Jeśli ktoś wciąż odczuwa niedosyt astrologicznej twórczości Johna Frawley’a, którego można było dwukrotnie posłuchać na III Konferencji PSA, to polecam polskie wydanie jego książki „Podręcznik astrologii horarnej” (The Horary Textbook), będącej kompendium wiedzy i reguł tej trudnej sztuki astrologicznej.
Książka Frawley’a – jedna z niewielu współczesnych prac na ten temat – należy do kanonu tego typu literatury. Każdy, kto myśli poważnie o astrologii, a w szczególności kto chciałby bliżej zapoznać się horarną, powinien po tę pozycję sięgnąć.
John Frawley kontynuuje myśl Olivii Barclay (1919-2001), która jako pierwsza w latach 80-tych przywróciła do łask dzieło Williama Lilly’ego Christian Astrology (1647). Jakkolwiek reguły i techniki stosowane przez Frawley’a są „udoskonalone” i „unowocześnione”, a przede wszystkim wypróbowane i sprawdzone. „Podręcznik astrologii horarnej” to pozycja na światowym poziomie w świetnym polskim przekładzie Luli i Pawła Męcińskich. Szczegóły na stronach Futurarium.
Z całym szacunkiem, ale tłumaczenie jest koszmarne. Mówię to z całą odpowiedzialnością jako zawodowy tłumacz (od 2003 r.) i astrolog-amator. Książka roi się od błędów, przeinaczeń i razi kiepskim stylem. Na dokładkę mamy liczne problemy z interpunkcją. Niby znajdziemy tam nazwisko korektora, ale kompletnie nie widać efektów jego pracy.
Dzięki za tą uwagę. Już w poprzedniej książce było sporo błędów i zastanawiałam się czy to sprawka tłumaczenia czy autora. Przecież to jest istotne – szczególnie w horarnej, gdzie wymagana jest precyzja, by prognoza była trafiona. Może wytrawny astrolog i wychwyci te błędy ale ten, który się uczy to będzie jechał na nich dalej. Do tego w „Rzeczywistej astrologii” sporo uwag Frawleya, które teoretycznie są potrzebne by nieco rozjaśnić w główkach podstawy na jakich opiera się astrologia tradycyjna, ale dla bardziej zaawansowanych są po prostu irytujące, choćby dlatego, iż zajmują co najmniej połowę (jeśli nie więcej) objętości książki na niekorzyść wiadomości praktycznych. Nie wiem jak w tej, ale na pewno nie kupię jej w ciemno, czyli w necie, wolę poszukać w księgarni bo tam mam możność zajrzenia, co jest w środku.
Proszę sobie zrobić horoskop horarny i wszystko będzie wiadomo, czy skorzysta Pani/Pan z tej książki, czy nie.
hm, nie muszę, bo jednak go nie za bardzo trawię to raz, a dwa: to nie jest najważniejsza rzecz na świecie. No, może i trzy: wolę najpierw zajrzeć do środka.