Tegoroczne wybory prezydenckie przybrały obrót, który zaskoczył chyba wszystkich, nawet Prawo i Sprawiedliwość, które zdążyło już uszczuplić swoje szeregi w związku z oddaniem legitymacji przez Andrzeja Dudy. Ten zaś bowiem wkrótce zamieszka w Pałacu Prezydenckim.
Horoskop postawiony na pierwszą turę wyborów był jednoznaczny: wygrywa faworyt, konkurenci przegrywają, co nie znaczy, że rezultat musiał być rozstrzygający. Wydawało się, że faworytem wyborów był Bronisław Komorowski. Ale czy na pewno był nim przed finiszem? W świetle tego, co objawiło się później, dziś należałoby stwierdzić, że przez ostatnie tygodnie lecące na łeb na szyję notowania prezydenta konsekwentnie dewaluowały jego kandydaturę. Wartość tego gracza, który jeszcze w lutym 2015 roku miał 63% poparcia, spadała na rzecz rosnących w siłę kontrkandydatów. Czy więc tuż przed metą to wciąż był faworyt?
Tracący notowania kandydat uginał się pod uruchomionym procesem (mógłby go symbolizować na przykład tranzyt Plutona przez Saturna w horoskopie III RP), który nieoczekiwanie wyniósł na prowadzenie Andrzeja Dudę, uosabiającego zmianę, a przede wszystkim będącego atrakcyjnym obiektem rozmaitych projekcji i tęsknot. Ulokowano w tym polityku rozbudzone nadzieje na to, że to, czego nie może dać poprzednia ekipa, on to spełni niemal od ręki (inaczej poda się do dymisji). Duda zawładnął zbiorową wyobraźnią, a to, czego ktoś nie dostał od matki, ojca, żony, męża, pracodawcy, lekarza, tak łatwo może otrzymać od niego, nowego Prezydenta Polski. Kampania Dudy uruchamiająca zbiorowe deficyty społeczno-psychologiczne, a jednocześnie ukierunkowana na podsuwanie infantylnego remedium, stała się skutecznym narzędziem w walce o władzę, władzę, która – jak wiadomo – zawsze się zużywa.
Przeciwstawiając się takiemu arsenałowi masowej broni socjotechnicznej sztab Bronisława Komorowskiego był bezbronny, nieskuteczny, pozbawiony kreatywności i nazbyt konserwatywny. Nikt się nie spodziewał przegranej (choć zapewne wielu na nią liczyło) rzekomego faworyta, który po pierwszej turze bez wątpienia przestał nim być. Tymczasem horoskop II tury wyborów był bezlitosny: wygrywa faworyt, lider, ten który wysuwa się na prowadzenie (władca ascendentu w domu pierwszym w domicylu).
Czy w horoskopie Bronisława Komorowskiego, który – jak pokazałem to w innej notce – spełnia reguły horoskopu królewskiego, widać było zapowiedź porażki? Owszem, do pewnego stopnia. Podkreślałem to w swojej prognozie dla serwisu Onet.pl, która została opublikowana na głównej stronie portalu 31 grudnia 2014 roku.
Gdyby miał się pojawić jakiś rywal Bronisława Komorowskiego, wiedzielibyśmy już o nim w grudniu 2014, bo to właśnie wtedy w horoskopie prezydenta Saturn tworzył koniunkcję z descendentem. Nie znaczy to wcale, że kontrkandydat nie „wyskoczy” później. Tak czy owak, będąc pod wpływem Saturna, prezydent będzie musiał teraz dokonać dość bolesnej weryfikacji ludzi w swoich szeregach. Na niektórych się zawiedzie i to poważnie, inni zaś wykażą się lojalnością, jakiej by się po nich nie spodziewał.
Rywal rzeczywiście pojawił się w grudniu 2014 roku, bo to właśnie wtedy Jarosław Kaczyński namaścił Andrzeja Dudę na kandydata na prezydenta. Wówczas jednak nikt nie uznawał tej kandydatury za zagrożenie.
Dalej mówiłem:
W czasie wyborów prezydent pozostanie także pod wpływem Neptuna tworzącego kwadratury do Wenus i Merkurego. To jest układ, który mami i zwodzi. Najlepszą strategią byłoby zatem mówienie o konkretach, ponieważ ktoś mógłby zrobić użytek z wszelkich nieścisłości, niedopowiedzeń czy braku precyzji. Z drugiej strony jest to dobry układ do mydlenia ludziom oczu, czyli czegoś, co politycy robią na co dzień.
Nie udało się mydlić oczu, bo wielu wyborców się zorientowało, że na przykład decyzja o referendum m.in. w sprawie JOW-ów nie była szczera, a przynajmniej była mało zrozumiała. I choć w debatach telewizyjnych prezydent Komorowski radził sobie nieźle (pierwszą ewidentnie wygrał), to jednak działania jego sztabu (w którym później nastąpiły roszady personalne) pozostawiały wiele do życzenia. Mimo to trudno byłoby na podstawie tranzytu Neptuna wnioskować o przegranej w wyborach. Dlatego w prognozie dla „Nieznanego Świata” pisanej w październiku 2014 roku stwierdziłem:
Bronisław Komorowski, o ile Saturn przechodzący przez siódmy dom w jego horoskopie nie sprowadzi mu na głowę potężnej konkurencji, będzie w całkiem dobrej formie.
I dalej:
(…) osie horoskopu solarnego pokrywają się mniej więcej z osiami horoskopu urodzeniowego. Czy to oznacza zwycięstwo? Niekoniecznie, ale na pewno podkreśla doniosły czas, który może przekuć w sukces.
Zapewne mógłby, gdyby tranzytujący Saturn przechodzący przez natalny dom siódmy nie sprowadził mu na głowę właśnie potężnej konkurencji. A niestety sprowadził, powodując zmianę kontekstu wydarzeń, wymuszającą inną interpretację powyższych układów. Należałoby bowiem inaczej przyjrzeć się bieżącym konfiguracjom, a przede wszystkim dokładnemu usytuowaniu ascendentu w solariuszu. Znajduje się on bowiem nie tylko na Słońcu Andrzeja Dudy (który – jak się okazuje – przyćmił swym blaskiem Komorowskiego), lecz przede wszystkim blisko gwiazdy Algol, która oznacza „utratę głowy” i w ogóle jest najbardziej złowieszczą z gwiazd stałych znaną astrologom (Andrzej Duda ma ją na Słońcu!).
Przyznaję, że jak się przygotowywałem do wykładu o gwiazdach stałych w horoskopach prezydentów Polski, który wygłoszę w czerwcu w Polskim Towarzystwie Astrologicznym na sympozjum „Weekend z astrologią polityczną”, uderzyło mnie to, że w obecnym solariuszu Komorowskiego nie ma podkreślonych żadnych gwiazd symbolizujących władzę, jest za to Algol na ascendencie! Jednak w grudniu 2014 roku, kiedy poparcie dla prezydenta sięgało szczytowych wartości, Algol na ascendencie nie wydawał się przerażający, skoro nie było nikogo, kto by tę głowę ściął.
Tymczasem, jak się okazuje, Saturn wchodzący do siódmego domu w horoskopie Komorowskiego mógł dość dobrze zwiastować pogromcę szansy na reelekcję. Tym pogromcą okazał się bowiem odpowiednio wypromowany Andrzej Duda, który w swoim horoskopie ma Saturna na Aldebaranie, jednej z gwiazd królewskich.
Tym sposobem walka wyborcza rozegrała się pomiędzy Algolem na ascendencie w solariuszu Komorowskiego a Aldebaranem na Saturnie w horoskopie Dudy, który skądinąd musi mieć jeszcze inne atuty astrologiczne na razie trudne do uchwycenia, bo horoskop prezydenta elekta z uwagi na brak godziny urodzenia znamy jedynie fragmentarycznie.
Stąd też trudno w tej chwili szacować jakiekolwiek prognozy odnoszące się do nowego prezydenta. Wiemy jednak, że zaprzysiężenie, a więc de facto początek prezydentury, będzie miało miejsce 6 sierpnia 2015 roku. Godzina jeszcze nie jest ustalona, ale warto byłoby, aby decydenci wzięli pod uwagę południe.
Hipotetyczny horoskop zaprzysiężenia Andrzeja Dudy na urząd Prezydenta PR
Układy planet w tym dniu nie są idealne (bo takich nigdy nie ma), ale horoskop na godzinę 12:00 wyglądałby całkiem obiecująco i spełniałby główne założenia elekcyjnej astrologii intronizacji króla (zob. koronacja królowej Barbary). Otóż Światła, tak istotne w tego typu horoskopach, są w godności (Słońce w domicylu, a Księżyc w egzaltacji) i zajmują domy narożne, zaś ascendent znajduje się na ochronnej i zarazem królewskiej gwieździe Spika, natomiast władca ascendentu, Wenus, wraz z Jowiszem i Merkurym, położone są w dziesiątym domu w pobliżu królewskiego Regulusa! Ponadto maleficzny Mars zajmuje dom upadający, jest w upadku, ale to dobrze, bo to zarazem władca domu siódmego (wrogowie), więc powinien być osłabiony. Wysoce problematyczny jest natomiast Saturn, który do tej potrójnej koniunkcji Wenus, Jowisza i Merkurego tworzy ścisłą kwadraturę.
Jak naprawdę będzie wyglądał horoskop zaprzysiężenia Andrzeja Dudy, a więc w konsekwencji jego prezydentura, przekonamy się później. Przebieg nowej kadencji zależeć będzie również od tego, czy PiS wygra jesienne wybory parlamentarne. Przypomnę w tym miejscu, co mówiłem na ten temat dla Onetu we wspomnianej prognozie na rok 2015:
W tych wyborach gra toczy się właściwie o to, czy po raz trzeci zwycięży Platforma Obywatelska czy też może uda się zdobyć większość Prawu i Sprawiedliwości. Otóż nie można ignorować Jarosława Kaczyńskiego. W horoskopie tego polityka w latach 2015-2016 Pluton będzie uściślał koniunkcję do medium coeli. Nie musi to oznaczać przejęcia władzy, chociaż gdy w latach 2005-2007 Pluton tworzył opozycję do Słońca, Jarosław Kaczyński stanął na czele rządu. Sytuacja może się powtórzyć, ponieważ prezes PiS jeszcze nigdy nie był tak zdeterminowany jak obecnie.
10 kwietnia 2010 – slonce w mipunkcie plutona i marsa, 6 sierpnia 2015 – slonce w midpunkcie jowisza i marsa – czas smuty dobiega konca..
Zmartwychwstanie?
Panie Piotrze, słyszałem, że w przypadku stosowania gwiazd stałych
w Astrologi, przy interpretacji horoskopu, to aspekty tych obiektów do
świateł w horoskopie powinny być bardzo ścisłe. Skoro nie znamy godziny
urodzenia Andrzeja Dudy, to czy jest sens eksponowania działania złowróżebnego Algola na Słońce w jego horoskopie?
Niekoniecznie. W przypadku gwiazd królewskich dawni astrologowie brali nawet 5 stop., również złoczynny wpływ gwiazdy Algol rozpościera się na 5 stop. przed i po, czyli w sumie 10 stop. (zob. William Lilly, Christain Astrology, s. 115). Z jeszcze szerszymi orbami gwiazd, bo aż 6 stopni, spotykamy się w renesansowej magii astrologicznej, w której kluczową rolę odgrywało piętnaście tak zwanych rdzennych gwiazd stałych.
1. PBK był w fatalnej formie i wygrałby z nim każdy, kto nie jest Jarosławem Kaczyńskim
2. Dlaczego Asc ma oznaczać faworyta? To uzależnia całą analizę od wyjątkowo mglistych ocen nie-wiadomo-kogo: skompromitowanych sondażowni? Stronniczych mediów? Dlaczego nie zastosować – jeśli dobrze pamięta, bo dawno już czytałem Pańską książkę – reguł oblężenia zamku, czyli Asc oznacza pretendenta, atakującego, a DSC zajmującego stanowisko?
Nie, tak samo jest w astrologii sportu (zob. Euro 2012 – finał; szerzej: John Frawley, „Sport Astrology”), tj. faworyt to dom pierwszy, rywal do dom siódmy. A poza tym urzędujący prezydent nie jest rywalem dla kandydatów, to oni są rywalami dla niego.
Reguły „oblężenia zamku” też są tu wykorzystywane. Wielce pomocne jest bowiem, gdy władca X jest w I lub władca IV w VII.
Zaprzysiężenie poprzednich prezydentów odbywało się o 10 rano.
Jeśli zwyczaj zostanie utrzymany oś MC-IC wypadnie w znakach Rak-Koziorożec. Wtedy Saturn byłby władcą domu IV, czyli symbolem m.in. opozycji?
A cztery planety w Lwie przejdą do domu XI… Wtedy wyglądałoby na to, że plany i zamiary prezydenta zostaną zablokowane przez opozycję, czyli że nie będzie zupełnych rządów PiSu, a przynajmniej nie przez całą kadencję prezydenta.
Zastanawia też pozycja kilku planet w ostatnich stopniach. W trakcie kadencji zmienią znak, ciekawe co to może oznaczać?
Pozdrawiam.
Tak, na 10:00 horoskop ten wygląda dużo gorzej, dlatego napisałem, że optymalnym czasem byłaby godz. 12:00. Czy tak się stanie, zobaczymy.
Jednak o godzinie 10:00
Kwadrat tranzytującego Neptuna do koniunkcji Merkury-Wenus zamulił u Bronka zdolność trzezwego myslenia, wpadł w sidla iluzji, skoro myślał że jego wpadki i błędy ujdą mu na sucho(jak choćby odrzucenie debaty w I turze, albo nagłe wysunięcie propozycji referendum i nagłą potrzebę zmiany konstytucji, po porażce w I turze) robił sobie płonne nadzieje i myślał chłop, że ludzie tego nie zauważą albo będą pobłażliwi wobec jego błędów i wpadek, a tu zonk 🙂 Jego progresywny Ksieżyc(sygnifikator m. in ludzi, publiczności) w Wodniku w opozycji do jego Plutona(władza) w Lwie, oraz tranzyt Urana w opozycji do jego Księżyca w Wadze, dobitnie odzwierciedliły to, jak ludzie go wykopali z tronu. Polskie społeczeństwo ukarało go też m. in za to, że prawie każdą ustawę o podwyższeniu podatków np VAT podpisywał , podwyższył wiek emerytalny dla mężczyzn o 2 lata a dla kobiet aż 7 lat, w dodatku jego partia chciała sprywatyzować nasze wspólne narodowe dobro jakim są nasze piękne lasy, ale na szczęście ustawa nie weszła w życie, po przewagą dosłownie kilku głosów projekt został odrzucony. PiS było przeciwne prywatyzacji. PO i SLD byli za. Poza tym jego braki w j polskim(bulu i nadziejii) rodem z gimnazjum, są żenujące i dyskredytują go jako prezydenta i ludzie też to zauważyli; zauważyli że ten człowiek jako prezydent to jakaś totalna pomyłka.
Poza tym Nów 18.05 na Słońcu Dudy w trygonie do jego Plutona, był mocnym zwiastunem jego sukcesu
Warto by się też przyjrzeć radiksowi Kukiza, bo ostatnio chłop dość sporo namieszał. Piękny trygon tranz Jowisza w Lwie do jego natalnego Jowisza w Baranie, dużo przyniósł mu popularności, sympatii i poparcia. Ale niestety za ok rok Neptun przejedzie kwadratem jego koniunkcje Wenus(12st) Merkury(13) w Bliznietach i opozycją do jego Marsa w 10.57 st Panny… Ale zanim to nastąpi, to jego partia może osiągnąć wielki sukces, bo Już wg CBOSu przegania PO… oj ciekawie się zanosi w naszej polityce bardzo ciekawie 😉
Mam nadzieję że partia Kukiza przegoni także PIS.
Panie Piotrze, Jarosław Kaczyński przedstawił kandydata PiSu na prezydenta 11 listopada 2014 r. a nie w grudniu.
Witam
Myślę, że pomijanie Kukiza i jego roli w horoskopie na pierwszą turę jest niedocenione. Przecież to on właśnie odebrał mu realną wygraną a druga tura to był tylko gwóźdź do trumny Komorowskiego.
^ 6 sierpnia 1945 godz. 8.15 – to start w opcję Hiroszima now ! czyli mocne zdarzenie dokładnie równo 70 lat temu. Czy to można potraktować jak solariusz ?? ewentualnie porównać ze sobą te 2 daty?? Trochę to porażająca perspektywa mieć nadzieję, że ta niby zgodność tych zdarzeń niczego nie wniesie do naszego losu na przyszłość.
Przyznaję, że to dosyć mocne skojarzenie. Jednak na horoskopy wydarzeń zwykle nie stawia się solariuszy, więc potraktowałbym to jedynie jako zbieżność dat. Zobaczmy, sam jestem ciekaw horoskopu zaprzysiężenia.
Można już przeczytać że zaprzysiężenie zaplanowano tradycyjnie, na godz. 10.
Jest też znana i ciekawa data wyborów parlamentarnych…koniunkcja Wenus z Jowiszem w Pannie, gdzie są one słabe, chyba nie zwiastuje oszałamiających zwycięstw, raczej skromne. Jest tam też Mars…Wszystko w trygonie do MC Kaczyńskiego.
Ale jest też niespodziankowa opozycja Merkurego z Uranem.
Ciekawie 🙂
zapewne PiS minimalnie wygra wybory ale koalicję stworzy PO
Być może. Ta opozycja Merkurego (w Wadze) do Urana sugeruje odwrót ewentualnych koalicjantów, a tworzy z kolei półkrzyż z MC Kaczyńskiego.
Bardzo ciekawa sytuacja, zobaczymy…
Pozdrawiam.
Czyżby lewica i NowoczesnaPl zamienia PSL