Miłość, małżeństwo i przyjaźń w astrologii ptolemejskiej

W sobotę, 23 marca 2019 roku w Polskim Towarzystwie Astrologicznym odbyło się seminarium z astrologii partnerskiej, na którym wygłoszone zostały dwa wykłady: Ewy Kornafel o „związkach plutonicznych” oraz mój pt. „Miłość, małżeństwo i przyjaźń w perspektywie astrologii ptolemejskiej”, w czasie którego szczegółowo analizowałem zawartość piątego i siódmego rozdziału z księgi czwartej „Tetrabiblosu” (Czworoksięgu) Klaudiusza Ptolemeusza (II w. n.e.).

Na stronach PTA znajdują się plansze (plik PDF), które przygotowałem na potrzeby wykładu. Nie będą one jednak wystarczająco zrozumiałe bez krótkiego wstępu i streszczenia tego, o czym mówiłem.

Zwraca uwagę fakt, że Ptolemeusz dokonuje wyraźnego rozróżnienia na Światła, czyli Słońce i Księżyc, dla których podaje odrębny zastaw rygorystycznych reguł, oraz na planety (Merkury, Wenus, Mars, Jowisz i Saturn), a także Punkt Szczęścia, zwany w polskim przekładzie G. Muszyńskiego punktem losu, i ascendent, który również obowiązuje inna procedura interpretacyjna. Ponadto, antyczny uczony rozwija swoją myśl w trzech nurtach: astrologii urodzeniowej, astrologii prognostycznej i astrologii synastrycznej, czyli porównawczej.

Dzieło Ptolemeusza jest w dużej mierze zarówno paradygmatyczne, a więc formujące model systemu astrologicznego (obowiązującego w pewnym zakresie do dziś), jak i aksjomatyczne, gdyż stanowi zbiór niepodważalnych twierdzeń, których logiczności nie trzeba udowadniać. Nie dziwi więc fakt, że w odniesieniu do małżeństwa najistotniejszą rolę odgrywają Światła i ich konfiguracje. Zasada solarna jest wprawdzie męska (czynna), a zasada lunarna żeńska (bierna), ale funkcjonują one krzyżowo w horoskopie mężczyzny i w horoskopie kobiety na archetypowej zasadzie odkrytej przez C. G. Junga animy i animusa.

Rex i Regina, czyli zaślubiny alchemicznej pary królewskiej z „Rosarium Philosophorum” (1550).

Skoro zatem nieświadomą częścią psychiki mężczyzny jest anima, toteż jego zdolność do zawierania małżeństwa będzie determinowało położenie Księżyca w jego kosmogramie, podobnie jak pozycja Słońca (animus) w horoskopie kobiety. Ptolemeusz opisuje rozmaite warianty i modalności natalne, opierając się na doktrynie o ćwiartkach horoskopu i ćwiartkach cyklu lunarnego oraz na aspektach.

Warto dodać, że tak jak w całym „Tetrabiblosie”, tak samo i w tych rozdziałach nie znajdziemy żadnej merytorycznej wzmianki na temat znaczenia domów, chociaż żyjący ok. 200 lat później Firmicus Maternus identyfikował dom siódmy z małżeństwem, lecz co do jedenastego zgadzał się z tradycją antyczną, że reprezentuje on nadzieje, ambicje, tryumf, błogosławieństwa dobrego losu, świątynię Jowisza oraz szczęście, ale nie przyjaźń. Innymi słowy, analizując kwestie małżeństwa i przyjaźni Ptolemeusza w ogóle nie interesują ani dom siódmy, ani jedenasty, ani zresztą żaden inny.

Następnie autor „Czworoksięgu” odnosi się do synastrii Świateł oraz ich układów z planetami. Później opisuje reguły interpretacyjne aspektów planetarnych (bez udziału Świateł) i przypisuje im moc przy tworzeniu związków nieformalnych. W dwóch ostatnich akapitach śledzi upodobania seksualne mężczyzn i kobiet, opierając się na pozycji zajmowanej przez Marsa (w horoskopie mężczyzny) i Wenus (w horoskopie kobiety).

Justus van Gent, Portret Klaudiusza Ptolemeusza (ok. 1475)

Tymczasem rozdział dotyczący przyjaźni skonstruowany został wyjątkowo interesująco. Po pierwsze dlatego, że silne i długotrwałe uczucie przyjaźni przeciwstawione jest silnemu i długotrwałemu uczuciu wrogości. Po drugie, kwestia przyjaźni została zredukowana wyłącznie do analizy synastrycznej, tak jakby to, czy nawiązujemy przyjaźnie czy nie, zależało jedynie od ludzi, których spotykamy na swojej drodze, a nie od nas samych. Po trzecie wreszcie, z uwagi na fakt, że analizując kwestie przyjaźni Ptolemeusz podąża za Arystotelesem, który w rozdziale ósmym „Etyki Nikomachejskiej” dokonał rozróżnienia na trzy rodzaje przyjaźni. Autor „Czworoksięgu” przyjął, że przyjaźń zawieraną z uwagi na dobro (cnotę) rozpoznajemy po synastrii Świateł; przyjaźń ze względu na korzyść po synastrii Punkt Szczęścia (punktu losu); natomiast przyjaźń, która rodzi się z powodu przyjemności (lub ulgi w cierpieniu), sygnalizowana jest przez synastrię ascendentów.

Na szczególne wyróżnienie zasługuje trzeci akapit tego rozdziału, w którym Ptolemeusz zwraca uwagę na fenomen dominacji planet jednego horoskopu nad planetami w kosmogramie drugiej osoby. W tekście czytamy:


„Większy autorytet i dominację w przyjaźni oraz we wrogości przypisać należy temu z [dwóch] horoskopów urodzeniowych, w którym układ planet przeważa [nad drugim] (czy to zajmuje obszar wstępujący ku niemu w tym samym bądź sąsiednim znaku)” [przeł. G. Muszyński].

Zasadę tę dobrze ilustrują horoskopy Jarosława Kaczyńskiej i Donalda Tuska. W horoskopie byłego przywódcy PO władca ascendentu, Jowisz dominuje nad Saturnem (władca MC) w horoskopie prezesa PiS, bo jest położony dalej. Z tego samego powodu również Mars Tuska (władca MC) dominuje nad Marsem i Merkury Kaczyńskiego. Z kolei Wenus prezesa PiS (władca ASC) dominuje nad Marsem Tuska. Nie jest to bynajmniej dominacja w przyjaźni, lecz we wrogości, ponieważ wszystkie cztery najważniejsze dla Ptolemeusza miejsca w horoskopie, czyli Słońce, Księżyc, Punkt Szczęścia i ascendent leżą względem siebie w awersji (kwinkunksy i półsektyle), a to rodzi „największą wrogość i wieloletnie waśnie”.

Przyjaźń i wrogość mogą trwać latami. Zdarza się jednak, że ścieżki naszego życia z innymi przecinają się w kosmosie tylko na jakiś czas, a potem się rozchodzą, by każdy poszedł w swoją stronę, bogatszy o nowe doświadczenie. Ptolemeusz zwraca uwagę, że do tego typu tymczasowych znajomości dochodzi wtedy, gdy progresje (prymarne) jednej osoby dochodzą do pozycji natalnych planet w horoskopie drugiej osoby i vice versa. Na przykład Jarosław Kaczyński poznał się z Donaldem Tuskiem, gdy progresywna Wenus Tuska dochodziła do natalnej pozycji Marsa Kaczyńskiego!

Ostatni akapit dotyczy niewolników, więc w niektórych wydaniach „Tetrabiblos” został on wyodrębniony jako osobny rozdział. Ma to sens, gdyż reguły tam zawarte w żaden sposób nie odnoszą się do synastrii, lecz opierają się na analizie natalnej horoskopu niewolnika, z której można wywieść, jak będzie on traktowany przez swojego pana.

Najbardziej zdumiewający pozostaje fakt, że przywoływane tu reguły astrologiczne sprzed prawie dwóch tysięcy lat okazują się wciąż aktualne. Dotyczą one wszak głębinowych i zasadniczych struktur psyche, która przecież nie zmienia się pod wpływem mody czy trendów kulturowych. Wciąż potrzebujemy bliskich więzi, przyjaźni, miłości, partnerstwa, a już zwłaszcza w czasach, w których przeważają narcyzm i fałszywe wdzięczenie się do innych.