O Plutonie i pewnym tranzycie 2003 UB313

Już pod koniec lat 90-tych uczeni zdawali sobie sprawę, że Clyde Tombaugh w 1930 roku nie odkrył planety, lecz jeden z obiektów pasa Kuipera. Wokół Plutona rozpętała się więc burza. Chciano odebrać mu godność planety i włączyć go w poczet planetoid. Miał on nawet otrzymać honorowy numer katalogowy – 10.000. Próba ta jednak wtedy nie powiodła się, a pod numerem 10.000 została skatalogowana asteroida, która w 1999 roku otrzymał nazwę Myriostos, co po grecku znaczy ‘dziesięć tysięcy’. Asteroidę nazwano na cześć wszystkich astronomów z przeszłości i teraźniejszości, profesjonalistów i amatorów, którzy przyczynili do odkrycia wszystkich znanych planetoid.

Jednak dyskusja nad statusem Plutona wróciła, kiedy w ubiegłym roku Michael Brown ogłosił odkrycie w pasie Kuipera obiektu większego od Plutona, który tymczasowo nosi prowizoryczne oznaczenie ‘2003 UB313’. Astronomowie zadawali sobie więc pytanie, czy Brown odkrył poszukiwaną od stu lat Planetę X, czy może po prostu duże ciało niebieskie. Tak czy owak odkrycie Browna było brzemienne w skutki dla Plutona.
Ostatecznie, jak wiadomo, Pluton został skreślony z listy planet i wraz z Ceres i 2003 UB313 włączono go w poczet planet karłowatych.

To, że faktycznie odkrycie 2003 UB313 zadecydowało o statusie Plutona, widać wyraźnie w horoskopie odkrycia Plutona (18 lutego 1930 roku, godz. 16:00 MST (= 23:00 GMT), Flagstaff).

W horoskopie tym przez MC symbolizujące zwykle to, co wiążemy ze statusem (np. społecznym, zawodowym lub jakimkolwiek innym), przechodzi obecnie obiekt 2003 UB313 (21 stop. Barana). Co ciekawe, kiedy w 1999 roku podjęto pierwszą oficjalną próbę zdegradowania Plutona (choć w uniwersyteckich kuluarach mówiło się już o tym znacznie wcześniej), w horoskopie jego odkrycia Saturn, a później Jowisz również przechodziły przez MC. Trzeba było jednak poczekać 6 lat, kiedy na MC znajdzie się 2003 UB313 i ostatecznie rozstrzygnie kwestię statusu Plutona.

Warto dodać, że już wkrótce IAU ma nadać 2003 UB313 oficjalną nazwę (na pewno nie będzie to Xena, ani Liliah).

Karłowaty król, czyli co zrobić z Plutonem

To, że po zdetronizowaniu Plutona trzeba będzie wprowadzić korekty do podręczników szkolnych, jest sprawą oczywistą. Ale czy również trzeba od nowa pisać podręczniki do astrologii?

Astrologowie przez lata zdążyli się przyzwyczaić, że do tradycyjnego systemu siedmiu planet (Słońce, Księżyc, Merkury, Wenus, Mars, Jowisz i Saturn) doszły w ostatnich wiekach trzy kolejne planety (Uran, Neptun, Pluton), które skojarzono ze zbiorową psyche, nazywając je po prostu planetami transpersonalnymi lub pokoleniowymi. Czy wykluczenie Plutona z grona planet zburzy ten porządek? Patrząc na problem racjonalnie, wydaje się, że tak właśnie powinno się stać, ale dzieje astrologii wskazują, że sprawa może przybrać zupełnie inny obrót i na ostateczne oswojenie się z tą nową sytuacją przyjdzie nam poczekać ładnych kilka lub kilkanaście lat.

Astronomowie skreślając Plutona z listy planet, stworzyli jednocześnie odrębną klasę obiektów, którą tymczasowo określa się mianem „planet karłowatych”. Do ich grona zalicza się Ceres (do niedawna królowa planetoid krążących w głównym pasie między orbitami Marsa i Jowisza), Plutona oraz większy od niego obiekt ‘2003 UB313’ (nieoficjalnie nazywany Lilah, Xena, Prozerpina lub po prostu największa planeta karłowata). Decyzja o takim podziale zapadła podczas Generalnego Zgromadzenia IAU, 24 sierpnia 2006 roku, o godz. 16:05 (=14:06 GMT) w Pradze.

Jak się okazuje, horoskop tego wydarzenia jest na wskroś „plutonowy”. Pluton przebywa blisko ascendentu w pierwszym domu, tymczasem Jowisz – władca Plutona i ascendentu – jest w Skorpionie, a w ósmym domu (kojarzonym ze Skorpionem i Plutonem) znajduje aż pięć planet (Wenus, Saturn, Merkury, Słońce i Księżyc). Warto dodać, że decyzja IAU zapadła tuż po nowiu Księżyca, który miał miejsce w zorientowanym na uszczegółowienie znaku Panny.
Czyżby to był łabędzi śpiew Plutona? Nie. To astrologiczny argument za tym, że Pluton nadal jest ważnym wskaźnikiem horoskopowym.

 

Trzy rozwiązania
W związku z ograniczeniem liczby planet do ośmiu, wśród astrologów mogą się moim zdaniem wyodrębnić trzy stanowiska.

  1. Stanowisko radykalne: Ponieważ Pluton nie jest planetą, toteż w horoskopie jest czynnikiem dodatkowym, pomocniczym i nie zawsze trzeba go brać pod uwagę, albo przynajmniej zachować dystans, podejrzliwie patrząc na niego i na to, co dotychczas o nim napisano.
  2. Stanowisko tradycyjne: Mimo że z definicji Pluton nie jest planetą, to jednak w astrologii nadal będzie uważany za planetą, analogicznie jak za planety uważa się Słońce i Księżyc, chociaż w XVI wieku Mikołaj Kopernik udowodnił, że jest inaczej.
  3. Stanowisko nowoczesne: Ponieważ z astronomicznego punktu widzenia Pluton zrównał swój status z Ceres i 2003 UB313, toteż powinno to znaleźć swoje odzwierciedlenie w interpretacjach astrologicznych.

Osobiście optuję za rozwiązaniem trzecim. Przemawia za tym wiele argumentów. Wystarczy choćby sięgnąć do mitologii greckiej, by się przekonać, jak wiele wspólnego ma ze sobą Demeter (Ceres), Hades (Pluton) i Kora (Persefona/Prozerpina). Poza tym, kiedy w 1992 roku odkryto pierwszy obiekt z pasa Kuipera (1992 QB1), to znaleziono go na początku zodiaku – 0°15’ Barana. Był to więc dla astrologów sygnał, że otwiera się przed nami jakiś zupełnie nowy świat, który może zburzyć tradycyjną symbolikę. Dziś znamy ponad 1000 obiektów w pasie Kuipera, a Pluton okazał się po prostu jednym z nich.

 

Wielkość to nie wszystko
Astrologowie już dawno zauważyli, że rozmiar planety bądź planetoidy nie idzie w parze z siłą horoskopowego oddziaływania, co zresztą znajduje potwierdzenie w najnowszych rozstrzygnięciach astronomicznych. Gdyby bowiem w pasie Kuipera odkryto teraz obiekt większy od Merkurego (najmniejszej planety), to i tak zgodnie z nową definicją terminu „planeta” nie byłby on włączony w poczet planet, lecz trafiłby na listę planet karłowatych, ponieważ krążyłby w bliskim sąsiedztwie innych tego typu obiektów. Chodzi bowiem o to, że to nie wielkość obiektu jest czynnikiem rozstrzygającym, ale jego położenie, a właściwie sąsiedztwo. To tak samo jak w astrologii.

Dla każdego astrologa jest rzeczą oczywistą, że Jowisz, będący największą planetą, nie jest w horoskopie ważniejszy od Merkurego, bo o silne planet decydują inne czynniki, jak na przykład wzajemne konfiguracje, położenie w znakach, domach itp. Dlatego niektórzy astrologowie już dawno postanowili włączyć do interpretacji również mniejsze ciała niebieskie. Obok planet uwzględnia się również planetoidy (Ceres, Pallas, Juno, Westa i inne), centaury (Chiron, Pholus, Nessus), kuiperoidy (Varuna, Sedna i inne), a także Lilith, która nie jest obiektem fizycznym, lecz czysto geometrycznym (apogeum orbity Księżyca).

Takich punktów astrologowie znają zresztą więcej. Są nimi na przykład węzły księżycowe (w astrologii hinduskiej uważane za planety), punkty arabskie, midpunkty oraz choćby ascendent, który wyznacza początek horoskopu, będąc tym samym jednym z ważniejszych sygnifikatorów astrologicznych, a przecież nie jest on planetą. W astrologii uwzględnia się więc nie tylko planety, lecz także Słońce i Księżyc (dla uproszczenia również nazywane planetami) oraz dziesiątki innych punktów i asteroid, które niekiedy bywają równie ważne, jeśli nie ważniejsze od klasycznych planet. Trzeba jeszcze wspomnieć o hipotetycznych planetach niemieckiej Hamburger Schule, czy o planetach astralnych lansowanych ostatnio przez rosyjską Avestan School, która zresztą wystawia astrologię na pośmiewisko.

 

Między tradycją a nauką
W astrologii decydującą rolę odgrywa tradycja, a nie naukowe rozstrzygnięcia. Społeczność astrologów zresztą bardzo opornie, a wręcz z wielką niechęcią reaguje na niemal wszystkie astronomiczne nowinki. Tak było zawsze. Kiedy w 1781 roku odkryto Urana, pierwszą planetę za Saturnem, która nie jest widoczna gołym okiem, to trzeba było czekać aż 33 lata na ukazanie się pierwszego artykułu astrologicznego poświęconego nowej planecie. Jeszcze dłużej trwało „oswajanie” Neptuna. Pierwsza astrologiczna wzmianka na jego temat pojawiła się dopiero w 1890 roku, a więc 44 lata po odkryciu. Nieco krócej trwało to w przypadku Plutona, bo pierwsza książka na temat jego oddziaływania w horoskopie pojawiła się już w 1935 roku.

Gorszy los spotkał asteroidy, które doczekały się pierwszej astrologicznej publikacji dopiero w 1973 roku, a więc ponad 170 lat po ich odkryciu. Widać więc, że astrologowie prędzej czy później przyjmują w końcu astronomiczne odkrycia i teorie. Tak samo będzie i w tym przypadku. Pluton na pewno nie przestaje oddziaływać i nie znika z horoskopów. Tym, co jest teraz najtrudniejsze dla niektórych astrologów, to zaakceptowanie faktu, że skoro Pluton „działa”, to analogicznie inne karłowate planety również muszą „działać”. Na szczęście ja już się o tym dawno przekonałem, więc decyzja Międzynarodowej Unii Astronomicznej nie wprowadza mnie w konsternację.

 

Pluton nie jest planetą

Jak się można było spodziewać, podczas Generalnego Zgromadzenia IAU astronomowie zdecydowali, że w naszym Układzie Słonecznym krąży 8 „klasycznych” planet: Merkury, Wenus, Ziemia, Mars, Jowisz, Saturn, Uran i Neptun.

Z naukowego punktu widzenia Pluton nie jest planetą i nie był nią odkąd zaczęto odkrywać obiekty w tzw. pasie Kuipera rozciągającym się za orbitą Neptuna.

W świetlej nowej definicji terminu „planeta”, Pluton, wraz z 2003 UB313 i Ceres należy do nowej kategorii ciał niebieskich, które tymczasowo określać się będzie mianem „planety karłowatej” (dwarf planet), a więc takiej „planety”, która wskutek własnej grawitacji zdołała wytworzyć kształt okrągły, ale nie wyczyściła przestrzeni wokół swojej orbity. „Planety karłowate” nie są jednak planetami. Wkrótce ma zapaść decyzja, jaką nazwą będzie się określać tego typu obiekty tak, aby odróżnić je od pozostałych asteroid, o których do niedawna mówiło się „małe planety” (minor planet). Astronomowie zrezygnowali z tego określenia i wprowadzili nową kategorię „małe ciała Układu Słonecznego” (small Solar System bodies).

Konsekwencje astrologiczne
Nie przypuszczam, aby społeczność astrologów szybko zareagowała na ten nowy precyzyjniejszy podział wprowadzony przez astronomów. Astrologia bowiem opiera się na terminologii i definicjach tradycyjnych. Mówi się tu bowiem na przykład o „planetach indywidualnych” i rozumie się przez to nie tylko Merkurego, Wenus i Marsa, lecz także Słońce i Księżyc, które od przewrotu kopernikańskiego, a więc od ponad 400 lat, nie są zaliczane do planet. Tak więc astrologia korzysta z własnych definicji i rozstrzygnięć. Pytanie tylko: czy słusznie?

Tym niemniej uważam, że ta degradacja Plutona oraz nobilitacja Ceres, a także 2003 UB313 to przyczynek do nowej dyskusji w kołach astrologów, które w dużej mierze ignoruje w horoskopie wszystko to, czego astronomowie nie nazwali planetą. Innym słowy, mam nadzieję, że astrologowie docenią wreszcie nowe odkrycia astronomów i zaczną doceniać obiekty, które wprawdzie nie są planetami, ale które mogą mieć astrologiczne znaczenie.

 

Katastrofa kolejowa w Egipcie

Kiedy powodująca wiele napięć opozycja Saturna z Neptunem została „pobudzona” przez kojarzonego z transportem, komunikacją i podróżami Merkurego, który ustawił się w koniunkcji z Saturnem, w Egipcie doszło do poważnej katastrofy kolejowej. Zginęło 80 osób, a ponad 130 zostało rannych.
Do tragedii doszło 21 sierpnia 2006 roku, o godz. 7:30 DST (=4:30 GMT) w egipskiej miejscowości Kaljub (30N11; 31E12).

Ten katalizujący Merkury jest tutaj władcą horoskopu (ascendent w Pannie), a do tego pierwszy dom okupuje Lilith wraz z Marsem tworzącym dokładny kwinkunks z Neptuem, rozchodzącą się opozycję z Uranem oraz uściślającą się kwadraturę z Plutonem.
Co ciekawe, kilka godzin później doszło do podobnej katastrofy w Hiszpanii.
W dniach 26-28 sierpnia przez opozycję Saturn/Neptun przejdzie Wenus, a już wkrótce Księżyc.

 

Günter Grass

Günter Grass wstrząsnął opinią publiczną, kiedy 12 sierpnia przyznał się do służby w Waffen-SS, utworzonej na polecenie Heinricha Himmlera, jednego z najokrutniejszych przywódców hitlerowskich. Pisarz urodził się 16 października 1927 roku o godz. 7:00 MET (=06:00 GMT) w Gdańsku.

Horoskop jest zdumiewający. W pacyfistycznym znaku Wagi znajduje się na ascendencie potrójna koniunkcja Słońca, Marsa i Lilith w kwadraturze do Plutona. Z pewnością oddaje to dramatyzm pisarza, a także charakter jego powieści, w których przewija się wątek faszyzmu, jak choćby w słynnym Blaszanym bębenku. Takie posadowienie Lilith i Plutona wskazuje też na fascynacje autora ujawnianiem zakamarków psychiki bohaterów swoich powieści i jednocześnie ukazywania tragizmu ich kondycji.

Ale to ciekawe położenie Plutona i Lilith może też reprezentować jakieś szokujące tajemnice samego Grassa, no i fakt, że dorastał w cieniu wojennego inferno. Dzisiaj polscy politycy chcą go za to ukarać, odbierając mu tytuł Honorowego Obywatela Miasta Gdańska.

To odważne wyznanie Güntera Grassa zbiegło się z tranzytującym przez X dom Saturnem, który często skłania do rozliczeń z przeszłością. Oprócz tego demaskujący Uran tworzy teraz w horoskopie pisarza opozycję z Wenus, władcą tej potrójnej koniunkcji Słońca, Marsa i Lilith, co również symbolizuje pragnienie wydobycia na światło dzienne tego, co do tej pory udawało mu się ukryć.

 

Nowa definicja terminu 'planeta’

Na Generalnym Zgromadzeniu IAU, które właśnie odbywa się w Pradze, powstała Rezolucja 5 odnosząca się do propozycji przyjęcia przez środowisko astronomów terminu „planeta”. Por. mój post ‘Pluton i 2003 UB313’.

Jeśli propozycja ta zostanie zaakceptowana, wówczas w poczet planet zostanie zaliczony nie tylko 2003 UB313, lecz także inne ciała z pasa Kuipera, jak np. Varuna, Sedna, Ixion oraz planetoida Ceres i być może też kolejne obiekty z głównego pasa asteroid rozciągającego się między Marsem a Jowiszem.

Szczegóły, wraz z treścią Rezolucji 5, podaje serwis Astronomia.pl.

 

Pluton i 2003 UB313

Być może już wkrótce rozstrzygną się losy Plutona i większego od niego obiektu tymczasowo nazwanego „2003 UB313”. Członkowie Międzynarodowej Unii Astronomicznej (IAU) 24 sierpnia będą głosowali nad definicją terminu „planeta”.

Istnieją cztery możliwe rozwiązania:

  1. Degradacja Plutona i 2003 UB313, a więc mamy tylko 8 planet.
  2. Utrzymanie dotychczas obowiązującego status quo.
  3. 2003 UB313 i każdy większy obiekt od Plutona jest planetą.
  4. Każde kuliste ciało niebieskie krążące dookoła Słońca jest planetą. Najczęściej taki kształt mają te obiekty, które liczą przynajmniej 400 km średnicy. Pod tak zdefiniowany termin „planeta” podpadają obecnie 53 ciała niebieskie. Jest to 9 tradycyjnych planet, planetoida Ceres oraz 43 obiekty z pasa Kuipera.

 

Trzeba się również liczyć z tym, że podczas najbliższego głosowania IAU nie dojdzie do żadnego konsensusu.
Szczegóły na stronach prof. Michaela E. Browna.

 

Fidel Castro i cykl Saturn/Neptun

Fidel Castro (13 sierpnia 1926, godz. 2:00 EST, Biran) urodził się pod dumnym, władczym i skłonnym do dyktatury znakiem Lwa, ze Słońcem w koniunkcji z utopijnym Neptunem i żarliwą Westą, w kwadraturze do bezwzględnego Saturna oraz w opozycji do przynoszącego zaszczyty Jowisza.

W 1953 roku, kiedy w horoskopie dyktatora Pluton przechodził przez Słońce, Castro dokonał nieudanego zamachu stanu na rządy Fulgencio Batisty. Przewrót powiódł się dopiero w 1959 roku, kiedy w horoskopie Fidela rewolucyjny Uran (którego urodzeniowo ma w X domu i do tego w ścisłej koniunkcji z asteroidą America) przechodził przez Słońce. To otworzyło politykowi drogę do władzy, którą nieprzerwanie dzierży do dziś. Za tą niezłomnością, uporem i wytrwałością stoi nie tylko półkrzyż w znakach stałych, lecz także Mars z Chironem w Byku oraz Pluton w pierwszym domu.

Choroba Fidela Castro oraz prawdopodobne jego rychłe odejście wpisane są w cykl 18-letnich koniunkcji i opozycji Saturna z Neptunem, który od połowy XIX wieku ma wiele do czynienia z komunizmem. Saturn to bowiem rygorystyczna władza, natomiast Neptun utopia. Okazuje się, że zbliżająca się na przełomie sierpnia i września, a później także w lutym i czerwcu 2007 roku opozycja Saturna z Neptunem wypada dokładnie w koniunkcji ze Słońcem przywódcy Kuby.

Wiele przemawia za tym, że cykl Saturn/Neptun związany jest z dziejami komunizmu. Oto parę faktów:

1846koniunkcja Saturn/Neptun: Marks i Engels piszą swój słynny „Manifest Komunistyczny” opublikowany dwa lata później.
1862/63opozycja Saturn/Neptun: Pierwsza Międzynarodówka.
1882koniunkcja Saturn/Neptun: śmierć Karola Marksa.
1899/1900opozycja Saturn/Neptun: Druga Międzynarodówka, Obrady Kongresu Socjalistycznego w Paryżu, utworzenie Socjalistycznej Partii Francji.
1917koniunkcja Saturn/Neptun: Rewolucja Październikowa w Rosji.
1936/37 opozycja Saturn/Neptun: początek wojny domowej w Hiszpanii, a więc bunt nacjonalistów przeciwko władzy komunistycznej.
1952/53koniunkcja Saturn/Neptun: śmierć Józefa Stalina, po której nastąpiła odwilż i złagodzenie terroru w ZSRR i krajach Bloku Wschodniego.
1971/72opozycja Saturn/Neptun: SALT I, czyli układ o ograniczeniu zbrojeń podpisany przez USA i ZSRR; był to pierwszy przełom w stosunkach amerykańsko-radzieckich podczas „zimnej wojny”.
1989koniunkcja Saturn/Neptun: upadek komunizmu w krajach Europy Środkowo-Wschodniej.
2006/07opozycja Saturn/Neptun: odwilż na komunistycznej Kubie (?).