Włoscy uczeni, G. F. Serio, A. Manara, P. Sicoli, w swoim artykule Giuseppe Piazzi and the Discovery of Ceres pomieszczonym w obszernym tomie „Asteroids III” wydanym przez University of Arizona Press, podają przybliżoną godzinę odkrycia pierwszej planetoidy. To niesłychanie cenna informacja, ponieważ do niedawna społeczność astrologów nie dysponowała w miarę dokładnym horoskopem odkrycia Ceres. Okazuje się, że Giuseppe Piazzi odkrył Ceres około godz. 20:00 LMT (= 19:06 GMT) dnia 1 stycznia 1801 roku w Palermo.
Odkrycie Ceres było po znalezieniu Urana w 1781 roku najdonioślejszym odkryciem ówczesnych astronomów. Ceres od razu okrzyknięto „brakującą” planetą i mimo że w ciągu kilku lat odkryto następne tego typu obiekty (Pallas, Juno i Westę), to jednak aż do połowy XVIII wieku te cztery ciała niebieskie nazywano planetami. Dopiero kiedy w 1851 roku, gdy worek z planetoidami się rozsypał, Ceres i pierwsze planetoidy utraciły chlubny status planety. Jednak od roku 2006 Ceres przestała być traktowana jak zwykła asteroida i wraz z Plutonem, Eris, Makemake i Haumeną należy ona do odrębnej kategorii – planet karłowatych. Horoskop odkrycia Ceres wydaje się więc tym bardziej istotny.
Horoskop ten jest ze wszech miar interesujący, i to przynajmniej z kilku powodów. Na uwagę zwraca zodiakalne położenie Ceres. Przebywa ona bowiem w wiosennym i życiodajnym znaku Byka, tworząc kwadraturę z Saturnem na ascendencie, która jest zresztą najściślejszym aspektem w tym horoskopie. Kwadratura Ceres do Saturna akurat nie dziwi, bo w horoskopie odkrycia Urana, Neptuna, Plutona i Eris odkrywana planeta zawsze tworzyła twardy aspekt z Saturnem, jakby dla podkreślenia, że nowa planeta to wyzwanie dla ustalonego wcześniej porządku i zarazem przełamywanie utrwalonych schematów.
W horoskopie Ceres jest jednak coś wyjątkowego. Ascendent przebywa tu w znaku królewskiego Lwa, a Ceres jest przecież królową w pasie głównym asteroid. Co więcej, przy ascendencie znajduje się Saturn, podczas gdy Słońce przebywa w Koziorożcu w piątym domu (domu Lwa). Oznacza to, że mamy tu do czynienia z podwójną recepcją Słońce/Saturn. W tradycji astrologicznej te dwie planety uchodzą za męskie, a owa męskość jest jeszcze dodatkowo podkreślona przez Marsa na Medium Coeli. Na dodatek, sabiański symbol stopnia odkrycia Ceres (23° 23´ Byka) również jest na wskroś męski: Indiański wojownik dziko pędzący na koniu, ludzkie skalpy wiszą mu u pasa (Przemoc w celu przetrwania). Nawet Wenus przebywa w męskim znaku, bo w Wodniku. Tymczasem Księżyc jest u siebie, w przedostatnim stopniu Raka, ale idzie pustym kursem, tak jakby to, co dotychczasowe pojmowane było jako kobiece (w szerokim tego słowa znaczeniu) miało zostać poddane gruntownej rewizji, na co wskazuje również dwunastodomowe położenie Księżyca oraz jego ścisła opozycja do nieznanej wówczas Eris. Mało tego, w midpunkcie Księżyca i Ceres (26° 10´ Bliźniąt) znajduje się Lilith (26° 08´Bliźniąt), domagająca się nieomal alchemicznej transmutacji pierwiastków kobiecych.
O dysonansie pierwiastków męskich i kobiecych mówi w tym horoskopie również kwadratura Marsa z Wenus, przy czym Mars przebywa tu w rządzonym przez Wenus Byku! Co więcej, ta kluczowa kwadratura wmieszana jest w Wielki Krzyż do Saturna na ascendencie i Neptuna przy Imum Coeli. A to oznacza, że mamy tu do czynienia z Wielkim Krzyżem w znakach stałych położonym dość dokładnie na czterech głównych osiach horoskopu! Zresztą również sama Ceres uwikłana jest w ten Krzyż, bo przecież tworzy ona nie tylko aspekt z Saturnem, lecz także z Wenus i Neptunem.
Ceres-Demeter
Co to wszystko oznacza? Horoskop odkrycia Ceres można zapewne odczytywać na wiele sposobów, jednak najwyraźniej chodzi tu o wielopoziomowy, a przy tym bardzo powolny proces transformacji dokonujący się na polu szeroko pojmowanej kobiecości, co odnosi się nie tylko do kobiet jako takich, lecz także do całej Matki Natury, która wraz z początkiem XIX wieku, a więc wraz z odkryciem Ceres i pierwszych małych planet, zaczęła być niemiłosiernie eksploatowana, wykorzystywana i grabiona. A wszystko przez gigantyczny rozwój przemysłu i rolnictwa, hodowli zwierząt, uprawy roślin, myśli technicznej i inżynieryjnej, przeróżnych wynalazków itd., czego konsekwencje odczuwamy po dziś dzień. Odkrycie kojarzonego z rewolucyjnymi przemianami Urana zapoczątkowało erę rewolucji przemysłowej oraz produkcji fabrycznej zakrojonej na dużą skalę. Różne odcienie tej rewolty z jednej strony symbolizowane są przez Urana, z drugiej zaś właśnie przez Ceres.
Tak jak odkrycie Urana poszerzyło nasze wyobrażenie o Wszechświecie, bo Saturn przestał być ostatnią planetą, tak odkrycie Ceres i pozostałych planetoid zmieniło nasze wyobrażenie o jednostce i jej miejscu w społeczeństwie. Ceres, Pallas, Juno, Westa i kolejne ciała niebieskie z tej grupy zostały bowiem znalezione pomiędzy orbitami Marsa i Jowisza, a więc pomiędzy światem reprezentowanym przez tzw. planety indywidualne (jednostka) a światem planet społecznych (Jowisz i Saturn). Planetoidy stanowią więc swoisty pomost łączący jednostkę ze społeczeństwem. Warto zauważyć, że jedną z przyczyn rewolucji przemysłowej była eksplozja demograficzna. Ciągle rosnąca liczba mieszkańców sprawiła, że rosły również potrzeby rynków. Trzeba było więc odejść od manufaktury, przeorganizowując cały proces produkcji na sposób fabryczny i przemysłowy. To właśnie wtedy powstały zręby kultury, którą dziś nazywamy industrialną. W konsekwencji doszło do ogromnego przyrostu wiedzy, rozwoju miast, narodzin nowych idei tak politycznych, społecznych, jak i obyczajowych.
Rewolucja przemysłowa to także narodziny nowoczesnego społeczeństwa, w którym zaczął się liczyć głos kobiet, co wcześniej było nie do pomyślenia. Dziewiętnastowieczna emancypacja kobiet synchronicznie zbiegła się z odkrywaniem planetoid, które aż do roku 1898 otrzymywały wyłącznie żeńskie imiona, najczęściej bogiń i bóstw kobiecych.
Dziewięć lat przed odkryciem Ceres, Mary Wollstonecraft opublikowała książkę pt. Obrona praw kobiety, w której domagała się prawa wyborczego dla kobiet oraz zmiany ich pozycji w społeczeństwie. Choć ten rewolucyjny manifest stał się dla autorki źródłem oszczerstw i zdecydowanych protestów ze strony mężczyzn, to jednak przyczynił się do próby przełamania patriarchalnego dziedzictwa, a także zmiany statusu kobiet.
Dzieło Mary Wollstonecraft, która miała w swoim horoskopie koniunkcję Księżyca z Ceres w Byku, okazało się pierwszym przejawem budzącej się nowej świadomości w społeczeństwie, bo zapoczątkowało krytykę męskiej moralności oraz otworzyło nowy rozdział w europejskiej historii obyczajowości i polityki.
Wiek XIX, a szczególnie jego druga połowa, uważany jest bowiem za okres wyzwalania się kobiet z posłuszeństwa i władzy mężczyzn. Kobiety walczyły między innymi o równouprawnienie, o prawo do kształcenia i studiowania na wyższych uczelniach oraz o możliwość czynnego udziału w życiu społeczno-politycznym. W tym okresie chyba nieprzypadkowo odkryto również nowe „żeńskie” planetki, które mogą być potraktowane jako kosmiczny wyraz procesu budzenia się nowej kobiecości. Stąd być może odkrycie Ceres kamufluje się w tym „męskim” horoskopie.
Czyli moment odkrycia planety lub planetoidy określa nam charakter czasów w momencie tegoż odkrycia? Jeśli tak, to mam parę pytań:a) Jak to się dzieje, że charakter świeżo odkrytej planety pasuje do charakteru czasów tylko na terenie Zachodniej Cywilizacji, a nie na całym świecie?b) Teraz astronomowie odkrywają dziesiątki nowych planet poza Układem Słonecznym rocznie. Czy horoskopy ich odkrywania też się wlicza do określania charakteru naszych czasów? i) Jeśli nie, bo odległość do nich jest olbrzymia, to wtedy kiedy można astrologicznie określić charakter tych planet? Wtedy, kiedy polecimy do tych układów planetarnych?ii) Jeśli tak, to czy sama odległość do nich nie sprawi, że astrologia traci sens ze względu na określanie charakteru tych niezwykle odległych planet za pomocą charakteru czasu na naszej planecie?c) Odkrywanie nowych planet karłowatych w naszym Układzie Słonecznym następuje co jakiś krótki czas. I teraz rozważmy dwie ALTERNATYWNE (chyba) hipotezy:i) wg astrologii, planetę taką wykrywamy, bo czasy są takie jak ta planeta. Czyli nie moglibyśmy np. wykryc Makemake 20 lat później MIMO lepszego sprzętu, bo to będą już całkiem inne czasy (niekompatybilne wtedy w jakiś sposób z Makemake). ii) wykrywamy teraz dużo takich planet, bo mamy lepszy sprzęt i moment odkrycia jest nieskorelowany z charakterem planety (bo jakby był skorelowany, to musiałyby być to podobne planety – bo czasy są podobne. A tymczasem te karłowate są bardzo różne).Czy są jakieś dowody lub przesłanki za tym, aby hipoteza i) była bardziej pasującą do rzeczywistości?
> a) Jak to się dzieje, że charakter świeżo odkrytej planety> pasuje do charakteru czasów tylko na terenie Zachodniej> Cywilizacji, a nie na całym świecie?Dlaczego to miałoby sie odnosić wyłącznie do zachodniej cywilizacji? Przecież na przykład obecny kryzys odczuwany zarówno w Ameryce, jak i w Azji, skorelowany jest z bieżącymi układami planet. Odkrywane ciała niebieskie w naszym Układzie Słonecznym również mogą się odnosić do procesów zachodzących na całym świecie. Jakkolwiek to cywilizacja zachodnia jest cywlizacją dominującą, wyznaczającą główne trendy światowe.> b) Teraz astronomowie odkrywają dziesiątki nowych planet> poza Układem Słonecznym rocznie. Czy horoskopy ich> odkrywania też się wlicza do określania charakteru naszych> czasów?Nie, bo astrologa interesują przede wszystkim tzw. „gwiazdy błądzące”, czyli planety krążące wokół naszego Słońca. > i) Jeśli nie, bo odległość do nich jest olbrzymia, to> wtedy kiedy można astrologicznie określić charakter tych> planet? Wtedy, kiedy polecimy do tych układów> planetarnych?Tu nie chodzi o odległość, tylko o to, że rzutowane na ekliptykę planety z innych układów słonecznych zachowują się w horoskopie tak, jak każda inna gwiazda stała. A astrolog, który dziś pracuje z gwiazdami stałymi raczej ogranicza się do tych znanym astrologom antycznym i arabskim.> ii) Jeśli tak, to czy sama odległość do nich nie sprawi,> że astrologia traci sens ze względu na określanie> charakteru tych niezwykle odległych planet za pomocą> charakteru czasu na naszej planecie?Astrologa nie interesują planety pozasłoneczne, dlatego nie przypisuje im żadnego znaczenia. Przynajmniej ja nic o tym nie wiem.> c) Odkrywanie nowych planet karłowatych w naszym Układzie> Słonecznym następuje co jakiś krótki czas. I teraz> rozważmy dwie ALTERNATYWNE (chyba) hipotezy:> i) wg astrologii, planetę taką wykrywamy, bo czasy są> takie jak ta planeta. Czyli nie moglibyśmy np. wykryc> Makemake 20 lat później MIMO lepszego sprzętu, bo to będą> już całkiem inne czasy (niekompatybilne wtedy w jakiś> sposób z Makemake).Tak. Kiedy w 1930 roku Tombaugh znalazł Plutona, Haumena była o wiele lepiej widoczna niż Pluton, a jednak odkrył wtedy Plutona, nie Haumenę.> ii) wykrywamy teraz dużo takich planet, bo mamy lepszy> sprzęt i moment odkrycia jest nieskorelowany z charakterem> planety (bo jakby był skorelowany, to musiałyby być to> podobne planety – bo czasy są podobne. A tymczasem te> karłowate są bardzo różne).Sam fakt, że niedawno wyodrębniono w naszym Układzie Słonecznym nową klasę obiektów, zwaną planetami karłowatymi, już jest wydarzeniem astrologicznie ważnym, bo po pierwsze, astronomów zmusiły do tego ich własne odkrycia, a po drugie, astrologowie otrzymali informację, że Ceres ma coś wspólnego z Plutonem, Eris i innymi planetami karłowatymi. A to, że planety karłowate są różne, świadczy tylko o tym, w jak różnorodnych czasach żyjemy.> Czy są jakieś dowody lub przesłanki za tym, aby hipoteza> i) była bardziej pasującą do rzeczywistości?To niech teraz Astronielot sam sobie na to pytanie odpowie.Pozdrawiam
Hm… myślę że kalendarz gwiezdny nie jest możliwy gdyż gwiazdy i planety na niebie mają przypadkowe ułożenie . Trudno więc jest zrobić kalendarz na podstawie gwiazd a kalendarz majów który kończy się 12 grudnia 2012 roku to czysty przypadek bo skąd niby mieli by wiedzieć kiedy nastąpi koniec świata
Czy znajomość noetyki,huny,jest pomocna w tych opracowywaniach?Jakie znaczenie ma umiejętność posługiwania się podświadomością?