Kiedy planeta jest peregrynem?

Jak wiadomo, planety w jednych znakach czują się dobrze, a w innych źle. Jedne są ich domami, w innych przyjmowane są z najwyższymi honorami, zdarza się, że rządzą nie całym, lecz określonym odcinkiem znaku. Są też znaki, w których planety czują się obco, bywają na wygnaniu lub w upadku, wędrują niczym oddalony od swego kraju pielgrzym, który musi polegać nie na swoich zasobach, lecz na innych ludziach. Tak czuje się na przykład Księżyc w Bliźniętach – mówimy o nim wtedy, że jest peregrynem, pielgrzymem, wędrowcem albo jeszcze lepiej – włóczęgą.

Utarło się przekonanie, że planeta jest peregrynem wtedy, gdy nie ma ani żadnej godności podstawowej (przez domicyl, egzaltację, troistości, termy i oblicze), ani gdy znajduje się w znaku swojego wygnania (detryment) bądź upadku. Przekonanie to jest jednak błędne. W dawnych tekstach astrologicznych, w tym także u Williama Lillyego w Christian Astrology, znajdujemy zgoła inne wyjaśnienia.

Otóż, peregryn to taka  planeta, która nie ma żadnej godności podstawowej. Koniec kropka. Lilly ani nikt inny (z wyjątkiem Morinusa, który nie do końca zrozumiał, o co w tym wszystkich chodzi) nie wspomina w tym kontekście o słabościach. Co więcej, Lilly podaje przykład Saturna w 10° Barana, którego nazywa peregrynem, mimo że Baran jest znakiem upadku Saturna, a więc w świetle przekonania, że chodzi tu i o brak godności, i o brak słabości, Saturn nie byłby peregrynem. Jest nim jednak we wszystkich stopniach Barana, bo nie ma tam żadnej godności, z wyjątkiem trzech ostatnich stopni, które należą do jego term.

Innymi słowy, planeta może być w upadku i być jednocześnie peregrynem, a więc planetą wędrującą przez znak obcy, w którym nie ma żadnych godności. Detryment i upadek są po prostu szczególnym rodzajem braku godności (peregrynacji), choć niekiedy zdarza się, że planeta w znaku swojego upadku (np. Mars w Raku) ma jednocześnie godność (w tym przypadku jest władcą troistości). I wówczas nie będzie peregrynem.