Obecna sytuacja w rządzie nie wymaga chyba komentarza, dlatego przypomnę jedynie, co pisałem na ten temat, kiedy to wszystko się zaczynało:
W notce o koalicyjnym rządzie Marcinkiewicza można było przeczytać:
„[…] Najpierw Mars, gdy w czerwcu i lipcu znajdzie się w znaku Lwa, poruszy te Wielkie Krzyże [chodzi tu m.in. o Wielki Krzyż w horoskopie Sejmu], przynosząc przedsmak tego, co będzie się działo później [Jak wiadomo, na początku lipca Marcinkiewicz przestał być premierem] . Już niedługo, bo we wrześniu 2006 roku, Jowisz w Skorpionie wraz z Saturnem w Lwie znajdą się w stopniach, w których wypadają wszystkie te trzy Wielkie Krzyże. Oznacza to albo głęboki kryzys, zapowiadany jeszcze przed wakacjami, albo rozpad koalicji i przyśpieszone wybory. A więc, byle do jesieni…”
W kolejnym poście, o rządzie Jarosława Kaczyńskiego, stwierdziłem:
„[…] Jednak gdy od października 2006 do stycznia 2007 roku Saturn będzie uściślał koniunkcję z Marsem (władcą descendentu), można spodziewać się poważnego kryzysu ze strony koalicjantów.”
Z kolei analizując horoskop koalicji pisałem:
„[…] Tak więc mimo ascendentu w znaku Wagi i Merkurego w VII domu nie jest to dobry horoskop dla inicjatywy politycznej, z której ma coś konstruktywnego wynikać. […]”
Warto dodać, że teraz, kiedy mamy bardzo poważny kryzys rządowy, w horoskopie koalicji Mars tranzytuje ascendent, a Saturn tworzy dokładną opozycję z Neptunem i Ceres.
Sytuacji z pewnością nie poprawi dzisiejsze obrączkowe zaćmienie Słońca (22 września 2006 roku o godz. 13:41, Warszawa).
Nów (zaćmienie) w koniunkcji z Lilith i w kwadraturze do Plutona jest w dokładnej kwadraturze do Słońce/Uran w horoskopie J. Kaczyńskiego! Co gorsza, wypada ono również dokładnie w tym samych stopniach, gdzie w horoskopie Stanów Zjednoczonych jest MC (ale to już zupełnie inna historia).