Zrozumieć katastrofę

Kiedy funeralno-żałobne emocje opadają, przychodzi czas na jeszcze inną refleksję niż ta, którą podzieliłem się w poprzedniej notce. Zrozumieć astrologicznie tragedię, jaką była katastrofa prezydenckiego samolotu, to zadanie wymagające kojarzenia bardzo wielu horoskopów. Nie ma tu miejsca, aby wszystkie analizować, więc ograniczę się do kilku najważniejszych.

 

Zaćmienie
W astrologii mundalnej pierwszorzędne znaczenie mają zaćmienia, wskazujące na nagłe i przełomowe wydarzenia, zwykle negatywne. Ostatnie zaćmienie Słońca, które poprzedzało katastrofę, miało miejsce 15 stycznia 2010 roku w 25° 01´ Koziorożca. Nie było to wprawdzie zaćmienie całkowite, lecz obrączkowe, nie było też widoczne w Europie, ale i tak pozostawało wyjątkowe. Było bowiem rekordowo długie, trwało aż 11 minut i 8 sekund. Do następnego tego typu zjawiska dojdzie dopiero w 3043 roku! Jeśli porównamy to zaćmienie z horoskopem Polski, to okaże się, że pozostawało ono w kwadraturze do Słońca (28° 59´ Barana). To rzeczywiście niepokojący znak, ponieważ Słońce w horoskopie państwa symbolizuje władcę, prezydenta bądź króla.

 

Zaćmienie Słońca, 15.01.2010, godz. 8:07, Warszawa.

Z kolei w horoskopie III RP styczniowe zaćmienie znalazło się w dokładnej koniunkcji z Merkurym (25° 53 ´ Koziorożca) – naturalnym patronem podróży, a że ów Merkury jest jednocześnie władcą IX domu, to w oczywisty sposób przywodzi tu na myśl podróże zagraniczne i stosunki międzynarodowe.

To jednak nie wszystko. Jeśli następnie porównamy to zaćmienie z horoskopem byłego Prezydenta, okaże się, że pozostawało ono w ścisłej koniunkcji z jego Medium Coeli (26° 10´ Koziorożca), a więc z punktem symbolizującym władzę i zajmowane stanowisko. Takie przedziwne sploty i punkty styczne wydają się tworzyć nadzwyczaj klarowny obraz.

 

Neptun i Pluton
To, że prezydentura Lecha Kaczyńskiego będzie wyjątkowo kontrowersyjna, bo dla jednych niezdarna, dla innych stanowiąca ukoronowanie dziejowo-politycznych ambicji, świadczy horoskop zaprzysiężenia, w którym znajdujemy wielki krzyż w znakach stałych tworzony przez Saturna w Lwie, Marsa w Byku, Jowisza w Skorpionie i w VIII domu (!) oraz Neptuna w Wodniku na ascendencie. Dziś, z perspektywy tego, co się stało, wydaje się, że ów Neptun odgrywa tu kluczową rolę. Sprawiał, że działania prezydenta były niejasne i niezrozumiałe, a jego wizerunek mylący i nierzadko fałszywie postrzegany.  Pomijając całą zwodniczą symbolikę tej planety, zwraca uwagę pewien mit, który wiąże się z astrologicznym znaczeniem Neptuna. Chodzi tu o mit mesjanistyczny, apologizujący cierpienie i śmierć, która przekształca się w chwałę.

 

Zaprzysiężenie Lecha Kaczyńskiego na Prezydenta RP, 23.12.2005, godz. 10:04, Warszawa.

Lech Kaczyński, który za życia nie cieszył się dobrą prasą, jego prezydenturę uważano za nieudolną i bynajmniej nie był faworytem przedwyborczych sondaży, nagle stał się dla wielu bohaterem narodowym. Jego wielkość ujawniła się dopiero za sprawą śmierci w Smoleńsku, która pozwoliła mu zatryumfować w chwale. Upokarzany za życia, po śmierci został wywyższony, o czym świadczy nie tylko pochówek na królewskim Wawelu, lecz także szereg innych rzeczy, które przez ostatnie dni mieliśmy okazję obserwować. Pierwowzór mitu mesjanistycznego stanowi oczywiście postać Jezusa Chrystusa, który przez swą śmierć na krzyżu dowiódł, że jest Synem Bożym, Mesjaszem. Naród polski z uwagi na swą burzliwą historię jest szczególnie uwrażliwiony na kwestie cierpienia przekształcającego się w chwalebny tryumf.

Jeśli tak spojrzymy na całą sprawę, wówczas Neptun na ascendencie w horoskopie prezydentury Kaczyńskiego wydaje się mieć niebagatelne znaczenie, którego w żaden sposób nie dałoby się uchwycić, gdyby nie smoleńska tragedia. Jednak aby to neptunowe cierpienie faktycznie zostało przekształcone w chwałę, potrzebna okazała się śmierć symbolizowana przez następną w szeregu planetę – Plutona, patrona przekształceń, transformacji i przeistoczenia.

Astrologowie dobrze pamiętają, że dojście do władzy PiS i Lecha Kaczyńskiego mocno wiąże się z Plutonem. Bracia mieli wówczas w swoich horoskopach tranzytującego Plutona w opozycji do Słońca. Można więc powiedzieć, że cała prezydentura była naznaczona wpływem Plutona, co uwypukla także horoskop zaprzysiężenia, w którym znajdujemy koniunkcję Słońca z Plutonem. W minionych miesiącach koniunkcja ta się tranzytowo uściślała i dodatkowo była wzmacniana przez dysharmonijne wpływy Saturna przebywającego w pierwszych stopniach Wagi.

Najlepiej widać to w ostatnim solariuszu prezydentury, w którym Saturn w VIII domu (śmierć) tworzy kwadraturę do koniunkcji Słońca z Plutonem znajdującej się na wierzchołku XII domu (ofiara). Co więcej, styczniowe zaćmienie wypadło dokładnie na ascendencie tego solariusza!

 

 

Solariusz prezydentury, 23.12.2009, godz. 9:15, Warszawa.

Wprawdzie opozycja tranzytującego Plutona do Słońc braci Kaczyńskich już dawno się rozeszła, to jednak w solariuszach prezydentury wciąż się uściślała koniunkcja między tymi planetami. Można powiedzieć, że Pluton cały czas prześladował Lecha Kaczyńskiego, domagając się ofiary, która miała zostać przekształcona w przynoszącą chwałę, choć boleśnie tragiczną śmierć.

W tym kontekście bardzo ciekawie wpisuje się również horoskop pilota, kapitana Arkadiusza Protasiuka, który niejako stał się plutonicznym narzędziem smoleńskiej tragedii.

 

 

Arkadiusz Protasiuk, 13.11.1974, Siedlce.

 

Jak się okazuje, w horoskopie pilota wszystkie planety indywidualne (Słońce, Księżyc, Merkury, Wenus i Mars) znajdują się w rządzonym przez Plutona Skorpionie! Jeśli jeszcze weźmiemy pod uwagę to, że koniunkcja Merkurego (podróże) z Uranem (lotnicze), jaką znajdujemy w horoskopie pilota, tworzy dokładną kwadraturę do Jowisza w horoskopie Lecha Kaczyńskiego, wtedy wszystko staje się jeszcze bardziej zrozumiałe. Jowisz w horoskopie Prezydenta stoi nie tylko w X domu (zaszczyty), lecz także jest władcą VIII domu (śmierć).

Mgła i wulkan
Prezentowany w poprzedniej notce horoskop katastrofy przedstawia potrójną koniunkcję symbolizującego mgłę Neptuna, Księżyca i Chirona na Medium Coeli. To bardzo wymowne, zważywszy na fakt, że 15 minut po katastrofie nad Smoleńskiem wyszło piękne słońce. Jednak neptuniczna mgła, która najprawdopodobniej była przyczyną katastrofy, po kilku dniach przekształciła się (w sensie metaforycznym, nie  meteorologicznym) w smolistą, gęstą chmurę pyłu wulkanicznego, która spowodowała wstrzymanie lotów niemal w całej Europie.

Wulkan symbolizowany jest oczywiście przez Plutona, który obecnie przebywa w koniunkcji z Ceres reprezentującą przyrodę i siły natury. To już jednak temat na zupełnie inną notkę.