Trzej Astrologowie z darami

Święto Trzech Króli powinno być nazywane świętem Trzech Astrologów.

Według nieuznanej przez Kościół ewangelii, dwunastoletni Jezus przybyły do świątyni nauczał… astrologii! Ale nie tylko Zbawiciel zaznajomiony był z arkanami tej wiedzy. Okazuje się, że Trzej Królowie, którzy rozpoznali w nim Boga, tak naprawdę byli astrologami.

O mędrcach wędrujących ze Wschodu z darami do Betlejem, by oddać hołd i pokłon nowonarodzonemu Jezusowi, wspomina jedynie Ewangelia według św. Mateusza. Mówi ona, że magowie albo mędrcy prowadzeni byli przez cudowną gwiazdę, „która szła przed nimi, aż zatrzymała się nad miejscem, w którym było Dziecko. I stanęła”.

Tymczasem inne Ewangelie milczą na ten temat. Co więcej, w apokryficznej Protoewangelii Jakuba, która nie została włączona do Biblii, czytamy, że gdy narodził się Jezus, św. Józef zobaczył firmament nieba wiszący nieruchomo, tak jakby cały kosmos się zatrzymał. A przecież magów, których spotkał u wejścia do groty, przywiodła niezwykła gwiazda wędrująca.

 

Gdzież się ona podziała i kim byli Trzej Królowie, którzy ujrzeli na niebie coś, czego inni nie potrafili zobaczyć? Gdyby rzeczywiście Gwiazda Betlejemska miała być niecodziennym zjawiskiem na nieboskłonnie, dostrzegliby ją wszak nie tylko Mędrcy ze Wschodu. Dlaczego jednak tylko oni ją widzieli? Otóż istnieje proste wyjaśnienie tej zagadki, podtrzymywane zresztą przez wielu biblistów i uczonych, do których należy m.in. prof. Michael Molnar z amerykańskiego Uniwersytetu Rutgersa. Trzej mędrcy, królowie bądź magowie byli zapewne albo kapłanami perskimi świetnie obeznanymi ze sztuką gwiaździarską, albo właśnie astrologami ze Wschodu, owymi Chaldejczykami – jak w antycznych pismach określano tych, którzy potrafili układać horoskopy i od których wiedzę na ten temat czerpali zarówno starożytni Grecy, jak i Rzymianie.

Astrologowie ze Wschodu wybrali się w podróż do Betlejem, by oddać pokłon nowonarodzonemu dziecku dlatego, że wcześniej wykreślili horoskop, w którym ujrzeli konfigurację królewską Jowisza i Księżyca. Wiedzieli zatem, że urodził się ktoś niezwykły. Jak się okazuje, astrologiczna doktryna o królewskich koniunkcjach Jowisza z Księżycem (lub innych gwiezdnych konstelacjach) znana była bardzo dobrze antycznym astrologom. Ten wyjątkowy układ planet miało w swoich horoskopach wielu cesarzy rzymskich. Na przykład Hadrian, który po śmierci w 138 roku został włączony w poczet bogów, posiadał niebywale pomyślny horoskop zapowiadający przeogromne sukcesy polityczne. Sporządził go dla niego Antygon z Nicei, lekarz i astrolog, stwierdzając, że Hadrian – podobnie jak Jezus – urodził się z królewską koniunkcją Księżyca z Jowiszem na ascendencie.

Jeżeli więc Trzema Mędrcami mogli być astrologowie, których o narodzeniu króla świata uprzedził horoskop królewski, stawia to w zupełnie innym świetle jedno z najważniejszych świąt w Kościele katolickim obchodzone 6 stycznia. Epifania, bo o niej mowa, to inaczej święto Objawienia Pańskiego, a więc bezpośrednie objawienie się Boga człowiekowi, co zostało rozpoznane nie przez kogo innego, jak właśnie przez Trzech Astrologów ze Wschodu, których imiona to Kasper, Melchior i Baltazar.

Można więc zaryzykować twierdzenie, że gdyby nie wiedza astrologiczna, religia chrześcijańska nigdy by nie powstała. Kościół oraz wszyscy, którzy z pobudek religijnych tępią astrologię, zanim znów zaczną walczyć z horoskopami, niechaj zastanowią się, że ci, którzy dostrzegli w Jezusie króla świata i dlatego przyszli oddać Mu pokłon, byli mistrzami astrologii.

Zob. na blogu Gwiazda Betlejemska oraz Astrologowie czasów Jezusa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *