejmy nadzieję, że „zaćmienie” przed 4 opadnie tak jak maska „prezesa”. Kaczyński jest znakomity do walki- to trzeba mu przyznań ale nie do budowania.Pokoju temu zmęczonemu Narodowi życzę:)
Masz rację. Faktycznie – strasznie krytykowano rząd. A przecież wiadomo, że powinno się krytykować opozycję. Wyjątkowy skandal. Winni krytyki rządu powinni zostać zlokalizowani, pojmani, skazani w trybie zaocznym i bez zwłoki straceni.
Dlatego kolego „logiku”, że chodzi o wybory prezydenckie, a nie wybory parlamentarne. Prezydent powinien stać ponad partiami. W ekonomii nie ma prostych odpowiedzi jaki się niektórym wydaje typu: obniżyć podatki i już będzie sielanka. Mnóstwo czynników wpływa na syt. ekonomiczną danego kraju i kto tego nie wie niech się nie wypowiada. Rząd nawet najdoskonalszy może tyle ile może. Jeśli masz przykłady rządu doskonałego to Daj znać – ja nie mam.
Ogon Smoka zamiata Komorowskiego.Głowa Smoka dla Kaczyńskiego.
Varuna-powiedz szczerze – załóżmy, że wygrywa Twój idol. Jak Widzisz pierwszy rok jego prezydentury. Co się wg. Ciebie będzie działo? Co zrobi Kaczyński jako pierwsze posunięcia? Na pewno jakoś to sobie wyobrażasz – Napisz może mnie przekonasz? Może czegoś nie rozumiem.
A dlaczego horoskop tych wyborów jest ustawiony na 4:28 a nie 6:00
Bo to jest horoskop dnia wyborów. Szczegółowe uzasadnienie jest w notce o horoskopie I tury.
A może warto postawić horoskop dla Polski na czas po wyborach. Jeżeli będą przemiany i Polska rosła w siłę, to chyba wiadomo, że nie Kaczyński będzie prezydentem. Kiedyś pisal Pan,że będą burzliwe przemieny, ale czy na plus?
Jedne przemiany będą na plus, inne na minus. Jakkolwiek, bez względu na to, kto zostanie prezydentem, to i tak pewnych rzeczy się nie uniknie. Jak już pisałem w komentarzach, prezydent Kaczyński nie zniweluje destabilizujących wpływów tranzytującej kwadratury Uran/Pluton, która za dwa lata ustawi się na Słońcu III RP.
witam autora mojego ulubionego bloga astrologicznego.wcześniej sugerowałem, że I tura w dniu urodzin Kaczyńskiego daje mu przewagę. poza tym mamy dwa Bliźniaki ale słońce Komorowskiego jest w XII domu Słońca Kaczyńskiego. Więc 2:0 dla Kaczora.Nie podoba mi się Ascendent Komorowskiego tożsamy z Asc. śp. brata Jarosława- Lecha (po co prezydent, który może skończyć kadencję tragicznie przed czasem w jakiej katastrofie?).ten węzeł południowy na słońcu to jakaś niesława, zapewne przygoda Komorowskiego z WSI, a takiego człowieka łatwo kontrolować.Żaden kandydat nie spełnia oczekiwań większości wyborców ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. Mimo wszystko Kaczyński lepszy i tylko żałować, że PO nie wystawiła lepszego kandydata. Zwracam tez uwagę, że dobry czas tranzytowy Tuska (wielki trygon Pluton-Pluton-Słońce) dobiega końca. Tusk był dobry na czas kryzysu, na który tragiczny byłby PiS, ale teraz wyłażą jego (tuska) słabe strony i uwikłanie w dziwne układy. Najgorsze jest to, że zdemaskowała się byczo-leniwa natura wodza PO. Zgodnie z doktryną „każda władza degeneruje, a władza absolutna degeneruje absolutnie” nikomu z wyborców nie powinno zależeć na partyjnej monokulturze.Obrzydliwe jest umizgiwanie się obu ston, ale PO zwłaszcza, do komunistów (PiS zawsze miało nurt socjalistyczny). Nie po to głosowałem na PO żeby się bratali z komuchami, ubekami i ich następcami. Problem deficytu lezy odłogiem, dług narasta, reforma finansów publicznych nie jest ruszana. Mają jednego dobrego ministra od prywatyzacji i dzieki Bogu że się taki trafił. Reszta żenada, od Sił Zbrojnych (Klich) jest zdecydowanie najgorszy. I tak to wygląda.A od Pana Piotra, filozofa skądinąd, oczekiwałbym bardziej obiektywnego spojrzenia na złozone kwestie polityczne. Żaden kandydat nie jest dobry! wiadomo, Bliźniaki – podwójny znak, podwójne życie (pierwszy kontakty z WSI drugi „homoś”). Ale wybrać trzeba i do wyborów iśc też. Nie będzie też NIGDY idealnych kandydatów! Wrzucając kartkę trzeba spróbować przewidzieć WYNIK układu nieliniowego i dynamicznego, który matematycy nazywają chaosem. Astrologia może i powinna być w tym pomocna i używna a astrologowie obiektywni.jeszcze raz pozdrawiam gorąco
Ciekawie czyta się Pana artykuły, szkoda tylko ze sa tak tendencyjne i wyraźnie wskazują Pana preferencje… chętnie bym poczytała o układach dla drugiego kandydata. ale widze swiatelko w tunelu, jest szansa ze jednak Pan BK nie wygra II tury :)))
Czy ktoś z miłośników PISu i astrologii odpowie wreszcie jak wg. Was będzie wyglądała współpraca p.Kaczyńskiego z rządem, gdyby wygrał?Proszę o komentarz najlepiej astrologiczny.
Władzę, jako następca L. Kaczyńskiego, ma obecnie B. Komorowski. Władzę w astrologii mundalnej reprezentuje znak Lwa oraz Słońce jako jego władca. Po pierwszej turze wyborów mieliśmy zaćmienie Księżyca dokładnie 26.06.2010r o h 12:23 i dla mnie L. Kaczyńskiego reprezentuje w tym horoskopie właśnie Księżyc, dodatkowo w upadku gdyż w znaku Koziorożca. Obecnym prezydentem (Słońce) RP jest B. Komorowski i pierwszą turę już wygrał . Dnia 11.07.2010r o godzinie 21:33 mamy zaćmienie Słońca, dodatkowo w znaku Raka, gdzie Księżyc będzie także władał Słońcem i w takim układzie stawiałbym na Kaczyńskiego jako zwycięzcę II tury wyborów. Mimo mojej sympatii i głosu, który oddam na Bronisława Komorowskiego obawiam się, że wygra L. Kaczyński.Pozdrawiam Panie PiotrzePiotr Rydlewski (potrek@wp.pl)
Może nie będzie tak źle, ponieważ zaćmienie jest 11.07.2010r o godzinie 21:33 czyli po wyborach.
L.Kaczynski chyba nie zyje, caly czas jest ktos bardzo podobny.wygra Komorowski.bank.
Nie jestem aż takim optymistą gdyż zaćmienie Księżyca także wypadło po pierwszej turze wyborów.
W każdym razie jeśli ma Pan rację to będzie to stracony czas dla Polski. Tak zakłamanego polityka trudno spotkać. Dzisiaj np. „podziwiał” Gierka.Trudno określić co jeszcze dla władzy potrafiłby zrobić tzw. „prezes”. Już dzisiaj tzw. „prezes” pewny swego coraz bardziej zdejmuje maskę. Biedny ten nasz Kraj. Zamiast wykorzystać dobry czas – znów 5 lat walk i „teczek”.
Panie Optymista zgadzam się z Panem w 100% ze będzie to czas stracony dla Polski. Podszedłem do sprawy w sposób astrologiczny a nie, jakie mam preferencje wyborcze. Mam nadzieje, że moja prognoza się nie sprawdzi.Pozdrawiam Piotr R
Uważam także, że opozycja węzła do Słońca w horoskopie, który zamieścił PP daje przewagę w drugiej turze wyborów L.Kaczyńskiemu. Według mnie ten aspekt jest kluczowy w/w horoskopie. Można się pocieszać tym, że zaćmienie Słońca wypadnie w koniunkcji z władcą 10 domu Merkurym L. Kaczyńskiego horoskopu II tury wyborów. Jak dobrze zauważył PP ten horoskop nie jest tak łatwy w interpretacji jak horoskop I tury wyborów.Pozdrawiam Piotr R
Od samego początku miałem złe przeczucia, że jeśli dojdzie do drugiej tury, Komorowski może przegrać. Wskazywało na to częściowe zaćmienie Księżyca oraz ogólnie niepomyślny horoskop II tury przypadający zresztą na czas między zaćmieniami. Gdy pisałem powyższy tekst, żadne sondaże nie były jeszcze znane. Teraz się dowiadujemy, że Komorowski z Kaczyńskim idą łeb w łeb, co potwierdza właśnie horoskop II tury. Pytanie tylko, co z ingresowym Księżycem, który jest na ascendencie Komorowskiego (chociaż też i na ascendencie zmarłego prezydenta), no i co z solariuszem marszałka, w którym Słońce jest na ascendencie?
Coś jest nie tak w tych prognozach albo nie ma sensu traktować ich poważnie. Wszystkie wcześniejsze prognozy (od 3 lat) mówiły wyraźnie o zmniejszającej się rolli Kaczyńskiego w polskiej polityce. Teraz okazuje się, że może wygrać urząd prezydenta. Nawet jeśli przegra, Jego wartość nie maleje ale rośnie.P.Piotrze jaki więc sens miały poprzednie prognozy? Po co je publikować jeśli ich wartość prognostyczna jest tak zwodnicza?
Prognozy mają sens o ile się je umie robić i o ile umysłu nie przenika gęsta mgła politycznej niedojrzałości, do której dokłada się łatwość ulegania nachalnej propagandzie medialnej. Pan Piotrowski umie prognozować w sytuacjach ściśle indywidualnych (znam ludzi, którym trafnie określał bieg zdarzeń), ale w zakresie rozeznania politycznego jest dzieckiem (dojrzali polittycznie nie oddają całej władzy w jedne ręce – zwłaszcza brudne) – stąd jego prognozy polityczne są funta kłaków warte…Ale cóż – każdy był kiedyś dzieckiem, więc i pan Piotrowski zapewne kiedyś dojrzeje…
Człowieku – przecież Kaczyńscy już mieli pełnię władzy – zapomniałeś?Czy naprawdę ten Naród kocha zniszczenie i konflikty? Na co liczą ludzie, którzy zapomnieli 2 lata duetu Kaczyńskich? Pewnie myślisz jak to J.K. zacznie rozliczać i naprawiać? Przecież jako prezydent nie ma takich uprawnień. Jedyne co może zrobić to tak wetować i kombinować aby wróciły za rok rządy PIS-u – wtedy też na nich zagłosujesz i oddasz im pełnię władzy?
Nie mieli NIGDY pełni władzy – musieli układać się z wyjątkowo niestabilnymi LPR, i Samoobroną (w przeciwieństwie do superstabilnego PSL, któremu PO płaci odpowiednio i ma poparcie i święty spokój) – bo Tusk uznał, że połowa ministrów to za mało. Poza tym – medialne ataki na rząd i prezydenta miały nieporównywalnie większą siłę w porównaniu z obecnymi – dziś media wspierają rząd, a nie go atakują. Macie słabą pamięć – za dużo Wyborczej. Odradzam czytanie tego szmatławca – szkodzi na głowę…
No cóż, ta „gęsta mgła politycznej niedojrzałości” spowiła jak widać co najmniej połowę społeczeństwa. Czy pańska dojrzałość skłaniała pana do protestów, gdy przy władzy było dwóch braci? No tak, ma pan oczywiście monopol na prawdę – inni są niedojrzali.
Jakiś czas temu pisałem, że świat Kaczyńskich runie jak domek z kart. I tak się stało. Nie ma już braci Kaczyńskich. Pozostał jeden z nich, idący do wyborów prezydenckich z hasłem, które da się sparafrazować: „byłem zły, teraz jestem dobry”. I Polacy to kupili. To prawda, że Kaczyński rośnie w siłę. Najpierw zgarnął całą prawą stronę, teraz zabiera się za lewą. Nawet politykom SLD nie przyszłoby do głowy chwalić Edwarda Gierka, że był komunistycznym patriotą, bo to brzmi jak oksymoron. Ale w ustach Kaczyńskiego takie twierdzenie nabiera zupełnie innego znaczenia, bo jednak pewnej części społeczeństwa Gierek kojarzy się ze złotą erą PRL. I o to chodzi. Takich populistycznych trików było w tej kampanii dużo więcej.Już wcześniej sugerowałem, że horoskop kampanii Kaczyńskiego jest dużo lepszy od horoskopu kampanii Komorowskiego. I dzisiaj to widzimy, że sztab PiS okazał się bardziej skuteczny niż sztab PO. Kaczyński pozostaje teraz pod wpływem rewolucyjnego Urana i ten wpływ kończy się na dobre dopiero wiosną 2011 roku. Jest on więc maksymalnie zdeterminowany, a gra toczy się o wszystko. Drugiej takiej okazji nie będzie. Tego nie można powiedzieć o Komorowskim. W jego horoskopie ani natalnie, ani tranzytowo nie widać takiej determinacji, co zresztą miało być jego atutem. Nikt z astrologów nie przewidywał, że na tragedii smoleńskiej Kaczyński będzie w stanie zbić kapitał polityczny. Zresztą nawet nie było takich wskazań. W dalszym ciągu nie jestem przekonany, że Kaczyńskiemu naprawdę zależy na tej prezydenturze. Ale jeśli centrum dowodzenia PiS przesunie się teraz do Pałacu Prezydenckiego, to resztę możecie sobie Państwo dośpiewać. Jak już Varuna zauważył, Pluton zbliża się wielkimi krokami do MC Kaczyńskiego i zarazem do Słońca RP.
p.Piotrze napisał Pan: „Ale jeśli centrum dowodzenia PiS przesunie się teraz do Pałacu Prezydenckiego, to resztę możecie sobie Państwo dośpiewać.” Czy to dośpiewanie może oznaczać powrót PIS w nieco „zmienionej” masce i ponowna pełnia władzy prezydent z PIS + PIS?
W dalszym ciągu nie jestem przekonany, że Kaczyńskiemu naprawdę zależy na tej prezydenturze.W 100% zgoda.
Próbuję sobie dośpiewać i wychodzi mi,że wygrana prezydentura jest właśnie pułapką dla Kaczyńskiego i tylko ona może go wreszcie zepchnąć skutecznie w polityczny niebyt.Nie da on rady wytrzymać 5 lat w owczej skórze,a nawet gdyby cudem wytrzymał do wyborów parlamentarnych to właśnie wtedy Polacy nie zagłosują tak chętnie na PiS (monopol).W przypadku przegranej prezydentury Kaczyński (z Jowiszem na ascendencie) w wyborach parlamentarnych powraca jako (tfu) premier,a to jest groźniejsze dla budżetu,skoro jego idolem okazuje się być Gierek,słynny zadłużacz kraju.Z dwojga złego czy nie lepiej przełknąć kolejne 5 lat żenującej prezydentury (próbka żenady u Camerona) i spokojnie patrzeć jak ponownie JK zraża do siebie cały,ogarnięty amnezją,naród niż mieć za 1,5 roku IV RP bis,może po małym liftingu?I to w kryzysie…I jak to wszystko się rysuje astrologicznie?Pozdrawiam.
już był w ogródku już się z gąską witał. Kaczor ma przewagę! więcej szacunku dla wyborców!
> Kaczor ma> przewagę! Miał przewagę przez godzinę. Najbardziej interesujące w tym wszystkim jest to, że cała ta sytuacja idealnie koresponduje z horoskopem II tury wyborów.
tytułem sprostowania po katastrofie ja się spodziewałem prezydentury Kaczyńskiego a uwazam sie za astrologa. to jedno. drugie to MONOPOL WŁADZY, zawsze b. groźny. trzecie rosnąca arogancja władzy i bycze lenistwo Tuska. Od 3 lat nie miał biedak siły zabrać się za reformę finansów publicznych, za to zawsze miał czas grać w piłkę. bezkarnie traktować napadające polskie firmy banki wciskające toksyczne opcje. Lista zaniechań zbyt długa jak na 'reformatorski rząd”. przyszedł czas rozliczeń. pisząc zerkam na TVN24 i widzę niedowierzanie i panika redaktorów tej bezkryztycznej i tendencyjnej stacji. to wciąz wyniki cząstkowe ale wreszcie trzęsą się portki Tuskowi i może wreszcie to zmusi go do organicznej pracy dla której został również przeze mnie wybrany. pozdrawiam pana Piotra i apeluję o większy dystans przy opisywaniu politycznych realiów na pomocą narzędzi astrologii mundalnej
Astrofinie, każda interpretacja astrologiczna odnosząca się do spraw tak kontrowersyjnych, jak polityka, z definicji słowa „interpretacja” będzie mniej lub bardziej subiektywna. Nie znam Pańskich interpretacji, ale gdyby je Pan przedstawił, na pewno znalazłby się osoby, które natychmiast by polemizowały z Pańskim dystansem i obiektywizmem.Nawet jeżeli moje analizy nie są tak obiektywne, jakby sobie Pan życzył, to przynajmniej nie są chybione.
Nie nam decydować co jest złe a co jest dobre!Nam się tylko może coś wydawać.Czas pokaże …Kaczor to Kaczor ciężko nim manipulować a Komorowski mógłby równie dobrze wszystkich przehandlować świadomie lub nie bo to fajtłapa . Miazgi nie było widać w horoskopie I tury wiec druga tura była pewna. Marzenia płatają figle nawet w horoskopach dlatego przeźroczystość to podstawa ( przeźroczystość astrologa ). Jak jej nie ma można sobie odpuścić wykreślanie horoskopu i interpretacje przynajmniej danego zagadnienia.Po prostu za bardzo Pan chce Panie Piotrze :)To wszystko Co Pan napisał byłoby zrozumiałe gdyby Pan Był członkiem PO. Nie wnikam.Historia udowodni czy to było dobre czy też nie.Rzadko coś jest takie na jakie wygląda a w polityce to niemal reguła.Dlaczego Komorowski może nie wygrać tych wyborów?Bo jest za słaby nie ma osobowości ni pies to ni wydra.Księżyc kontra Saturn ogon smoka kontra głowa smoka. Wynik nasuwa się sam…..Na podtrzymanie nadziej można powiedzieć wszystkim że nowy prezydent będzie się nazywał na literkę K….ale raczej będzie niskiego wzrostu .
Zobaczymy po wyborach, Nadirze. Nie ma sensu wdawać się teraz w polemikę.
p.Piotrze -czekam na horoskop prezydentury B.Komorowskiego oraz jak będzie rządził duet Prezydent – Rząd w niewątpliwie ciężkich warunkach do wyborów parlamentarnych. Warto również zastanowić się czy wbrew pozorom ta „siła”, którą „uruchomił” p.Kaczyński po tragedii smoleńskiej nie opadnie równie szybko, jak powstała. Pańskie prognozy czytam uważnie- gratuluję wnikliwości. Trzeba przyznać, że Pana prognozy często dosyć dobrze oddają rzeczywistość.
Chyba te zaćmienia działają na nas znacząco.Nie dajmy się zwarjować.Uważam, że J.K. ma jednak silniejszy swój horoskop natalny i” po trupach” będzie dochodził do wyjaśnień smoleńskich / bo to jakoś idzie opieszale/ no to jest ta siła oraz motywacja do działania. Trudno dziwić się jemu po stracie brata.Natomiast odkładając emocje, przewidzieć jak silnie opozycja plutoniczna zmieniła jego psycho…co naprawdę jemu w duszy gra… czy można uwieżyć w jego stałą przemianę?Pytać trzeba gdyż grozi to 5cio letnim kacem.
Kolego – obudź się – nie miej złudzeń – nie ma żadnej zmiany jeśli chodzi o widzenie polityki (a to nas powinno najb.interesować) – Kaczyński już od 2 debaty staje się coraz bardziej „tym”dawnym Kaczyńskim. Wczoraj jasno stwierdził w TV info – „IV RP nie była taka zła, to były najlepsze lata ekonomicznie itd. od niepamiętnych czasów”.
Przytaczam wpis umieszczony pod tekstem „HOMOSEKSUALNE GĘSI” Krzysztofa Wyszkowskiego ze strony http://www.niezalezna.pl.Nie wiem czy to prawda ale wpisy o dziadku z wermachtu potwierdziły się.26-06-2010 20:39 Jagoda: Trochę wiadomości o BronkuDziadek „hrabiego” Bronisława Komorowskiego, niejaki Osip Szczynukowicz – to rezun oddelegowany przez Sowiecki Rewolucyjny Komintern do dywersji na terenach pozaborczych, odebranych Rosji Traktatem Wersalskim.W czasie wojny polsko-bolszewickiej, dziadek Komorowskiego był czekistą w armii Tuchaczewskiego i po sromotnym laniu w bitwie nad Niemnem w 1920r. dostał się do polskiej niewoli. Zachowała się jego kartoteka jeńca wojennego.W październiku 1920 dziadkowi Komorowskiego udało się zbiec i schronił się na Litwie w Kowaliszkach u polskiej szlachty o nazwisku Komorowscy. Właściciele majątku zginęli z rąk Rosjan, a Szczynukowicz przywłaszczył sobie ich nazwisko. Tam w roku 1925 narodził się Zygmunt Leon Komorowski, ojciec Bronisława Marii.Po wyparciu Niemców z Litwy przez Armię Czerwona pod koniec roku 1944 Zygmunt Leon Komorowski wstępuje do wojska polskiego – armii Berlinga. Służy w 12 Kołobrzeskim Pułku Piechoty i błyskawicznie awansuje na stopień oficerski.Bronek na temat swojego ojca na swojej stronie, pisze: „Zygmunt Komorowski, mój ojciec (1925-1992), za czasów tzw. pierwszej okupacji sowieckiej i za okupacji niemieckiej działał w konspiracji (ps.Kor), a od jesieni 1943 roku był w AK. Pod koniec wojny ojciec przebijał się do Polski razem z Łupaszką. Złapali go bolszewicy z bronią w ręku, ale nie rozstrzelali jak stu innych, włącznie z nastoeltnimi sanitariuszkami, tylko wsadzili do więzienia. Za złoty pierścionek babuni strażnik wyprowadził go z celi, z której więźniowie trafiali pod stienku, do takiej w której siedzieli rekruci do armii Berlinga.”Niech Bronek wytłumaczy ten „cud nad cudami”, że oto żołnierz AK z oddziału Łupaszki, śmiertelnego wroga Sowietów i polskich zdrajców, złapany z bronią w ręku, w ciągu paru miesięcy zostaje oficerem LWP.Jeżeli fakty podane przez Bronka, że jego ojciec był w oddziale Łupaszki są prawdziwe, to jedynym wytłumaczeniem tego „cudu” jest to, że Zygmunt Leon Komorowski, ojciec Bronisława – był sowieckim agentem! Był nim także i syn Bronek, który jak wskazuje przeciek z utajnionego aneksu do raportu o WSI, był sowieckim agentem działającym w polskich WSI. I pewnie dlatego p.o. prezydenta RP – Bronisław Komorowski, w ciągu pierwszych godzin po katastrofie smoleńskiej, dopilnował aby utajniony aneks do raportu o WSI przechowywany w pałacu prezydenckim – znalazł się w jego rekach.#
A czy można odpowiadać za przodków i ich poczynania?Czy karma zawsze przenosi się na potomków?Neptun w 9tym jakie da konsekwencje ze swoimi aspektami?Kiedy będą wyniki wyborów?
Trzeba naprawiać ich błędy i w pewnym sensie są to wyzwania nie do uniknięcia. Więcej do PTUS (polskie stowarzyszenie ustawień rodzinnych) korzystające z metody Berta Hellingera.
Przytaczam wpis umieszczony pod tekstem „HOMOSEKSUALNE GĘSI” Krzysztofa Wyszkowskiego ze strony http://www.niezalezna.pl.Nie wiem czy to prawda ale wpisy o dziadku z wermachtu potwierdziły się.26-06-2010 20:39 Jagoda: Trochę wiadomości o BronkuDziadek „hrabiego” Bronisława Komorowskiego, niejaki Osip Szczynukowicz – to rezun oddelegowany przez Sowiecki Rewolucyjny Komintern do dywersji na terenach pozaborczych, odebranych Rosji Traktatem Wersalskim.W czasie wojny polsko-bolszewickiej, dziadek Komorowskiego był czekistą w armii Tuchaczewskiego i po sromotnym laniu w bitwie nad Niemnem w 1920r. dostał się do polskiej niewoli. Zachowała się jego kartoteka jeńca wojennego.W październiku 1920 dziadkowi Komorowskiego udało się zbiec i schronił się na Litwie w Kowaliszkach u polskiej szlachty o nazwisku Komorowscy. Właściciele majątku zginęli z rąk Rosjan, a Szczynukowicz przywłaszczył sobie ich nazwisko. Tam w roku 1925 narodził się Zygmunt Leon Komorowski, ojciec Bronisława Marii.Po wyparciu Niemców z Litwy przez Armię Czerwona pod koniec roku 1944 Zygmunt Leon Komorowski wstępuje do wojska polskiego – armii Berlinga. Służy w 12 Kołobrzeskim Pułku Piechoty i błyskawicznie awansuje na stopień oficerski.Bronek na temat swojego ojca na swojej stronie, pisze: „Zygmunt Komorowski, mój ojciec (1925-1992), za czasów tzw. pierwszej okupacji sowieckiej i za okupacji niemieckiej działał w konspiracji (ps.Kor), a od jesieni 1943 roku był w AK. Pod koniec wojny ojciec przebijał się do Polski razem z Łupaszką. Złapali go bolszewicy z bronią w ręku, ale nie rozstrzelali jak stu innych, włącznie z nastoletnimi sanitariuszkami, tylko wsadzili do więzienia. Za złoty pierścionek babuni strażnik wyprowadził go z celi, z której więźniowie trafiali pod stienku, do takiej w której siedzieli rekruci do armii Berlinga.”Niech Bronek wytłumaczy ten „cud nad cudami”, że oto żołnierz AK z oddziału Łupaszki, śmiertelnego wroga Sowietów i polskich zdrajców, złapany z bronią w ręku, w ciągu paru miesięcy zostaje oficerem LWP.Jeżeli fakty podane przez Bronka, że jego ojciec był w oddziale Łupaszki są prawdziwe, to jedynym wytłumaczeniem tego „cudu” jest to, że Zygmunt Leon Komorowski, ojciec Bronisława – był sowieckim agentem! Był nim także i syn Bronek, który jak wskazuje przeciek z utajnionego aneksu do raportu o WSI, był sowieckim agentem działającym w polskich WSI. I pewnie dlatego p.o. prezydenta RP – Bronisław Komorowski, w ciągu pierwszych godzin po katastrofie smoleńskiej, dopilnował aby utajniony aneks do raportu o WSI przechowywany w pałacu prezydenckim – znalazł się w jego rekach.#
To właśnie jest myślenie PIS – opierając się na takich bzdurach można oddziaływać „ciemny lud, bo może to kupi”. Tak jakby powiedzieć, że ponieważ J.Kaczyński popiera Gierka, a jego Ojciec był w PZPR oraz brat Lech pisał pracę doktorską o Leninie więc prawdopodobnie J.Kaczyński jest komunistą i dąży do komunizmu w Polsce- kupiłeś Hiromanto?