Dlaczego Komorowski może wygrać wybory?

Wydawałoby się, że typowanie zwycięzcy wyborów parlamentarnych bądź prezydenckich nie powinno być dla astrologa zadaniem trudnym, tymczasem w praktyce różnie się to przedstawia. Zwykle dlatego, że same tranzyty bądź progresje na indywidualny horoskop kandydata nie są tak miarodajne, jak można by oczekiwać.

Najlepszym przykładem są wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych z 2004 roku, w których o fotel w Białym Domu ubiegał się George W. Bush i John Kerry. Walczący o drugą kadencję Bush nie miał w swoim horoskopie żadnych istotnych tranzytów, podczas gdy w horoskopie Kerry’ego Pluton tranzytował wówczas Słońce, a Jowisz przechodził przez MC, a więc punkt władzy i zaszczytów. Nawet jeśli godzina urodzenia Kerry’ego nie jest do końca pewna, więc być może MC jest w jego horoskopie w trochę innym punkcie, to jednak koniunkcja tranzytującego Plutona do Słońca radix, wskazująca zwykle na przejęcie władzy, tak czy owak miała miejsce.

Przykład ten, jak i wiele innych, dobitnie pokazuje, że mając nawet najlepsze tranzyty można wybory przegrać. Czy zatem istnieje jakaś niezawodna reguła astrologiczna pozwalająca na typowanie zwycięzcy wyborów?

Wydaje się, że należałoby sięgnąć do pism arabskiego astrologa z VIII wieku Masha’allaha, który w swoim słynnym traktacie De revolutionibus annorum mundi przedstawił i szczegółowo opisał znaną zresztą do dziś technikę rocznego powrotu Słońca. Była to wtedy jedna z najbardziej zaawansowanych technik prognostycznych, jakimi posługiwała się astrologia mundalna (polityczna). Chodzi o horoskop stawiany na moment wejścia Słońca w znak Barana (ingres). W dawnej astrologii interpretowanie takiego horoskopu podlegało niezwykle skomplikowanym procedurom, a wśród nich najważniejsze było ustalenie tzw. władcy roku, który najczęściej tożsamy był z władcą ascendentu, jakkolwiek brano pod uwagę też szereg innych czynników (jak np. władcę troistości ascendentu, jego termę itp.).

 

 

Drzeworyt Alberta Dürera z 1504 roku
do łacińskiego wydania jednego z dzieł Masha’allaha.

Dlaczego horoskop rocznego ingresu Słońca jest tak ważny w astrologii politycznej? Otóż z tej prostej przyczyny, że mamy tu do czynienia z horoskopem stawianym na dokładny moment wejścia Słońca w pierwszy znak zodiaku, a więc w istocie na początek rocznego cyklu. W dawnej astrologii Słońce symbolizowało króla bądź władcę. Dzisiaj zaś może wskazywać na osobę ubiegającą się o władzę albo o najwyższe urzędy w państwie. Poza tym trzeba zauważyć, że Słońce w znaku Barana ulega wywyższeniu (egzaltacja), więc tym bardziej może ono wskazywać na wszystkie te działania polityczne, w których chodzi o walkę, rywalizację, zwycięstwo itd.

Tak jak Słońce symbolizuje króla, tak Księżyc odbijający światło Słońca wskazuje na lud. Ściślej mówiąc na głos ludu i ewentualne poparcie dla osoby, która staje do walki politycznej. Za czasów Masha’allaha nie było oczywiście wolnych i bezpośrednich wyborów, jednak dziś władza demokratyczna skupiona jest w rękach ludu, który oddaje głosy na konkretnego kandydata. W istocie więc to od Księżyca zależy, kto z ubiegających się o najwyższych urząd w państwie wygra wybory.

Idąc tym tropem, należałoby zatem porównać pozycję Księżyca z horoskopu ingresu na dany rok z horoskopami głównych rywali i konkurentów politycznych. Jeżeli Księżyc będzie pomyślnie aspektował (koniunkcją, sekstylem bądź trygonem) ascendent, MC, Słońce lub Księżyc kandydata, ten ma dużą szansę zebrać największą ilość głosów i tym samym wygrać wybory.

John Kerry przegrał, bo ingresowy Księżyc (21° 59´ Ryb) był w kwadraturze do jego Słońca (18° 39´ Strzelca) i Księżyca (17° 30´ Bliźniąt). Czasami więc Księżyc może wskazywać nie tyle na zwycięzcę, ile również na przegranego.

Jak ta kwestia rysuje się w przypadku tegorocznych wyborów prezydenckich w Polsce?

 

 

Ingres Słońca w znak Barana, 20.03.2010, godz. 18:33, Warszawa.

Otóż Księżyc w horoskopie ingresu znajduje się w 26° 13´ Byka, co oznacza, że tworzy on koniunkcję z ascendentem i do tego trygon z MC w horoskopie Bronisława Komorowskiego. Natomiast w horoskopie Jarosława Kaczyńskiego nie tworzy on żadnych aspektów ani do Świateł, ani do osi. A więc to Komorowski zyska największe poparcie i to on ma szanse na to, by zasiąść w fotelu prezydenta.

Dlaczego Donald Tusk w 2005 roku przegrał wybory? Odpowiedzi należy szukać w przeformułowanej regule Masha’allaha. Ingresowy Księżyc (29° 38´ Raka) był w kwadraturze do Słońca Tuska, natomiast w horoskopie Lecha Kaczyńskiego, który wygrał, tworzył sekstyl do ascendentu.

Nie inaczej było w wyborach w 2000 roku. Andrzej Olechowski przegrał wyścig o fotel prezydenta, bo ingresowy Księżyc (1° 29´ Raka) był w kwadraturze do jego Księżyca i jednocześnie w sekstylu do Księżyca Aleksandra Kwaśniewskiego, który – jak wiadomo – został wybrany na drugą kadencję.

W ingresie z 1995 roku Księżyc był w 23° 35´ Skorpiona, a więc dokładnie na Słońcu Kwaśniewskiego oraz w wielkim trygonie do jego ascendentu i MC. Nic więc dziwnego, że to właśnie on wygrał wybory, a nie Lech Wałęsa, w horoskopie którego ingresowy Księżyc nie tworzył wtedy żadnych aspektów ani do Świateł, ani do osi.

Inaczej było w 1990 roku. W ówczesnym ingresie Księżyc był w 14° 32´ Koziorożca, czyli w trygonie do MC Wałęsy, natomiast w horoskopie jego rywala Stanisława Tymińskiego nie tworzył żadnych istotnych aspektów.

Roczny horoskop ingresu to w istocie barometr politycznych przemian i procesów. Szczególnie ważne są tu osie, gdzie ascendent pokazuje ogólny stan państwa na dany rok, MC symbolizuje władzę, descendent przeciwników i partnerów politycznych, natomiast IC zwykle wskazuje na opozycję parlamentarną. Sukcesy polityczne mierzy się nie tylko ingresową pozycją Księżyca. Duże znaczenie mają także osie, które mogą w istotny sposób aspektować radiksowe punkty ważniejszych osób w państwie, co jednym pozwoli piąć się, a innym podetnie skrzydła.